⚽️Kapitan drużyny: Odpowiedzialność i wyzwania | Opowieść o liderstwie i życiowych wyborach👨‍✈️🏆

Poznaj historię Dawida Świetlika, który odważnie wkroczył w świat franczyzy Żabki i teraz dzieli się swoimi doświadczeniami. Dowiedz się, jak przezwyciężył wyzwania początkującego przedsiębiorcy i jak jego pasje sportowe wpłynęły na styl zarządzania biznesem. Odkryj, jak wsparcie bliskich i współpraca z innymi franczyzobiorcami pomogły mu w rozwoju. Zapraszamy do wysłuchania pełnej rozmowy!

Odcinek 16| #MasztojakwŻabce

W tym odcinku dowiesz się: 

👉 Jak Dawid zdecydował się na ścieżkę franczyzobiorcy i co przyciągnęło go do Żabki? 🤔

👉 Jakie wyzwania napotkał przy otwieraniu swojego sklepu? 🛒

👉 Jak wpłynęła na niego rola kapitana drużyny sportowej w zarządzaniu biznesem?  👨‍✈️

👉 Jak Dawid radzi sobie z codziennymi wyzwaniami w biznesie? 🤹‍♂️

👉 Jakie znaczenie ma dla niego wsparcie bliskich oraz współpraca z innymi franczyzobiorcami? 🤝

👉 Jakie są jego plany na przyszłość i co radzi innym, którzy myślą o własnym biznesie? 🔮

🌐 Odwiedzaj regularnie naszą stronę, aby być na bieżąco z nadchodzącymi odcinkami i czerpać wiedzę od przedsiębiorców, którzy odważnie zmieniają swoje życie❤️

Transkrypcja

(00:00 – 00:01) Dawid: Chciałem prowadzić pewny biznes… 

(00:02 – 00:03) Jarek: Pewny, co to znaczy? 

(00:03 – 00:46) D: Pewny to znaczy – biznes, który zapewni mi stabilizację finansową, cały czas sieć się rozwija, wszystko, musimy być na bieżąco, nie możemy pozwolić sobie na rutynę. Jego partner sprzedaży mówi: “Przecież on chyba od małego w sklepie sprzedawał”, ja mówię: nie, on dopiero pierwszy raz w ogóle wchodzi w biznes. Najważniejsza tajemnica jest tak na prawdę w chęciach. Musimy chcieć, musimy mieć chęć do zdobywania doświadczenia i chęć do prowadzenia biznesu. “No ale jak to, ludzie kupią frytki w Żabce?” Ale teraz, jak to się rozwinęło, jestem mega zaskoczony, nie wyobrażam sobie starego systemu odgrzewania panini. Klienci uwielbiają promocje, żyjemy w czasach, gdzie każdy chce oszczędzać. Nigdy nie spotkałem się ze słowem: “Nie, uciekaj, bo ty jesteś za młody” albo “To do Ciebie nie pasuje” Nigdy. Zawsze jest słowo wsparcia, otuchy… 

         (00:47 – 01:12) J: Stabilny biznes w niepewnych czasach. Masz to jak w Żabce. Nazywam się Jarosław Kuźniar i lubię pytać. W tej specjalnej serii porozmawiam z przedsiębiorcami, którzy prowadzą swoje sklepy Żabka. Franczyzobiorcami. Chcę poznać ich historie, codzienne życie, motywacje i powody, dla których zdecydowali się poprowadzić własny sklep pod szyldem Żabki. Zaczynamy! 

(01:13 – 01:16) J: Kapitan drużyny to jest najbardziej wdzięczna czy najbardziej niewdzięczna rola?  

(01:17 – 01:18) D: Myślę, że najbardziej zaszczytna.  

(01:19 – 01:26) J: Może i tak, rzeczywiście to on odbiera puchary, medale i tak dalej, choć bywają przechodne, ale myślę, że to jest też bardzo odpowiedzialna rola.  

(01:26 – 01:38) D: Tak, oczywiście. Tutaj musimy pilnować się tego, że dbamy o całą drużynę, a nie tylko o to, jakie mamy stanowisko więc dla mnie najważniejsza jest drużyna, wynik drużynowy, a nie osobisty jako kapitan.  

(01:38 – 01:40) J: Na kapitana trzeba sobie zasłużyć? 

(01:40 – 01:48) D: Myślę, że tak, że to jest takie stanowisko, na które musi zebrać się odpowiednia ilość głosów. To, że ludzie…  

(01:48 – 01:50) J: Wybieganych kilometrów na boisku też? 

(01:50 – 01:56) D: Tak, wybieganych doświadczenia, aczkolwiek też szacunek innych osób, drużyny, kolegów, znajomych.  

(01:56 – 01:57) J: Czyli reputacja. 

(01:57 – 01:59) D: Reputacja, tak, zgadza się. 

(01:59 – 02:08) J: W sumie idealne połączenie, bo i w biznesie tej reputacji potrzebujesz, i na boisku sportowym też. Ja bym z niego jeszcze nie schodził, jeśli pozwolisz. Ten sport Ci daje co?  

(02:09 – 02:11) D: Satysfakcję i wolność psychiczną. 

(02:12 – 02:13) J: Wolność?  

(02:13 – 02:14) D: Tak.  

(02:14 – 02:15) J: Bo biznes Cię męczy czasem?  

(02:15 – 02:35) D: Nie, myślę, że biznes mnie nie męczy, aczkolwiek odskocznia od biznesu, zostawienie tego na 45 minut, bo tyle trwa mecz Ligi Szóstek i włączenie się w rywalizację sportową daje mi naprawdę taką wolność, gdzie później z powrotem, schodząc z tego boiska, wracam głową do biznesu i czuję się świetnie.  

(02:35 – 02:37) J: Ale już w szatni odpalasz telefon i sprawdzasz, czy wszystko okej? 

(02:38 – 02:40) D: Też tak mogę, aczkolwiek nie zawsze.  

(02:40 – 02:49) J: Ale to prawda, że w którymś momencie zaczynamy szukać takich momentów, w których nikt niczego nie będzie chciał, albo w których musimy odłożyć telefon. Dla mnie to jest sport, dla Ciebie boisko piłkarskie, 

(02:49 – 02:50) D: Zgadza się. 

(02:50 – 02:53) J: Ale rzeczywiście to jest to. Kiedy wszedłeś do biznesu? 

(02:54 – 02:56) D: Dwa lata temu. No około dwóch lat temu.  

(02:57 – 02:58) J: Miałeś wtedy 20?  

(02:58 – 02:59) D: 24.  

(02:59 – 03:00) J: Nie za wcześnie? 

(03:00 – 03:09) D: Myślę, że nie, że to jest odpowiedni moment na to, aby dać odpowiedni dorosły krok w przód i zacząć myśleć o takim prawdziwym, dorosłym życiu jako biznesmen.  

(03:10 – 03:12) J: 24? Mówisz o dorosłości już? 

(03:13 – 03:15) D: Tak. Myślę, że to jest odpowiedni moment na to… 

(03:16 – 03:17) J: Żeby się zbudować. 

