🔙Powrót do prowadzenia Żabki? | Masz to jak w Żabce…👁️‍🗨️🌱

Zapraszamy do wysłuchania inspirującej historii Ewy Lubas, która przeszła drogę od monotonnej pracy biurowej do zarządzania własnym sklepem Żabka. W tym odcinku Ewa dzieli się swoimi doświadczeniami, wyzwaniami oraz satysfakcją płynącą z prowadzenia własnego biznesu. Poznaj jej perspektywę na zmiany, adaptację i rozwój osobisty w kontekście przedsiębiorczości.

Odcinek 7 | #MasztojakwŻabce

Zapraszamy do wysłuchania inspirującej historii Ewy Lubas, która przeszła drogę od monotonnej pracy biurowej do zarządzania własnym sklepem Żabka. W tym odcinku Ewa dzieli się swoimi doświadczeniami, wyzwaniami oraz satysfakcją płynącą z prowadzenia własnego biznesu. Poznaj jej perspektywę na zmiany, adaptację i rozwój osobisty w kontekście przedsiębiorczości.📝👨‍👩‍👧‍👦

W odcinku dowiesz się:  

👉 Jak Ewa zmierzyła się z pierwszymi wyzwaniami w Żabce i co nauczyła się z doświadczenia zamknięcia sklepu 🚀

👉 Dlaczego zdecydowała się na powrót do franczyzy i jak macierzyństwo wpłynęło na jej decyzję 💼

👉 Jakie zmiany w Żabce przekonały ją do ponownego zaangażowania i jak rozwija swój biznes z nową perspektywą 🔄

👉 W jaki sposób buduje zespół i tworzy pozytywną atmosferę pracy, łącząc role szefowej i wsparcia dla swoich pracowników 🤝

👉 Jak radzi sobie z codziennymi wyzwaniami i jakie są jej plany na przyszłość w roli przedsiębiorczyni 🌈

🌐 Odwiedzaj naszą stronę, aby być na bieżąco z nadchodzącymi odcinkami i czerpać wiedzę od przedsiębiorców, którzy odważnie podążają za swoimi marzeniami. 💼❤️

Transkrypcja

(00:00 – 00:36) Ewa: Pomyślałam, że będzie inaczej, a okazało się, że naprawdę można wyjść z Żabki bez długów. I to nie było tak, że ja trzasnęłam drzwiami i wyszłam. Ja naprawdę do tego się przygotowywałam bardzo długo. Znałam swoje obroty, swój sklep, swoje dokumenty. Cały czas poruszamy taki wątek, dlaczego wróciłam i chyba, dlatego, że zostałam mamą. Własna działalność jednak daje taką przestrzeń na bycie tą mamą. Myślę, że wychodząc z Żabki dobrze zrobiłam, bo nauczyło mnie to bardzo dużej pokory, ale to jest naprawdę coś, co mnie uszczęśliwia, to jest adrenalina codzienna, taka pozytywna adrenalina.   

(00:37 – 01:00) Jarek: Stabilny biznes w niepewnych czasach. Masz to jak w Żabce. Nazywam się Jarosław Kuźniar i lubię pytać. W tej specjalnej serii porozmawiam z przedsiębiorcami, którzy prowadzą swoje sklepy Żabka – franczyzobiorcami. Chcę poznać ich historie, codzienne życie, motywacje i powody, dla których zdecydowali się poprowadzić własny sklep pod szyldem Żabki. Zaczynamy! 

(01:02 – 01:04) J: Co jest Ewa najtrudniejsze w życiu przedsiębiorcy? 

(01:05 – 01:11) E: Co jest najtrudniejsze? Myślę, że bycie 24 godziny na dobę w swoim biznesie.  

(01:11 – 01:12) J: Czyli zaangażowanie.  

(01:13 – 01:14) E: Zaangażowanie.  

(01:15 – 01:16) J: Umiałaś to robić? 

(01:16 – 01:24) E: Nie, nie umiałam. Ja się nauczyłam tego tak naprawdę w swoim pierwszym sklepie, który prowadziłam.  

(01:24 – 01:25) J: W swojej pierwszej Żabce?  

(01:25 – 01:25) E: W swojej pierwszej Żabce.  

(01:26 – 01:27) J: Do której weszłaś kiedy? 

(01:28 – 01:30) E: W czerwcu 2020.  

(01:31 – 01:32) J: To ważna data, więc pamiętasz miesiąc.  

(01:33 – 01:34) E: Tak, pamiętam.  

(01:34 – 01:34) J: Długo wytrzymałaś?  

(01:35 – 01:37) E: Nie, ją trzymałam pół roku. 

(01:38 – 01:39) J: Mało.  

(01:39 – 01:39) E: Krótko.  

(01:39 – 01:41) J: Co nie poszło? 

(01:42 – 01:48) E: To był sklep z tych niskoobrotowych. Nie spełniał moich oczekiwań finansowych po prostu.  

(01:48 – 01:49) J: I nie dało się zrobić więcej?  

(01:50 – 02:03) E: Według mnie nie. Ja zrobiłam wszystko co w mojej mocy. Tak uważam. Żeby ten sklep podciągnąć do góry. I żeby spełnił te oczekiwania, które sobie założyłam na początku wchodząc. 

(02:03 – 02:12) J: Pół roku to mało w tym znaczeniu, że pewnie chciałoby się dać sobie jeszcze szanse, jeszcze szanse, ale zakładam, że co miesiąc to sobie mówiłaś. I uznałaś, że enough.  

(02:12 – 02:25) E: Tak. Co miesiąc, kiedy przychodziły rozliczenia. Kiedy dałam wypłaty pracownikom, okazywało się, że no to nie jest to. Szczególnie, że ja zrezygnowałam ze swojej pracy zawodowej.  

(02:25 – 02:26) J: Co robiłaś? 

(02:26 – 02:30) E: Pracowałam w biurze. Siedziałam w biurze 8 godzin.  

(02:30 – 02:32) J: Robiłaś swoje i chciałaś mieć własny biznes. 

(02:34 – 02:45) E: Trochę mnie nudziło biuro. Nawet bym powiedziała, że bardzo, bo tam się po prostu siedzi, przekłada papierki. Nie ma tej adrenaliny, którą ma się we własnej działalności. 

(02:45 – 02:55) J: I weszłaś do własnej działalności, własnego biznesu pod szyldem Żabki. Nie czujesz, że dałaś sobie trochę za mało czasu na to, żeby spróbować wygrać tę sytuację mimo wszystko? 

(02:56 – 03:26) E: Z jednej strony myślę, że tak, no bo jednak pół roku prowadzenia sklepu to jest no mało. A z drugiej strony cofając się myślami do tamtego momentu, myślę, że zrobiłam wszystko, żeby to pociągnąć do góry i żeby ten sklep robił większy obrót i myślę, że wychodząc z Żabki, dobrze zrobiłam, bo nauczyło mnie to bardzo dużej pokory i tak jak rozmawialiśmy, zaangażowania.  

(03:26 – 03:26) J: Do biznesu. 

(03:27 – 03:36) E: Tak, do biznesu, tak. I tak naprawdę wchodząc po raz kolejny w Żabkę, wiedziałam, byłam bardziej świadoma. 

(03:36 – 03:57) J: Choć wiesz, tu mamy dwie duże historie i chciałbym o nich spokojnie poopowiadać, bo na razie mamy moment pożegnania. Czyli po pół roku pracy na swoim. Po pracy w biurze, której już nie chciałaś, mówisz: „To ja z tego też rezygnuję”. Łatwo było Ci się do tego przygotować, poukładać sobie to wszystko, zamknąć w cudzysłowie sklep i wyjść? 

(03:57 – 04:31) E: Nie było to dla mnie łatwe. To była kwestia tego, że ja znałam swój sklep. Znałam swoje obroty, swój sklep, swoje dokumenty. Wiedziałam, jaki mam towar na sklepie. Chociaż siedziałam tydzień i układałam swoje dokumenty. Liczyłam wszystko. I to nie było tak, że ja trzasnęłam drzwiami i wyszłam. Ja naprawdę do tego się przygotowywałam bardzo długo. Tak jak mówiłam, siedziałam, sprawdzałam te dokumenty, wyliczyłam sobie wszystko, prawie co do grosza. 

(04:31 – 04:33) J: Dałaś sobie pewność, że nie zostaniesz z długami?  

(04:33 – 05:33) E: Dałam sobie jakąś tam pewność, no bo wiadomo, że to były moje wyliczenia. Ale tak, musiałam mieć pewność, że to się nie zamknie w długach. To, że ja nie wyjdę z długami, szczególnie, że ja miałam perspektywę zakładania rodziny. I nie chciałam zostać z niczym po prostu. Więc usiadłam, policzyłam swoje dokumenty. Okazało się, że gdzieś tam jeszcze Żabka powinna według umowy mi zwrócić jakieś pieniądze. Oczywiście nie liczyłam na to, bo po opiniach, które przeczytałam w internecie, po opiniach, które gdzieś tam krążyły, czasami się nawet słyszało, jak klienci wchodzili i mówili, że Żabka to, Żabka tamto. Policzyłam wszystko, stwierdziłam, że Żabka powinna mi zwrócić jakieś pieniążki. I gdzieś tam po dwóch miesiącach, dopiero po rozliczeniu, bo bardzo się zdziwiłam, jak spojrzałam na swoje konto, a tam przyszedł przelew od Żabki. Także z tego byłam bardzo zadowolona. 

(05:33 – 05:37) J: W ogóle liczyłaś na to i chciałaś jak najszybciej ten rozdział zamknąć.  

(05:37 – 05:37) E: Tak.  

(05:38 – 05:40) J: Czułaś, że to po prostu nie było dla Ciebie?  

(05:40 – 05:42) E: Czułam, że ten sklep nie jest dla mnie.  