(03:17 –03:22) D: Aby zbudować swoją markę, doświadczenie w prowadzeniu biznesu, bo to jest bardzo ważne. 

(03:23 – 03:28) J: Choć, miałeś takie poczucie, że to jest duże ryzyko, dlatego, że to doświadczenie dopiero będziesz zdobywał? 

(03:29 – 03:45) D: Tak. Na początku gdzieś te obawy były, aczkolwiek z tym, jak zapoznałem się tutaj, jeżeli chodzi o markę Żabki, z franczyzą, jak ten model cały biznesowy wygląda, to naprawdę, już później wchodząc w to, w pierwszych tygodniach byłem spokojny o to, co wydarzy się dalej. 

(03:46 – 03:47) J: Co myślałeś sobie? “Dawid, nie zepsuj”? 

(03:48 – 04:13) D: Nie, nie, to troszeczkę za mało. Bardziej martwiłem się tutaj o całokształt, jak to będzie wyglądało, czy od strony prawnej prowadząc firmę, czy od strony Żabki, jak wszystko będzie wyglądało, ale myślę, że tutaj po tym tygodniu, jak zapoznałem się ze szkoleniem, z tym, jak znajomy mnie wdrożył, to naprawdę byłem spokojny wchodząc w pierwsze tygodnie już sam na sam z pracownikami, ze sklepem i byłem o to naprawdę już spokojny. 

(04:13 – 04:17) J: Mimo, że mogłeś mieć wsparcie, tak? Jak rozumiem, ale chciałeś to zrobić sam na sam.  

(04:17 – 04:31) D: Tak, tak, tak. Miałem wsparcie ogromne ze strony znajomych, ale i najważniejsze, że miałem stronę sieci, od strony sieci miałem zapewnione tak naprawdę wszystko. Szkolenie, pomoc w sprzedaży. Dosłownie tutaj nie mogłem się do niczego doczepić. 

(04:31 – 04:39) J: No, ale zakładam, że jest taki moment, w którym, nie wiem, jako ojciec sobie wyobrażam, wyjmuję ten kijek z tego rowerka albo odkręcam te boczne kółka i jedzie. Czasem upada jeszcze.  

(04:39 – 04:42) D: Jedzie, ale ci ratownicy są zawsze obok mnie. 

(04:42 – 04:43) J: I nie upadałeś? 

(04:44 – 04:46) D: Jeszcze nie. Miejmy nadzieję, że tak nie będzie.  

(04:46 – 04:59) J: Nie, w sumie myślę, że jeśli chcesz się rozwijać jako przedsiębiorca, to nawet…Wiem, że głupio życzyć komuś upadku, ale w którymś momencie coś, co Cię nauczy i wzmocni, to może być nawet ważne i fajne. Zespół budowałeś od początku sam? 

(05:00 – 05:14) D: Nie, w tym pomogła mi tak naprawdę sieć, bo to jest sieciowy zespół, więc ten zespół stworzyliśmy z franczyzobiorców będących w Warszawie i okolicy. Tak naprawdę tworzyłem go z kolegą Mateuszem, który już tutaj u Ciebie gościł na kanapie. 

(05:15 – 05:16) J: Mówisz o zespole sportowym? 

(05:16 – 05:17) D: Tak, o zespole sportowym. 

(05:18 – 05:23) J: I zobacz, bo odkryłeś swoją pasję bardzo, bardzo. Bo ja myślałem o Twoim zespole, który pozwala Ci prowadzić Żabkę.  

(05:23 – 05:25) D: Ty tylko o biznesie. 

(05:26 – 05:37) J: Ja o biznesie, Ty o sporcie, ale wracając do sklepu na chwilę, bo to jest też jakieś wyzwanie stworzyć taką ekipę, która jak na boisku pozwoli Ci zdobywać puchary, czyli sprawiać, że ten biznes rośnie. 

(05:38 – 06:13) D: Tak, zgadza się. Tutaj był długi i skomplikowany proces, bo też nie każdemu odpowiada moje zarządzanie. Nie wszyscy pracownicy chcieli pracować tak jak ja. Wymagałem tego, czy wymagała tego sieć. Bo niektórzy pracownicy przychodzili i mówili, że mają doświadczenie, gdzieś już pracowali, ale nie na takich standardach, jakich ja wymagałem, czyli czystość, dbanie o klienta, czy intensywne dokładanie towaru, tak? I gdzieś to zarządzanie później się rozjeżdżało, ale z biegiem czasu zrozumiałem sobie, że to ja jestem tą ostateczną osobą, ja jestem tym nazwiskiem, który odpowiada.  

(06:13 – 06:14) J: Ty za to odpowiadasz. 

(06:15 – 06:38) D: Tak, który odpowiada i przed prawną stroną prowadzenia działalności i przed Żabką, tak? I ja muszę tutaj dać z siebie 100% zarządzania tym zespołem. Odpowiednio to pokierowałem i myślę, że tak w przeciągu pół roku już stworzyłem sobie naprawdę super zespół, który pozwolił mi na takie odetchnięcie i rozglądanie się za innymi rzeczami typu, nie wiem, piłka nożna, czy doszkalanie się. 

(06:39 – 06:48) J: Pogadamy o tym też. Natomiast, czy miałeś takie poczucie, że w sumie modele biznesowe są różne? Ty po prostu chciałeś być przedsiębiorcą, czy chciałeś być franczyzobiorcą?  

(06:48 – 06:50) D: Chciałem prowadzić pewny biznes.  

(06:50 – 06:52) J: Pewny? Co to znaczy? 

(06:52 – 06:58) D: Pewny to znaczy biznes, który zapewni mi stabilizację finansową i nie zostawi mnie samego podczas prowadzenia.  

(06:59 – 07:00) J: Ale on sam z siebie Ci tego nie da, nie? Musisz się napracować. 

(07:00 – 07:24) D: Muszę pracować, ale mam pewność, że nie zostanę nigdy sam. Zawsze mam pomoc od strony sprzedaży, od partnera sprzedaży, który pomaga mi w planowaniu tego, jak muszę zarządzać sklepem lub co bardziej sprzedaje się w danym okresie czasu, bo niekiedy jest taki okres, że żyjemy tą rutyną. Ty też pewnie. Masz tak w swojej branży, że żyjesz rutyną i ciągle gdzieś tam…  

(07:24 – 07:25) J: Ciągle te same pytania.  

(07:25 – 07:26) D: Ciągle te same pytania, tak.  

(07:26 – 07:28) J: Tylko imię się zmienia. Dawid, tak?  

(07:28 – 07:29) D: Tak.  

(07:29 – 07:35) J: Skreślę Krzysztofa, bo był przed chwilą. Ale czułeś, że to jest pewne i poszukiwałeś tej pewności na początku? 