(05:43 – 05:46) J: Czyli, że dałabyś sobie radę w innych okolicznościach. 

(05:46 – 06:10) E: Tak, że dałabym sobie radę po pierwsze w innych okolicznościach i chyba w innej lokalizacji. Tak bym to ujęła, bo są różne sklepy. Niektórzy się bardziej czują w sklepach, które są w centrum miasta. Niektórzy się bardziej czują w sklepach, które są na obrzeżach miasta. Okazało się, że ja się bardziej czuję gdzieś tam w tych sklepach, które są na obrzeżach miasta, na wsiach.  

(06:11 – 06:13) J: Zamykałaś z nadzieją, że już nigdy do tego nie wrócisz?  

(06:13 – 06:19) E: Tak, tak, tak. Ja sobie powiedziałam, że nie. Spakowałam wszystko.  

(06:19 – 06:22) J: Bo to nie dla Ciebie w sensie bycie przedsiębiorcą, czy ten rodzaj biznesu?  

(06:23 – 06:34) E: Chyba i to, i to. Chyba i to, i to. Stwierdziłam, że to nie jest dla mnie. Ja zamknęłam sklep w grudniu. Mój brat otwierał w styczniu, także spakowałam wszystko, co miałam.  

(06:34 – 06:35) J: To miał niezły prezent.  

(06:35 – 06:42) E: Tak. I przekazałam jemu. Powiedziałam, że nie, nie. Ja spróbowałam, zamykam ten rozdział. Nie było tematu.  

(06:42 – 06:43) J: Ale trzymałaś kciuki za niego? 

(06:43 – 06:53) E: Tak, oczywiście, że tak. Za niego trzymałam. I chciałam tylko wspomnieć jeszcze, że właśnie spakowałam wszystkie swoje rzeczy, oddałam mu, ale zostawiłam sobie jedną rzecz, która gdzieś tam… 

(06:53 – 06:53) J: Celowo?  

(06:54 – 07:02) E: Chyba gdzieś tam w podświadomości, chyba trochę celowo, ale ogólnie przez przypadek. Ale gdzieś tam chyba z tyłu głowy miałam zawsze takie…  

(07:02 – 07:03) J: Że wrócisz?  

(07:03 – 07:05) E: Że może kiedyś wrócę.  

(07:06 – 07:06) J: A co to było? 

(07:06 – 07:13) E: To była kasa fiskalna. Ona stała w piwnicy i za każdym razem, jak schodziłam do piwnicy, to sobie tak patrzyłam na nią.  

(07:13 – 07:20) J: Ale co Ci się przypominało? Że akurat wtedy nie wyszło? Czy, że to nie jest dla Ciebie? Czy, że właściwie w każdej chwili można na niej coś zbudować? 

(07:21 – 07:32) E: Chyba to, że właśnie w każdej chwili można na niej coś zbudować. Ja nigdy nie miałam takiego poczucia, że to nie wyszło. Po prostu ja miałam takie poczucie, że to nie wyszło mi. Akurat w tym momencie mojego życia nie wyszło. 

(07:32 – 07:33) J: W tym miejscu, w tym momencie.  

(07:33 – 07:42) E: W tym miejscu, w tym momencie. Że to po prostu mi nie wyszło. Ale nie miałam czegoś takiego, że to jest straszny biznes i że to jest w ogóle tragedia i ludzie nie wchodźcie w to. 

(07:42 – 07:44) J: Czyli dałaś sobie drugą szansę.  

(07:44 – 07:45) E: Tak, dałam sobie drugą szansę.  

(07:45 – 07:55) J: Jak sobie próbuję wyobrazić Ciebie, która oddaje temu bratu wszystko i mówi: „Ja już z tym nie chcę mieć nic wspólnego, w tym momencie to nie wychodzi”, że jednak decydujesz się wrócić. 

(07:56 – 07:56) E: Tak.  

(07:56 – 07:58) J: To taka misja szalona?  

(07:59 – 08:03) E: Tak, to była misja szalona, ale nie żałuję z perspektywy czasu.  

(08:03 – 08:06) J: Zrobiłem szalona trzy kropki, myślałem, że użyjesz innego słowa, ale powiedzmy, że niech to będzie. Szalona misja. 

(08:06 – 08:06) E: Tak.  

(08:07 – 08:07) J: Powrotu. 

(08:07 – 08:49) E: Tak, to była szalona misja powrotu, aczkolwiek ja wchodząc pierwszy raz w sklep byłam bardzo nieświadoma. Ja wchodziłam tam jako szefowa, jako typowa szefowa, że to ma być zrobione i koniec. A okazało się, że to tak nie funkcjonuje. Bardzo dużo też się zmieniło, jeśli chodzi o Żabkę, o technologię sklepu, o różne narzędzia, które się w sklepie pojawiają, bo aktualnie głównym takim narzędziem w ogóle, które weszło jest Cyberstore, który naprawdę ułatwia życie franczyzobiorcom. I ja wchodząc drugi raz w sklep, wiedziałam, że to jest coś, co naprawdę ułatwia życie.  