(07:36 – 08:04) D: Na początku poszukiwałem tej pewności. Nie byłem w stu procentach od razu pewny, ale po tygodniu spędzonym z Mateuszem, on prowadził już wcześniej sklep przede mną i ja do niego wyszedłem z inicjatywą: Mateusz, pokaż mi jak to wygląda. Zaprosił mnie do siebie na sklep, pokazał, jak wygląda zmiana w Żabce, pokazał co robi się w takim sklepie, od strony zarządzania, od strony pracownika i po tym tygodniu stwierdziłem: Mateusz, to jest naprawdę pewny biznes. 

(08:04 – 08:30) J: Choć zakładam, że jako Twój dobry znajomy ostrzegał Cię przed pewnymi rzeczami. I teraz nie mówię, żebyśmy na siłę szukali tych miejsc, tych pułapek, które jak w każdym biznesie mogą się zdarzyć, czy takich momentów zwątpienia. Ale… Zakładam, że jednak musiałeś ważyć ryzyko. Jak pilnowałeś siebie w tym wszystkim, żeby to udało się od samego początku prowadzić w dobrą stronę? 

(08:31 – 08:45) D: Myślę, że tutaj dużą wagę zagrała platforma rozwojowa Żabki. W tej platformie mamy dosłownie wszystko, czyli od A do Z rozpiski, czyli mamy pierwsze zmiany, drugie zmiany, całość prowadzenia biznesu. 

(08:46 – 08:47) J: Masz instrukcję obsługi sklepu. 

(08:47 – 09:06) D: Instrukcję obsługi sklepu. Tak naprawdę możemy wchodzić, zaproszę Cię dzisiaj do mnie, wchodzisz na sklep, czytasz instrukcję i podejrzewam, że jeżeli przeczytasz tą instrukcję, wiesz już 60% prowadzenia sklepu od strony technicznej, tak? No bo od strony tej biurowej to musisz jednak to szkolenie odbyć i dowiedzieć się tak naprawdę od ludzi szkoleniowych, jak to wygląda.  

(09:06 – 09:11) J: Cała ta sfera finansowego poukładania tego wszystkiego jest kluczowa?  

(09:11 – 09:12) D: Też. 

(09:12 – 09:13) J: Umiałeś ją?  

(09:14 – 09:16) D: Przy małym wsparciu umiałem.  

(09:17 – 09:20) J: Dzisiaj wciąż jest kluczowa? Rozumienie procesu, odpowiadanie na wszystko? 

(09:21 – 09:42) D: Cały czas. Cały czas sieć się rozwija, wszystko musimy być na bieżąco. Nie możemy pozwolić sobie na rutynę. Nie możemy sobie pozwolić na to, że a dobra, ja już jestem dwa lata w sieci, nie muszę kończyć tego szkolenia lub nie muszę czegoś tam słuchać, co partner sprzedaży do mnie powie. Nie. My musimy być na bieżąco, my musimy robić szkolenia, my musimy po prostu tym żyć, bo jak my nie będziemy tym żyć, nie będziemy mieli sprzedaży. 

(09:43 – 09:58) J: Choć zakładam, że z perspektywy młodego człowieka, lidera, przedsiębiorcy, życie firmą, biznesem to jest naturalne, to jest Twoje, ale życie dla siebie, życie po swojemu, nie tylko na boisku też jest istotne. Udaje Ci się to dzielić? 

(09:58 – 10:16) D: Oczywiście, jak najbardziej. Z moją dziewczyną planujemy różne wyjazdy, a nawet z moim bratem. Przypomnę tylko, że i moja dziewczyna i mój brat mają też sklepy i jesteśmy w stanie połączyć te trzy różne sklepy i jechać sobie gdzieś na tydzień na wakacje do Hiszpanii czy innych krajów. 

(10:16 – 10:18) J: To jest jakaś wymiana wiedzy między wami też?  

(10:18 – 10:24) D: Tak, współpracujemy razem, każdy ma swoje jakieś tam koniki, niektórzy podatkowe, niektóre sprzedażowe.  

(10:24 – 10:26) J: Większą wiedzę. 

(10:26 – 10:38) D: Większą wiedzę, tak. Po prostu bardziej głębszą, bo my na przykład posiadamy ogólnikową wiedzę na temat urody, ale moja dziewczyna bardziej posiada głębszą wiedzę i dlatego się uzupełniamy razem. 

(10:38 – 10:40) J: Kto kogo tutaj zaprosił do biznesu?  

(10:40 – 10:43) D: Myślę, że ja tu. Dwójkę, tak. 

(10:44 – 10:55) J: Ale to zakładam, że to jest w tym sensie trudne. No bo zapraszasz, zachęcasz, dajesz jakieś poczucie bezpieczeństwa bliskim Tobie osobom, więc to tym jest trudniejsze. 

(10:56 – 11:06) D: Tak, czuję. Na początku, pierwszy był mój brat. Czułem delikatną presję, bo patrzyli na mnie wszyscy, czy wyjdzie, czy nie wyjdzie. 

(11:06 – 11:09) J: Jemu, choć pewnie Tobie, skoro jemu by ewentualnie nie.  

(11:09 – 11:26) D: Tak, ale byłem zdziwiony. Pomimo tego, że mój brat miał nieskończone jeszcze 20 lat, poradził sobie w tym biznesie tak pewnie, że jego partner sprzedaży mówi, przecież on chyba od małego w sklepie sprzedawał. A ja mówię, nie, on dopiero pierwszy raz w ogóle wchodzi w biznes. 

(11:27 – 11:36) J: Dawid, gdzie jest tajemnica tego, czy to będzie za miesiąc, czy to będzie za pół roku, czy za rok, ale widzimy, że to działa. Gdzie jest tajemnica, że działa? 

(11:37 – 11:49) D: Że działa? Najważniejsza tajemnica jest tak naprawdę w chęciach. Musimy chcieć, musimy mieć chęć do zdobywania doświadczenia. I chęć do prowadzenia biznesu. Jeżeli tego nam zabraknie, myślę, że tutaj nie widzę żadnych sukcesów. 

(11:49 – 11:52) J: Jakoś sobie wyobrażałeś rolę przedsiębiorcy, zanim w to wszedłeś?  

(11:52 – 11:53) D: Tak.  

(11:53 – 11:54) J: Jak?  

(11:54 – 11:55) D: No tak jak teraz.  

(11:56 – 11:58) J: No, czyli przedsiębiorca to jest ktoś, kto może co?  

(11:58 – 12:01) D: Ktoś, kto może siedzieć z Tobą na kanapie, udzielać Ci wywiadów.  

(12:01 – 12:05) J: Pojechać na wakacje, ale zakładam, że jednak musi się trochę spocić, robiąc biznes. 

(12:05 – 12:27) D: Tak, tak. No też musimy o tym pamiętać, że to nie jest to, że udzielam wywiadów, jest fajnie i świecę przed kamerą, tylko po prostu tutaj kwestia tego, że też musimy iść stanąć na kasie. Poprowadzić ten sklep, czy umyć jakąś podłogę, czy regały. No to jest niezwykle ważne, bo my musimy dać przykład pracownikom, jak odpowiednio pracować, żeby to wszystko się sklejało. 