(08:49 – 08:52) J: Potrzebowałaś tych wskazówek, tak? Żeby ten biznes Ci szedł.  

(08:52 – 08:58) E: Tak, tak. Ja gdzieś cały czas byłam jedną nogą w tych sklepach, bo tak jak mówiłam, mój brat prowadzi Żabkę.  

(08:59 – 09:00) J: Mąż prowadzi Żabkę.  

(09:00 – 09:00) E: Mąż prowadzi Żabkę.  

(09:01 – 09:03) J: Jeszcze sześć innych osób z rodziny prowadzi żabkę.  

(09:03 – 09:15) E: Tak, dokładnie. Także ja gdzieś tam cały czas jedną nogą byłam w tych sklepach i patrzyłam, jak to się rozwija, jak to funkcjonuje. I chyba dlatego drugi raz podjęłam tę decyzję, żeby wejść w sklep.  

(09:15 – 09:19) J: Czyli ok – ich aktywność, ich sukcesy, można tak powiedzieć?  

(09:19 – 09:19) E: Tak, myślę, że tak.  

(09:20 – 09:21) J: Zainspirowały Ciebie, żeby spróbować?  

(09:21 – 09:21) E: Tak.  

(09:22 – 09:24) J: Potrzebowałaś dowodu, że to się jednak może udać? 

(09:24 – 09:52) E: Chyba potrzebowałam bardziej zmian, które się zdarzyły w Żabce, bo jak ja prowadziłam swój pierwszy sklep, to tak naprawdę jak użyjemy słowa partner, to każdy ma przed oczami taką osobę, która wspiera. Partner przyjeżdża i faktycznie wspiera. On mówi, co trzeba poprawić, żeby ten audyt wyszedł dobrze, co trzeba poprawić, żeby obrót wzrósł, żeby przyciągnąć klientów, co na jego oko…  

(09:52 – 09:53) J: Może zadziałać.  

(09:53 – 09:53) E: Może zadziałać, tak.  

(09:54 – 10:13) J: Bo to też lokalizacja, lokalizacja nierówna itd. Więc myślę, że to nie jest… Może to być wspólna wiedza, ale ona musi być jednak mocno spersonalizowana. Wiele tygodni, dni, miesięcy zajęło Ci to, żeby się samą przekonać do tego, że ok, spróbujmy. Jeszcze raz. Ewa, dasz radę.  

(10:13 – 10:40) E: Tak, dosyć mi to zajęło, ale… Ale to chyba dlatego, że ja czekałam na odpowiedni sklep i dostałam taki sklep, bo cały czas się zastanawiam, czy cały czas poruszamy taki wątek, dlaczego wróciłam i chyba dlatego, że zostałam mamą. Własna działalność jednak daje taką przestrzeń na bycie tą mamą, na pogodzenie tych obowiązków domowych z pracą po prostu. 

(10:40 – 10:52) J: Zakładam, że większe niż biura, ale jednocześnie w własnym biznesie to jest zupełnie inny rodzaj odpowiedzialności. Dzisiaj jesteś w momencie, w którym masz bardzo elastycznie prowadzony biznes, ale też pewnie musiałaś na to zapracować.  

(10:52 – 11:08) E: Tak. Głównym takim czynnikiem, który na to pozwala, powiedziałabym, że to są ludzie. To są ludzie. Trzeba stworzyć zgrany zespół, żeby to wszystko zagrało i żeby mieć ten wolny czas dla rodziny, więc to jest chyba takim głównym wyznacznikiem. 

(11:08 – 11:11) J: Jaki masz na to sposób? Jaką masz receptę? W jaki sposób budujesz swoje zespoły?  

(11:12 – 11:29) E: Ja bym powiedziała, że to jest wsparcie. Że to jest rozmowa, że to nie jest typowa relacja szef-pracownik. Tylko to jest rozmowa, to jest wsparcie ich pod kątem też osobistym. Oni mogą przyjść do mnie porozmawiać. Wiadomo, że jak trzeba, to trzeba być szefową i trzeba powiedzieć. 

(11:29 – 11:44) J: Właśnie, bo chciałem Cię zapytać, bo to może zadziałać w dwie strony, prawda? Jasne, że firma to nie rodzina, choć akurat Twoja sytuacja pokazuje, że może być inaczej, że przychodzimy jednak zrobić swoją robotę i ostatecznie sprawić, żeby to był dochodowy biznes. 

(11:44 – 12:16) E: Tak, ale to trzeba wypośrodkować. I tutaj też pojawia się ta pokora, o której ja mówiłam, której nauczył mnie ten pierwszy sklep. Chodzi po prostu o to, żeby na wszystko trzeba mieć balans. Na wszystko. I tutaj u pracowników też tak działa, że kiedy trzeba być szefową, to trzeba być szefową i trzeba się spiąć i zrobić, i powiedzieć, co trzeba zrobić. Ale jak przychodzi taki moment, że pracownik potrzebuje tego wsparcia, tego dobrego słowa, widzę, że on potrzebuje porozmawiać, bo coś się dzieje w jego życiu. 

(12:16 – 12:17) J: To jesteś.  

(12:17 – 12:17) E: To jestem.  

(12:18 – 12:32) J: Tylko myślę, Ewa, teraz o tej sytuacji pierwszej, która Cię pewnie dużo nauczyła, bo jak ktoś zaczyna i w krótkim czasie temu nie wychodzi, no to pewnie jest, nie wiem, zły na siebie, czuje zawód, może czasami nawet wstyd, ale Ty się jednak decydujesz podjąć to wyzwanie znowu, chociaż wiesz, że to nie jest łatwe. 

(12:32 – 12:54) E: Tak. Ale ja też podjęłam się drugi raz tego wyzwania chyba dlatego, że wychodząc z Żabki, ja się właśnie martwiłam, że utonę w długach nie tylko tych podatkowych, ale też tych, można to nazwać, żabkowych, bo ja myślałam, że wiesz, że Żabka mnie obciąży jakimiś, nie wiadomo jakimi kosztami. 

(12:56 – 12:57) J: Za rozstanie, tak?  

(12:58 – 13:18) E: Nie wiedziałam, co się po prostu stanie. A okazało się, że wychodząc z Żabki naprawdę wywiązała się z umowy, którą podpisałam. Oddali mi weksel bez żadnego – nie musiałam nawet prosić, po prostu ten weksel przyszedł pocztą po rozliczeniu mojej inwentaryzacji końcowej. Podobnie z pieniędzmi, które gdzieś tam…  

(13:18 – 13:26) J: Choć wiesz, to się wydaje naturalne. Jak robimy razem biznes, mamy jakąś umowę, wy pomagacie mi, ja pomagam wam i razem coś powstaje, to to wydaje się naturalne, że jesteśmy uczciwi do końca. 

(13:26 – 13:42) E: Tak, wydaje się naturalne, ale tak jak mówię, czasami krążą w internecie takie opinie. Nie są one za dobre, dlatego myślałam, że będzie inaczej, a okazało się, że naprawdę można wyjść z Żabki bez długów. 

(13:42 – 13:48) J: Czyli oni są fair wobec Ciebie, Ty nie palisz mostów, macie w sumie czystą kartę do tego, żeby zacząć znowu.  

(13:48 – 13:48) E: Dokładnie. 

(13:48 – 13:53) J: Ile Ci zajęło między powiedzeniem: „Zamykam, dziękuję”, a powiedzeniem: „Kochani, wracam”?  

(13:54 – 13:58) E: Trochę mi zajęło. Około dwóch lat.  

(13:58 – 13:58) J: Au.  

(13:59 – 14:01) E: Tak. Około dwóch lat. 

(14:01 – 14:02) J: No to życie się zmieniło trochę, nie?  

(14:02 – 14:03) E: Tak, zmieniło się bardzo.  

(14:03 – 14:22) J: Już nie byłaś tylko Ty i mąż. Pojawiły się dzieci, ale wiesz, ten kontekst rodzinny powoduje, że powrót do biznesu, który zakończył się tak, jak się zakończył. Jasne, że masz jakąś wiedzę, więc możesz zrobić to inaczej. Teoretycznie może być łatwiej, ale wcale nie musi. To przychodzisz z innym bagażem i z inną odpowiedzialnością. 

(14:22 – 14:42) E: Tak. To jest w ogóle zupełnie inaczej się wchodzi drugi raz. Z zupełnie innym nastawieniem, z zupełnie innym doświadczeniem przede wszystkim. I tak jak mówię, te zmiany w Żabce chyba najbardziej mnie przekonały, żeby wrócić.  

(14:42 – 14:47) J: A nie zmiany w Tobie, bo pojawiły się dzieci, może inaczej do tego podchodziłaś? Dojrzałaś?  

(14:47 – 15:02) E: Też, też, też. Przede wszystkim dojrzałam, przede wszystkim byłam mamą i wiem, że chcę poświęcać tym dzieciom jednak czas, żeby one miały jednak wspomnienia mamy, a nie mamy, która wiecznie siedzi w biurze. Więc tak, no. 

(15:02 – 15:16) J: Ewo, a propos biura, bo biuro, mamy tę historię za sobą, pierwszą Żabkę mamy za sobą. Nie miałaś przez te dwa lata czekania na decyzję, takiej pokusy, żeby spróbować wrócić normalnie do jakiegoś zawodu, ale niekoniecznie do tego samego? 

(15:17 – 15:29) E: Miałam. I nawet próbowałam. Ale to jednak, to nie jest to samo. Mnie gdzieś ciągnęło do tych ludzi, nawet do stania za kasą. Naprawdę. 

(15:29 – 15:30) J: A tam zaczynałaś, nie?  