(12:27 – 12:42) J: Pracujesz w modelu franczyzowym, czyli ktoś wymyślił pewien model biznesowy, poukładał te klocki na bieżąco, wraca do Ciebie z trendami, z wiadomościami. Trochę tą łodzią też steruje, prawda? Masz tam przestrzeń dla siebie, na własne pomysły?  

(12:42 – 13:04) D: Tak, tak. Mogę niektóre pomysły podważyć, mogę niektóre pomysły zredukować pod swój sklep, bo mamy różne piki sprzedażowe i nie na każdym sklepie ten pik sprzedażowy jest taki sam, więc ilościowo, czy towarem, czy sprzedażą też mogę gdzieś tam doradzać, ewentualnie dogadywać i dochodzić meritum z partnerem sprzedażowym.  

(13:04 – 13:05) J: Czyli sam sobie analizujesz dane? Na bieżąco. 

(13:05 – 13:06) D: Też mogę.  

(13:06 – 13:07) D: Też mogę sam sobie.  

(13:07 – 13:08) J: Odpowiada Ci to? 

(13:08 – 13:23) D: Tak, myślę, że tutaj bardziej siadamy z partnerem i rozmawiamy na temat tego, co i jak, jakimi argumentami ja na przykład mogę pokazać to, że on się myli, więc to jest najważniejsze, żeby po prostu mieć ten argument, który wskazuje na to, że nie sprzeda nam się dana rzecz w tym i tym okresie czasu.  

(13:24 – 13:27) J: Pik sprzedaży to jest określona liczba ludzi, która w danej chwili pojawia się w sklepie, tak?  

(13:27 – 13:28) D: Tak. 

(13:28 – 13:30) J: I to jest dzień, godzina, dzień tygodnia? 

(13:31 – 13:42) D: Dzień wyjątkowy na przykład, dzień babci, sprzedaż kwiatów, święto, dajmy na to mieliśmy Sylwester niedawno, tak, więc to może o takich pikach sprzedażowych rozmawiam. 

(13:43 – 13:58) J: Jest coś takiego, co jest dla Ciebie dzisiaj, wiem, że dwa lata to jest dużo i niedużo, ale coś, co dla Ciebie samego jest, przepraszam, że zacznę od tego, ale rozczarowaniem, to znaczy inaczej sobie wyobrażałeś w biznesie pewne rzeczy i one dzisiaj wyglądają odmiennie. 

(13:59 – 14:26) D: Inaczej sobie wyobrażałem kwestie zatrudnienia pracowników, bo jak ja byłem na kwestii pracowników, wyobrażałem sobie, że szukałem tej pracy, było mi chętnie, a tu jednak muszę wystawić ogłoszenie, czekać na telefon, to nie jest tak, że po prostu sam ten pracownik przyjdzie i gdzieś tam zawsze… długo nie czekam, tak naprawdę bo pracownicy bardzo szybko, jest bardzo dużo pracowników na rynku, czekam dzień, dwa na pracownika, który przychodzi już na szkolenie, po rozmowie, więc…  

(14:26 – 14:27) J: A, po rozmowie? Czyli już prawie pewny. 

(14:28 – 14:34) D: Po rozmowie, więc… Już prawie pewny, tak i nie jest to bardzo skomplikowany proces, ale trzeba się jednak trochę napocić. 

(14:34 – 14:41) J: A czego oczekujesz od ludzi, którzy mają z Tobą pracować i tak jak mówiłeś wcześniej, pilnować i Twojego standardu i pewnego standardu, który wymaga od Ciebie ten model biznesowy?  

(14:42 – 14:48) D: Najbardziej wymagam uczciwości. Uczciwość jest tutaj najważniejsza, tak naprawdę.  

(14:48 – 14:50) J: Wobec Ciebie, wobec pomysłu, wobec biznesu w ogóle.  

(14:50 – 14:51) D: Wobec biznesu ogólnie. 

(14:51 – 15:00) J: Trzymając się jeszcze tych momentów, w których nie wiem, czy nabierałeś zwątpienia, bo może wcale nie, ale które czułeś, że “Ach wyobrażałem sobie inaczej”, co jeszcze? 

(15:01 – 15:04) D: Myślę, że nie, że tutaj już nie ma takich rzeczy, które gdzieś…  

(15:04 – 15:05) J: Czyli wyzwania przyjmujesz na klatę i sobie z nimi radzisz. 

(15:06 – 15:17) D: Tak, tak, tak. Ja jestem taką osobą, która lubi wyzwania, lubi jakieś piki sprzedażowe, które gdzieś tam muszą się zamknąć, lub dążenie do realizacji jakichś określonych wyników. 

(15:17 – 15:32) J: Jakbyś miał mi w prosty sposób wytłumaczyć, dlaczego ta franczyza, bo franczyz jest na rynku trochę, ale wybrałeś tę konkretną, wciągnąłeś, zaprosiłeś swoich bliskich i im też to wychodzi. Dlaczego Żabka? 

(15:33 – 16:19) D: Jest to pewny model biznesowy. Krótko zwięźle i na temat, określone tym, że nie zostajemy sami w tym biznesie i mamy określoną kwotę, która nam pomaga wystartować. Mamy wsparcie sprzedażowe, nie zostajemy sami z np. niewiedzą, jak wydrukować daną cenę lub zapominamy po szkoleniu różnie bywa, czegoś zapomnimy i niekiedy nie wiemy, jak przyjąć dostawę – mamy to wsparcie edukacyjne, mamy platformy rozwojowe, mamy system Cyber Store do zamówień, mamy partnera sprzedażowego, mamy do kogo się odezwać. W innych franczyzach miałem takie obawy, no dobrze, ja z tym ruszę, ale co będzie za tydzień, jak ja nie wiem, zapomnę czegoś i w innych franczyzach tego nie było, tylko Żabka miała tak bogatą ofertę na rynku. 

(16:19 – 16:21) J: Czyli nie miałeś poczucia, że będziesz z kimś, tak?  

(16:21 – 16:22) D: Tak, tak.  

(16:22 – 16:27) J: Tutaj to poczucie, że masz partnerów – pomaga Ci. Partnerów także w postaci franczyzobiorców?  

(16:27 – 16:29) D: Nie, partner sprzedażowy jest odrębną osobą. 

(16:29 – 16:44) J: Ja wiem, wiem, tylko myślę sobie o tym poczuciu takim nawet mentalnego, że nie jestem w tym sam, bo nie wiem, 9 tysięcy czy 10 tysięcy ludzi w Polsce robi to samo, w każdej chwili mogę się z nimi złapać i nie mówię teraz o najbliższych, bo to jasne, że możesz, ale myślę o takim poczuciu wspólnoty w tym biznesie. 

(16:44 – 16:59) D: Tak, tak, jest takie coś. Tutaj my też tworzymy, dzięki temu też nawiążę do drużyny, tworzymy tą drużynę i mamy takie coś, że rozmawiamy sobie o tej Żabce, tak? I cały czas analizujemy różne tematy, które gdzieś tam nas – czy zaskakują, czy po prostu nas uszczęśliwiają.  