(15:30 – 15:46) E: Tak, tak, tak. Do tych układania planogramów, to jest w ogóle coś, co ja uwielbiam. Tak naprawdę stać i układać sobie te napoje, czy inne czekolady, według planogramu. I dla mnie takim atutem też jest właśnie to, że wejdzie się do jakiejkolwiek Żabki…  

(15:46 – 15:47) J: I wiesz, gdzie co. 

(15:47 – 15:50) E: Wiesz, gdzie co jest. To jest twój sklep.  

(15:50 – 16:10) J: Tylko mówię o perspektywie klienta, a teraz myślę o Twojej perspektywie osoby, która prowadzi biznes według tego modelu. Co w tym jest dla Ciebie istotne? Co Ci daje największe poczucie bezpieczeństwa? Może nawet komfort tego, że wiesz, że robiąc to według pewnych reguł, które ktoś sprawdził, przeliczył, to wyjdzie. Albo powinno wyjść. 

(16:10 – 16:55) E: Dowodem chyba na to są nasze rozliczenia comiesięczne, że one są stałe i one są, one idą równo z inflacją. Tak, bo niektórzy no, taka jest prawda, bo tak naprawdę jak się pracuje gdzieś na jakiejś umowie, dostaje się jakieś pieniądze, potem przychodzą jakieś podwyżki najniższych krajowych, a ta osoba, która pracuje za te pieniądze, ich nie dostaje, bo na przykład dostaje trochę ponad najniższą krajową i już się nie łapie na tę podwyżkę. A tutaj – my dostajemy – nasza część składowa naszego rozliczenia to jest marża, która po prostu rośnie razem z inflacją, więc dla mnie to była taka też bezpieczna przystań.  

(16:55 – 17:34) J: Myślę też, wiesz co, o tych radach, które możesz mieć dla ludzi, którzy decydują się wejść jeszcze raz, albo w ogóle wejść pierwszy raz, ale Ty nauczona doświadczeniem możesz być mądrzejsza niż inni. Dla siebie samej, co wiedziałaś, że trzeba poprawić, poza tym mentalnym nastawieniem, nie chcę być panią prezes, szefową, tylko muszę też popracować na trochę innym poziomie niż szefowa. Co jeszcze grało Ci w głowie, że wiedziałaś, że musisz to zrobić, żeby za drugim razem jednak się udało? Siebie zmieniłaś, to wiemy. Swoje podejście zmieniłaś, to wiemy. I później decydujesz się na sklep. Wiedziałaś już, że to będzie lepszy sklep? Że będzie Ci w nim trochę łatwiej? 

(17:35 – 17:57) E: Nie do końca wiedziałam, że to będzie lepszy sklep, bo to był sklep nowo otwarty, ale wierzyłam. Wierzyłam w niego po prostu. No i wchodzi się zupełnie inaczej w drugi sklep. Wchodzi się z zupełnie inną świadomością. To jest nieporównywalne doświadczenie po prostu. 

(17:57 – 17:58) J: Pamiętasz je dobrze?  

(17:58 – 17:58) E: Tak.  

(17:59 – 18:00) J: Strach był ten sam? 

(18:01 – 18:02) E: Nie. 

(18:02 – 18:02) J: Nadzieja? 

(18:03 – 18:30) E: To nie był ten sam strach. To tak naprawdę wchodząc drugi raz w ogóle nie miałam w sobie strachu. Bo wiedziałam, jak to jest wyjść, więc weszłam zupełnie inaczej. Weszłam bez obaw tak naprawdę. Bo wiedziałam, że to jest stabilny biznes. To jest coś, co to jest coś, co miesiąc przyjdzie to rozliczenie. Nieważne, co by się działo. Nikt mnie z niego nie wyrzuci.  

(18:31 – 18:33) J: Chyba, że sama zdecydujesz, że odchodzisz.  

(18:33 – 18:34) E: Chyba, że sama zdecyduję.  

(18:34 – 18:39) J: Masz to w głowie gdzieś czasami, że to jest jakieś rozwiązanie, gdyby coś poszło nie tak?  

(18:39 – 18:47) E: Wiadomo, że gdzieś tam zawsze jest to z tyłu głowy, że można wyjść, ale jak jest aktualnie dobrze, to nie.  

(18:47 – 18:47) J: A jest dobrze? 

(18:48 – 18:48) E: Jest dobrze.  

(18:49 – 18:50) J: Dlatego, że dobrze to robisz?  

(18:50 – 18:51) E: Dlatego, że się czegoś nauczyłam.  

(18:51 – 18:52) J: Czego?  

(18:52 – 18:55) E: Pokory. Myślę, że pokory. Najbardziej pokory.  

(18:55 – 19:16) J: Wspominaliśmy o tym, że u Ciebie w rodzinie, jak popatrzymy sobie nawet nie za daleko, to się znajdzie całkiem niezła grupa ludzi, którzy prowadzą Żabki. Macie wspólne zainteresowanie, to już wiemy, ale też pewnie macie ogrom wiedzy, którą możecie się wspólnie dzielić. Jest tak, że jesteś w stanie wziąć sobie jakieś podpowiedzi od kogoś innego i spróbować je przenieść do swojego własnego biznesu? 