(17:00 – 17:05) J: Bo to jest tak, że nie wiem, na Dolnym Śląsku coś się sprawdza, ale na Warmii i Mazurach już nie sprawdzi się, ale w Pruszkowie się sprawdzi znowu? 

(17:06 – 17:07) D: Tak, może tak być, może tak być.  

(17:07 – 17:08) J: To są produkty, zachowania ludzi?  

(17:08 – 17:20) D: Może być te właśnie piki sprzedażowe, że w Warszawie więcej osób jest na Sylwestrze lub w Zakopanem tam, w centrum sceny, po prostu trzeba przedłużyć sprzedaż, to właśnie o to chodzi, że to w ten sposób może działać.  

(17:20 – 17:21) J: Lubisz ten biznes?  

(17:22 – 17:26) D: Tak, tak. Zostałbym i jakbym miał ponownie wchodzić, to na pewno bym wszedł. 

(17:26 – 17:35) J: Choć zakładam, że w kontekście rozwoju młodego człowieka to jest niekończący się proces. Czego dzisiaj się uczysz? Na co zwracasz uwagę? Gdzie widzisz dla siebie jakąś nową szansę? 

(17:36 – 17:48) D: Ciężko teraz mi powiedzieć. Jeżeli chodzi o sieć, no chciałbym się rozwijać jak najbardziej. Nie ukrywam, że moje aspiracje tutaj są bardzo duże i chciałbym gdzieś brnąć tutaj.  

(17:48 – 17:50) J: Wewnątrz sieci? Rosnąć? 

(17:51 – 18:00) D: Wewnątrz sieci, tak. Ja czuję naprawdę tutaj osobiście pewność, wsparcie i ciężko jest mi określić, gdzie tutaj można złapać jakieś…  

(18:00 – 18:01) J: A w czym jesteś dobry? 

(18:01 – 18:05) D: Ogólnie myślę, że zarządzanie byłoby moją mocną stroną.  

(18:05 – 18:06) J: Kapitan nie może powiedzieć inaczej.  

(18:06 – 18:07) D: Oczywiście.  

(18:07 – 18:14) J: Jakby to wyglądało, nie umie zarządzać drużyną… A gdzie jest tajemnica dobrego zarządzania? 

(18:15 – 18:22) D: W odpowiednim doborze ludzi. I to zespół tak naprawdę… Zespół ułatwia mi pracę jako zarządcy. 

(18:23 – 18:24) J: Ty na jakiej pozycji grasz? 

(18:24 – 18:25) D: Napastnik.  

(18:25 – 18:26) J: No, dobrze się ustawiłeś. Czyli wszyscy grają na Ciebie.  

(18:28 – 18:29) D: Tak, mało muszę biegać.  

(18:29 – 18:30) J: Ja po prostu tylko muszę strzelić gola.  

(18:30 – 18:31) D: Tak.  

(18:32 – 18:33) J: I jesteś w tym dobry?  

(18:34 – 18:35) D: Ja myślę, że tak.  

(18:35 – 18:37) J: Dlaczego Barcelona z Atletico przegrała ostatnio? 

(18:38 – 18:42) D: Myślę, że tutaj zawiodła obrona. I brak serwisu do Roberta.  

(18:43 – 18:44) J: Czyli, bo Ty jesteś Robertem trochę, tak? W tej drużynie. 

(18:45 – 18:58) D: Tak, tak. Ja jestem wielkim fanem Roberta Lewandowskiego i podziwiam go na jego stopniu tak jakby kariery i jakby niektóre życiowe aspekty inaczej się potoczyły, myślę, że też bym chciał do tego zawodowstwa brnąć kiedyś. W przeszłości. 

(18:59 – 19:30) J: Okej. Natomiast wiesz co, zatrzymując się na chwilę przy tym, bo zobacz, Ty jesteś jego fanem. Myślę, że znaleźlibyśmy wielu takich, którzy mówią, że to jest dobre. Natomiast jakbyśmy spróbowali porównać sport i biznes, ale w tym znaczeniu, no są jacyś klienci, są jacyś fani, kibice. I jak się udaje – wygraliśmy. Jak się nie udaje – przegrał. Nie trafił. ,,Przecież ja bym tego karnego wykonał od razu”. Jak sobie radzisz z tym, że czasami czytasz też i o biznesie, w którym jesteś, niepochlebne opinie. Jak do tego podchodzisz? 

(19:30 – 19:45) D: Podchodzę do tego bardzo indywidualnie, bo to zależy od osoby, która jest tym franczyzobiorcą. I to jak ona sobie ułoży prowadzenie sklepu, to jest bardzo ważne, więc tak naprawdę, czy komuś się udało w tym biznesie, czy nie, to jest kwestią indywidualną.  

(19:45 – 19:48) J: Ale to jest kwestia charakteru, pomysłu, brawury czasami?  

(19:48 – 19:51) D: To jest kwestia zarządzania i znajomości biznesu. 

(19:52 – 20:01) J: Dawid, skoro jesteś, mówię to pozytywnie, że masz dużą pewność siebie i tego, co robisz, prawda? I to nie jest tak, że mogłeś prowadzić każdy rodzaj biznesu? 

(20:02 – 20:05) D: Nie. Myślę, że stricte w gastronomii bym się nie odnalazł.  

(20:05 – 20:06) J: Dlaczego?  

(20:06 – 20:09) D: Nie wiem. Nie kręci mnie to tak, jak kręci mnie taka…  

(20:09 – 20:11) J: Ale gastronomia wjedzie do Ciebie za chwilę, jak już nie wjechała.  

(20:11 – 20:13) D: Oczywiście. Ja już mam. Ja już mam gastronomię.  

(20:13 – 20:14) J: I jak Ty się w tym czujesz? 

(20:15 – 20:50) D: Super. Super. Jeżeli chodzi o urządzenia na sklepie, o wyposażenie, które nowe dotarło, bo ja też miałem sklep po remodelingu, tak? Więc to było dla mnie nowością. To były jedne z pierwszych sklepów w Polsce, które miały merrychefa i hot doga amerykańskiego, więc jeżeli to do mnie dotarło, to ja tak mówię, no jak to ludzie kupią? Frytki w Żabce? Ale teraz, jak to się rozwinęło, jestem mega zaskoczony. Nie wyobrażam sobie starego systemu odgrzewania panini, tylko wolę już z tym merrychefa. I smak jest lepszy, wyrazisty i po prostu te rzeczy są lepsze. 

(20:50 – 21:06) J: I teraz tak. To był pomysł sieci, żeby to zrobić. Natomiast zastanawiam się i pewnie znając ten model, czy w ogóle wiedząc, że przy pewnej skali nie dyskutujemy z pewnymi rzeczami, mamy je przetestowane. Ale klienci dzisiaj… Masz takich klientów, którzy właśnie po to przychodzą? Przede wszystkim po to? 