(19:16 – 19:20) E: Tak, bardzo często mamy takie coś…  

(19:20 – 19:20) J: Narady rodzinne.  

(19:20 – 19:45) E: Narady rodzinne, tak. Można to tak nazwać, bo my mierzymy się z codziennymi problemami. To nie jest tak, że wszystko jest super, pięknie idzie i weszłam drugi raz i jest cudownie. Zawsze są jakieś problemy, zawsze ktoś odejdzie z ekipy, bo znajdzie coś innego, bo znajdzie coś w innej jakby gamie swoich zainteresowań.  

(19:45 – 19:46) J: Albo będzie chciał zmienić życie po prostu.  

(19:46 – 20:04) E: Albo dokładnie, będzie chciał zmienić życie i wtedy siadamy i się naradzamy. Co zrobić, jak zrobić, jak polepszyć. Bardzo często też wysyłamy sobie jakieś lifehacki, można powiedzieć, co wprowadzić do Żabki, żeby było lepiej, żeby przyciągnąć klientów. 

(20:04 – 20:09) J: Choć to się pewnie różni zależnie od lokalizacji, od sklepu, od obrotów, od wszystkiego, prawda?  

(20:09 – 20:31) E: Dokładnie. Dokładnie, bo mój sklep to jest można powiedzieć osiedlówka, a na przykład mojego brata to jest typowe centrum miasta, gdzie to jest zupełnie inny klient, więc też ciężko. Każdy się uczy tak naprawdę na swoim sklepie i swojego sklepu i to nie jest tak, że usiądzie się i się wie. To po prostu trzeba żyć i trzeba na bieżąco być elastycznym. 

(20:32 – 20:44) J: Masz tę cierpliwość, żeby każdego dnia zbierać kolejną wiedzę, kolejne doświadczenie, ewentualnie coś zmienić i trzymać się tej pokory, o której powiedziałaś, bo ona Cię już jej brak raz zgubił. 

(20:44 – 20:45) E: Trzeba mieć cierpliwość.  

(20:45 – 20:59) J: Wiesz o czym jeszcze myślę – o tym Twoim czasie w biurze, które było pracą, która jak powiedziałaś nie dawała Ci frajdy, nie dawała Ci rozwoju. Czy dzisiaj prowadzenie własnego biznesu to jest dla Ciebie dobra ścieżka rozwoju, jak na to patrzysz? 

(20:59 – 21:30) E: Tak, to jest ścieżka rozwoju, tym bardziej, że Żabka daje duże możliwości rozwoju, bo bycie franczyzobiorcą to nie jest tylko prowadzenie swojego sklepu. Można też iść w różne inne kierunki. Można iść na przykład w trenera, żeby szkolić innych franczyzobiorców. Można iść we franczyzobiorców, który wspomaga sklepy, aktualnie bez franczyzobiorców, który opiekuje się takimi sklepami, więc naprawdę jest mnóstwo rozwiązań, które można. Nie trzeba być tylko franczyzobiorcą. 

(21:30 – 21:41) J: Ty w sumie, jako osoba z takim doświadczeniem, wchodzenia dwa razy do tej samej rzeki, choć cały świat mówi nigdy więcej, Ty byś była dobrym trenerem, co? 

(21:42 – 21:46) E: Gdzieś tam się przebijały te propozycje.  

(21:46 – 21:52) J: Czego Ty szukasz u trenerów? Jakiej wiedzy? Czego Ci potrzeba, żebyś Ty się czuła komfortowo, bezpiecznie, żebyś mogła się rozwijać?  

(21:52 – 22:10) E: Wydaje mi się, że to jest właśnie ta wiedza, którą ja zdobyłam wyjścia z Żabki. Znania swoich dokumentów. Posiadania takiej wiedzy, jak je odczytywać, bo to też jest ważne, żeby wejść w konkretną aplikację, żeby wiedzieć, gdzie tych dokumentów szukać. Jak je obliczyć. 

(22:11 – 22:11) J: Jak je zrozumieć.  

(22:11 – 22:13) E: Jak je zrozumieć, dokładnie.  

(22:13 – 22:15) J: Jakie wnioski wyciągnąć. Jak się przygotować.  

(22:15 – 22:18) E: Co od czego odjąć tak naprawdę, żeby wyszło to, co… 

(22:19 – 22:25) J: Czy cała ta finansowa sfera, podatki, wszystko to, o czym mówisz teraz, to było coś, co rozumiałaś i umiałaś, kiedy wchodziłaś do biznesu?  