(21:07 – 21:27) D: Tak. Tak. Tak. Są. Są tacy klienci, często się to zdarza, że ktoś po pracy coś na szybko, to tylko w Żabce, bo wiedzą, że mamy świeże jedzenie, świeże frytki czy panini. Nigdy nie zdarzyło się tak, żeby ktoś przyszedł do mnie z odmową. Pomimo tego, że prowadzę krótko sklep, dwa lata, ale nigdy nie było tak, żeby ktoś przyszedł i powiedział, słuchaj, bo ty masz niedobre panini czy coś. 

(21:28 – 21:31) J: Pytam o to dlatego, że dzisiaj Żabka stała się takim miejscem, w którym jest wszystko.  

(21:31 – 21:32) D: Tak.  

(21:33 – 21:42) J: I zakładam, że w kontekście prowadzenia biznesu, dywersyfikacja obszarów usług jest ważna, no bo na tym można budować wzrost. Ogarniasz to wszystko?  

(21:42 – 21:43) D: Tak. Tak.  

(21:43 – 21:44) J: Od razu ogarniałeś? 

(21:44 – 22:00) D: Odpowiednie szkolenia, odpowiednie utrwalanie wiedzy, to zagrało główną rolę tutaj. Po prostu trzeba być na bieżąco, nie można nic pominąć. I jeżeli mamy jakieś szkolenia do zrealizowania, zrealizować je trzeba po prostu. Nie możemy tego zostawić na później. 

(22:00 – 22:01) J: Wiesz, jak masz tego hot-doga podać. 

(22:01 – 22:02) D: Tak. Tak.  

(22:02 – 22:03) J: Wiesz, jak go masz go przesunąć. 

(22:03 – 22:04) D: Znaczy to jest też bardzo ważne, wiesz… 

(22:04 – 22:08) J: No domyślam się. Sam powiedziałeś, że w gastronomii być może nie byłoby tak dobrze.  

(22:08 – 22:11) D: Tak. Tak. Ale też ciekawa anegdotka tutaj, bo… 

(22:11 – 22:12) J: Śmiało serwuj. 

(22:12 – 22:17) D: Jest instrukcja do robienia hot-doga. Może Ty jesteś z zewnątrz, wydawało Ci się, że to jest po prostu zrobienie hot-doga.  

(22:17 – 22:18) J: Opowiedz mi, jak go dobrze podać. 

(22:19 – 22:28) D: Ja bym proponował tutaj zrobić dużego hot-doga. Podgrzewamy bułkę, robimy trzy okrążenia sosem, jednym, drugim i mamy hot-doga. I taka jest instrukcja.  

(22:28 – 22:29) J: Nie, czekaj, musisz mnie najpierw zapytać jaki sos, nie? 

(22:29 – 22:32) D: To też. To też tak można zrobić.  

(22:33 – 22:50) J: Okej. Wszystko to, co dzisiaj, zaczyna się też kojarzyć z Żabką, czyli także aplikacja, żappsy, cokolwiek jeszcze takiego. Jak patrzysz z perspektywy Twojego pokolenia, czy to są narzędzia, rozwiązania, usługi, które są w stanie budować relacje na dłużej z klientem? 

(22:50 – 22:51) D: Tak. Tak. To jest rozwiązanie.  

(22:51 – 22:54) J: Widzisz to, czy słyszysz to i musisz szukać dowodów? 

(22:54 – 23:06) D: Słyszę. Słyszę to od klientów. To jest coś niesamowitego, jeżeli możemy zrobić zakupy i wrócić na przykład po darmowego hot-doga. Zrobisz zakupy, nabiją ci się żappsy, punkty, które możesz wykorzystać na darmowego hot-doga. 

(23:06 – 23:07) J: To ich do Ciebie przyciąga?  

(23:08 – 23:26) D: Też. Aczkolwiek promocje, które są z aplikacją, no to jest super. Klienci uwielbiają promocje. Żyjemy w czasach, gdzie każdy chce oszczędzać i przykładowo, jak mamy jakiś produkt o połowę tańszy z aplikacją, to naprawdę ludzie tą aplikację pobierają, wykorzystują, a jeszcze dzięki temu mają darmowego hot-doga, więc to jest fenomenalne.  

(23:27 – 23:29) J: Czyli dla Ciebie to jest kolejna rzecz, której musisz pilnować? 

(23:29 – 23:35) D: Niekoniecznie. Ja tego nie muszę pilnować. Wystarczy, że zachowam standardy obsługi klienta i poproszę go po prostu o aplikację.  

(23:35 – 23:44) J: Często mówisz o standardach. Zakładam, że to dobrze z perspektywy właściciela franczyzy, ale łatwo jest ich pilnować dzisiaj? 

(23:45 – 23:52) D: Myślę, że tak. Odpowiednie zarządzenie, szkolenie pracowników daje nam ten rezultat, gdzie możemy osiągać nawet stuprocentowe efekty. 

(23:53 – 24:02) J: Choć czystość, sposób bycia wobec klienta to często są cechy charakteru. Nie każdy jest poukładany, nie każdy potrafi w słowa. 

(24:03 – 24:30) D: Tak, ale powiem Ci, że czystość to jest jedno. Bo czystość to jest bardziej… Ja, też muszę dbać o tą czystość, nadzorować tą czystość, ale to jak pracownik podchodzi do rozmowy z klientem jest najważniejsze, bo ten klient zadowolony jak wyjdzie ze sklepu naprawdę do nas wraca i nie raz się to sprawdziło. Z różnymi partnerami sprzedażowymi pracowałem i tłumaczyli mi to na początku, jak to wygląda. Ja tego nie rozumiałem.  

(24:30 – 24:31) J: Jak wygląda rozmowa z klientem? 

(24:32 – 24:39) D: Tak, ja po prostu nie rozumiałem. Może to zabrzmieć śmiesznie, ale na początku nie rozumiałem klienta wracającego.  

(24:39 – 24:40) J: Bo to pan to wczoraj pan był, no przecież. 

(24:41 – 24:58) D: Tak. No i tak, wiesz, dopiero po kilku miesiącach zdałem sobie sprawę, jak ważna jest obsługa i jakość produktów, które oferujemy ludziom i że oni naprawdę wracają do tej jakości, że po prostu gdzieś przez pierwsze miesiące nie żyłem tym tak bardzo, jak teraz i zwracam na to szczególną uwagę, bo wiem, co to daje za rezultat. 

(24:59 – 25:08) J: Nie wiem, czy jesteś w stanie, chociaż podejrzewam, że masz takie liczby, żeby ocenić, na ile w grupie Twoich klientów, więcej jest tych, którzy wracają, a nie tych nowych. 

(25:09 – 25:14) D: Powiem Ci to bardzo ułatwia, akurat mam sklep osiedlowy, więc cały blok do mnie wraca.  

(25:14 – 25:16) J: Znam wszystkie kapcie moich klientów. 

(25:16 – 25:29) D: Znam prawie wszystkie kapcie, ale nie, jeżeli chodzi o klientów, analizując sobie cały miesiąc, to naprawdę 80% klientów to są klienci, którzy wracają. To jest 20% klientów, którzy przychodzą gdzieś tam przechodni. 

(25:29 – 25:36) J: To jak przedsiębiorca, przedsiębiorcy, powiedz mi, na czym masz wzrosty w takim razie? Skoro to są ci sami ludzie, zakładam, że oni mogą przychodzić po podobne rzeczy?  

(25:36 – 25:37) D: Podobne, tak.  

(25:37 – 25:39) J: No właśnie, więc gdzie rośniesz? 

(25:40 – 26:00) D: Rosnę w tych właśnie aspektach, gdzie coś nowego wjeżdża do Żabki. Na przykład mam półki promocyjne, mam jakieś nowe produkty i ludzie widzą, o fajnie, tam mam jakiś sok pomarańczowy, bo ktoś tam zareklamował. Super, bo Żabka z nimi współpracuje. I łapią te produkty i naprawdę ja zawsze tych produktów zamawiam więcej, bo wiem, że tutaj na tych produktach mam największą sprzedaż.  

(26:00 – 26:01) J: Czyli czujesz klientów?  

(26:01 – 26:02) D: Słucham?  

(26:02 – 26:03) J: Czujesz klientów?  

(26:03 – 26:09) D: Tak, tak, czuję to, że oni lubią, kochają nowości, że klient uwielbia nowości i promocje, to jest dla mnie najważniejsze.  

(26:09 – 26:15) J: I teraz, myśląc tym, który wchodzi do Ciebie do sklepu, to żebym ja wyszedł z niego zadowolony, co tu jest ważne? 

(26:16 – 26:17) D: Obsługa i jakość 

(26:17 – 26:19) J: Ale obsługa znaczy rozmowa, czy co?  

(26:20 – 26:29) D: Rozmowa. Oczywiście rozmowa, odpowiednie podejście kasjera do kupującego, tak, że mówimy dzień dobry, poproszę aplikację, może zaproponuję coś na słodko z koszyczka promocyjnego… 

(26:29 – 26:30) J: Czyli forma dialogu, krótko mówiąc.  

(26:31 – 26:38) D: Tak, tak, no tak po prostu łapanie tego kontaktu z klientem. Wiadomo, mamy też, jesteśmy tylko ludźmi. Kasjerzy mają też dobre i złe dni.  

(26:38 – 26:39) J: Jak każdy, tak.  

(26:39 – 26:40) D: To jak każdy.  

(26:40 – 26:41) J: Klienci to samo. 

(26:41 – 26:44) D: Klienci to samo, czasem przyjdzie zdenerwowany klient, czasem uśmiechnięty.  

(26:45 – 26:48) J: A jak przychodzi taki, który nie chce gadać, to co?  

(26:48 – 26:50) D: Po prostu prosimy, standardowo… 

(26:51 – 26:53) J: Aplikacje daj, nic nie mów, daj aplikacje i się rozliczymy.  

(26:53 – 26:54) D: Tak. 

(26:54 – 27:00) J: Myślę, praca w ogóle w usługach to jest i fascynujące, ale jednocześnie czasem bardzo trudne.  

(27:00 – 27:06) D: To jest mega duże doświadczenie, więc myślę, że kiedyś to doświadczenie pomoże mi w stworzeniu czegoś naprawdę dużego.  

(27:06 – 27:07) J: Lubisz to? 

(27:07 – 27:18) D: Tak, lubię, lubię to, akurat dla mnie, lubię kontakt z ludźmi, uwielbiam pracę na poziomie takiej relacji usługowej, jeżeli chodzi o działalność. Jest to dla mnie taki konik mój.  

(27:18 – 27:20) J: Chociaż na boisku to Tobie usługują. 

(27:20 – 27:25) D: No, a król asyst jest tylko jeden u nas w drużynie, więc spokojnie.  

(27:26 – 27:28) J: Długo budowałeś taki zgrany zespół na boisku?  

(27:29 – 27:48) D: Na boisku? Zajęło nam to rok czasu, rok czasu, rok czasu, gdzieś tam zamienialiśmy się i tak dalej, dopóki nie ruszył projekt Żabka na lidze biznesu w Warszawie, dopiero wtedy zebraliśmy się taką pewną ekipą, gdzie jeden za drugiego naprawdę skoczyłby w przysłowiowy ogień.  

(27:49 – 27:50) J: Macie jakąś ławkę rezerwowych, czy nie?  

(27:51 – 27:55) D: Oczywiście zdarzy się, ale często tam nie bywam. 

(27:56 – 27:57) J: Kto by siadał z kapitanem na ławce rezerwowych.  

(27:57 – 27:58) D: Tak.  

(27:58 – 27:59) J: Jesteś cierpliwy?  

(28:00 – 28:03) D: Staram się być cierpliwy. To wszystko zależy od… 

(28:04 – 28:06) J: Takiej odpowiedzi się spodziewałem. Bo lubisz szybko widzieć efekt. 

(28:06 – 28:11) D: Tak, bo lubię szybko efekt i lubię szybką realizację, szybką i pewną realizację.  

(28:11 – 28:26) J: I to w tym modelu franczyzowym się przydaje? Bo zobacz, teraz jeżeli lubisz szybko efekt, pewnie chciałbyś czasami coś zmienić, bo widzisz, że coś działa, a zakładam, że przy takim dużym statku, gdzie są pewne procedury, których przeskoczyć nie można, trzeba cierpliwości. 

(28:26 – 28:40) D: Tak, oczywiście. Oczywiście cierpliwość jest też ważnym aspektem w biznesie ogólnie, czy też w Żabce, ale to uczy. Uczy prowadzenia działalności, uczy tej cierpliwości, uczy pewności siebie i tych najważniejszych cech.  

(28:41 – 28:44) J: Wiem też, że jesteś gościem, który ma sporo swoich pomysłów i przychodzi z nimi do centrali. 

(28:44 – 28:45) D: Tak. 

(28:45 – 28:54) J: Puka 24-latek i mówi, słuchajcie mam pomysł i teraz zrobimy to w całej Polsce. Co słyszysz po drugiej stronie? Wróć, jak będziesz miał 40 lat, pogadamy o biznesie.  

(28:54 – 29:32) D: Nie, nie, nie. Właśnie to jest najpiękniejsze, że każdy projekt, który do tej pory gdzieś tam realizujemy czy proponujemy od naszej strony, bo niektóre projekty też tworzymy jako drużyna właśnie Żabkowa, bo jest nas tam kilka mądrych główeczek, które nad takimi projektami pracują. I wchodzimy do takiej osoby po drugiej stronie i mówimy, że mamy taki projekt, to mamy tylko punkty, które musimy zrealizować, poprawki nanieść. Nigdy nie spotkałem się ze słowem: ,,Nie, uciekaj, bo Ty jesteś za młody” albo ,,To do Ciebie nie pasuje”. Nigdy. Zawsze jest słowo wsparcia, otuchy i zachęcania do realizacji albo rozwijania tych projektów.  

(29:32 – 29:34) J: Też to działa w dwie strony. Jak was nie będzie, no to biznes się nie będzie rozwijał.  

(29:34 – 29:35) D: Oczywiście. 