(22:26 – 22:52) E: Nie. Jak wchodziłam pierwszy raz do biznesu, to nie. To ja w ogóle nie wiedziałam, z czym to się je. Ja myślałam, że wiem, bo pracowałam jako kasjer i bardzo mocno wspierałam tamtego franczyzobiorcę w jego działaniach. I myślałam, że to jest to i że wejdę, będzie fajnie. A okazało się, że nie. Że to jest jeszcze właśnie ta strona podatkowa, ta strona finansowa, gdzie jest trudniejsza. Dobrze jest wiedzieć, co tam się dzieje naprawdę. 

(22:53 – 22:56) J: Masz dzisiaj poczucie, że rozumiesz swój biznes?  

(22:56 – 22:59) E: Tak. Teraz mam poczucie… Jestem bardziej świadoma.  

(22:59 – 23:11) J: Jakie masz plany związane z tym swoim rozwojem? Z tym, co robisz jako przedsiębiorczyni? Bo zakładam, że jak już weszłaś, już pal licho, że drugi raz. Ale jesteś na takiej ścieżce, która zakładam, że daje też dużo wolności. 

(23:11 – 23:27) E: Jak na razie jestem mamą. I 3-miesięczny bobas na razie nie za bardzo daję na razie jakiejkolwiek szanse na rozwój, ale myślę, że zostanę w Żabce i że ten kierunek rozwoju pójdzie w stronę Żabki.  

(23:27 – 23:44) J: Gdybyśmy dzisiaj mieli… Gdybyś Ty miała… Ja nie śmiem, ale dać radę komuś, kto przymierza się do tego. Być może właśnie robi coś, co podobnie jak Tobie biuro, nie daje frajdy, nie daje swobody, nie daje tego, czego by chciał, nie może się rozwijać i myśli sobie a może spróbuje. To o czym nie powinien zapomnieć? 

(23:44 – 24:10) E: O tym, że nie trzeba się bać. Że to naprawdę z każdej sytuacji jest wyjście i że wystarczy rozmowa. Można wejść do Żabki, można czuć tę swobodę prowadzenia własnej działalności, elastycznego grafiku i jakby poczucia tego, że pracuje się na własny rachunek, a nie na rachunek kogoś. I nie trzeba się tego bać. Po prostu. 

(24:11 – 24:15) J: Patrzysz na koniec miesiąca na swoje dokumenty i myślisz sobie Ewa, całkiem nieźle? 

(24:16 – 24:19) E: Tak, teraz tak. Teraz tak.  

(24:19 – 24:20) J: To jest jakiś rodzaj dumy?  

(24:20 – 24:33) E: Jest, jest, jest. Szczególnie jak właśnie ktoś z rodziny pyta, a co to jest, a czemu tak, a dlaczego tak wyszło i ja wtedy siadam i pokazuję, że no zobacz tutaj to jest to, to, tamto. 

(24:33 – 24:36) J: I nagle się okazuje, że tyle rzeczy trzeba było zrobić w ciągu miesiąca. Albo podjąć tyle decyzji.  

(24:36 – 24:36) E: Dokładnie.  

(24:37 – 24:40) J: Podejmujesz decyzje szybko, czy ważysz sobie? 

(24:40 – 24:52) E: Nie, ja jestem tą osobą, która waży decyzje. I tak samo jak wyjście z Żabki to nie była decyzja, którą ja podjęłam ot tak, tylko naprawdę się nad nią zastanawiałam bardzo, bardzo długo. 

(24:52 – 25:02) J: No bo to też po tak krótkim czasie rzadko się zdarza, nie? Że ktoś to rzuca i wychodzi. Z różnych pewnie powodów. Natomiast później dałaś sobie dwa lata na to, żeby znowu wrócić.  

(25:02 – 25:02) E: Tak.  

(25:03 – 25:04) J: Żałujesz?  

(25:04 – 25:26) E: Że weszłam? Nie, oczywiście, że nie. Nie, nie, nie. To jest to jest coś, co mnie uszczęśliwia. No wiadomo, że to nie jest tak, że to jest droga usłana różami, ale to jest naprawdę coś, co mnie uszczęśliwia. To jest adrenalina codzienna, taka pozytywna adrenalina. Nie zamieniłabym na inną pracę.  

(25:27 – 25:29) J: Ewa, trzymam kciuki za synów, za Ciebie.  

(25:29 – 25:30) E: Dziękuję.  

(25:30 – 25:34) J: I za Ciebie jako przedsiębiorczynię też. Wszystkiego dobrego i dziękuję za spotkanie. 

(25:34 – 25:34) E: Dziękuję. 

 

#żabka, #franczyzazżabką, #franczyzawPolsce, #bizneszżabką, #kujawy, #mamawpracy, #przediśebiorczość, #wyjściezsieci, #pokora, #wiedza, #masztojakwżabce, #historiasukcesu, #rodzinnybiznes, #swójsklep, #przedsiębiorczamama, #łochowo, #bezpieczeństwofinansowe, #zetatunaswoje, #doświadczenie, #powrotdosieci


    Potrzebujesz pomocy w utworzeniu zgłoszenia?
    Zadzwoń do nas lub skorzystaj z czatu!