(29:36 – 30:09) J: Więc każdy tutaj zakładam wygrywa. Natomiast myślę, patrząc trochę wstecz na wszystkie te rozmowy tutaj, że jak się myśli o przedsiębiorczości, to patrzy się na założycieli BUX i nie wiem, Eleven Labs, takie duże biznesy, które w Polsce czasem od lat 90 istnieją i mówi się, że to jest taka przedsiębiorczość właśnie lat 90. Natomiast słuchając Was i słuchając też jak wygląda wasz PESEL, myślę sobie, że ta definicja przedsiębiorczości, ta grupa ludzi, którzy wchodzą do biznesu dzisiaj na swoich, bardzo wcześnie, to jest zupełnie inny rodzaj. 

(30:09 – 30:29) D: Tak, ale zadajmy sobie też pytanie, jak wygląda historia najbogatszych w Polsce. Bo to nie była taka historia, że kolorowo, pięknie sobie weszli do biznesu i w tym biznesie żyli z milionami. Od czegoś musieli zacząć, prawda? I to jest ten punkt, gdzie najlepiej zaczynać. Mamy pewną i stabilną franczyzę. 

(30:29 – 30:36) J: Co Ciebie motywuje dzisiaj do tego, żeby ten biznes prowadzić? Czy w ogóle, żeby rozwijać siebie jako przedsiębiorca? Gdzie jest Twoja motywacja? 

(30:37 – 30:53) D: W samorealizacji się. Czuję się zrealizowany i swoje prywatne kwestie, czy na przykład drużyna, bo to drużyna jest – gram dla Żabki, jestem super, ale dla mnie to jest naprawdę pasja, to jest uwolnienie się od problemów domowych, biznesowych.  

(30:53 – 30:54) J: Stresu pewnie też. 

(30:54 – 31:03) D: Stresu, tak, tak. Gdzieś to pominięcie na 40 minut i wracam na prawdę żywy, jakbyś chciał z nami doświadczyć tego doświadczenia, zapraszamy. W Warszawie.  

(31:03 – 31:06) J: Ja jestem idealny do grzania ławy, zdecydowanie. Mogę się położyć na całej i zagrzeję całą. 

(31:06 – 31:09) D: Słuchaj, możesz nawet z chłopakami wywiady przeprowadzać. 

(31:10 – 31:13) J: Kiedyś próbowałem stać na bramce… To nie jest najłatwiejsza robota, tak się wydaje… 

(31:13 – 31:14) D: Nie, nie. 

(31:14 – 31:16) J: …Że facet stoi i nie biega przez 90 minut, a on ledwo żyje. 

(31:16 – 31:19) D: Mamy deficyt, nie mamy rezerwowego bramkarza, także zapraszam. 

(31:19 – 31:20) J: Mamy deal. 

(31:21 – 31:22) D: Umówieni. 

(31:22 – 31:23) J: Za spotkanie i rozmowę. 

(31:23 – 31:24) D: Dziękuję bardzo.  

         (00:26 – 00:50) Jarek: Stabilny biznes w niepewnych czasach. Masz to jak w Żabce. Nazywam się Jarosław Kuźniar i lubię pytać. W tej specjalnej serii porozmawiam z przedsiębiorcami, którzy prowadzą swoje sklepy Żabka. Franczyzobiorcami. Chcę poznać ich historie, codzienne życie, motywacje i powody, dla których zdecydowali się poprowadzić własny sklep pod szyldem Żabki. Zaczynamy! 

(00:51 – 00:56) J: Przepraszam za to, że zaczniemy trochę nietypowo, jako obcy facet chciałem Cię poprosić, żebyś zamknęła oczy na chwilę.  

(00:56 – 00:57) D: O matko. 

(00:57 – 01:10) J: No, śmiało. Każda tak mówi. Wyobraź sobie, że jedziemy Harleyami i jesteśmy na 157 kilometrze Route 66. Wysiadamy, żeby zatankować nasze motory. Śmiało otwórz oczy. Co Cię tam gna?  

(01:11 – 01:13) D: Co mnie gna? Ten wielki świat.  

(01:13 – 01:14) J: Ameryka.  

(01:14 – 01:39) D: No. Coś innego niż tutaj. Mieszkałam za granicą kilka lat i po powrocie do Polski nie chciało mi się jeździć nigdzie. Jeździłam sobie po Polsce – polskie morze, polskie góry – to jest to, co kocham. Ale Stany Zjednoczone to jednak to są Stany Zjednoczone. To, co widzimy w filmach, to, co oglądamy gdzieś na zdjęciach. Cały ten wielki świat, tak?  

(01:39 – 01:40) J: To jest jakaś przygoda też, nie?  

(01:41 – 01:50) D: To jest jakaś przygoda. I tutaj, jak mówisz, rzeczywiście to jest nasze marzenie – moje i mojego narzeczonego. A mój narzeczony ma akurat prawo jazdy na motor, więc pewnie to też się tak skończy.  

(01:50 – 01:51) J: Tak czułem. 

(01:52 – 02:00) D: Ale mimo wszystko naszym marzeniem jest wynająć samochód. Ten jeden z tych największych amerykańskich i sobie pojechać rzeczywiście…  

(02:00 – 02:02) J: V8, ale na prąd.  

(02:03 – 02:09) D: Powiedzmy, że tak. Nie, no coś dużego rzeczywiście, żeby móc sobie fajnie przejechać tę drogę. 

(02:09 – 02:16) J: Dla Ciebie podróż to jest cel czy dla Ciebie podróż to jest przygoda? Dla Ciebie podróż to jest oderwanie się od tego, co robisz na co dzień?  

(02:17 – 02:37) D: Przede wszystkim jest to przygoda, ale ja jestem za tym, że każda podróż uczy nas. Wyciągamy z tego jakieś wnioski, przygody, historie, które możemy później opowiadać. Ale odpoczynek od tego, co robimy na co dzień jest potrzebny bardzo i wierzę w to, że nawet krótsze, ale częstsze wypady są bardzo potrzebne.  

(02:38 – 02:41) J: Dzisiaj jesteś przedsiębiorczynią. To jest stresujące życie?  

(02:41 – 02:42) D: No.  

(02:42 – 02:43) J: No. Mamy czas 

(02:43 – 02:44) D: To jest bardzo stresujące…  

(02:45 – 02:49) J: Trochę się rozmarzyłaś, ale jednocześnie czuję, że rzeczywiście to nie jest przygoda, która jest tylko i wyłącznie fajna.  

(02:49 – 02:59) D: To jest bardzo stresujące. Ja ogólnie w biznesie jestem od 10 lat. Otwierałam i zamykałam różne branże, co też nie jest łatwo.  

(02:59 – 03:00) J: Zamknąć.  

(03:00 – 03:09) D: Zamknąć. Otworzyć to jedno, bo to też jest droga pod górkę, ale zamknąć, gdy dochodzisz do miejsca, w którym musisz rzeczywiście powiedzieć koniec. No nie ma sensu w to inwestować dalej.  

(03:10 – 03:15) J: A potrafisz to zdecydowanie zrobić na czas czy przedłużasz ten moment pożegnania? 

(03:16 – 03:17) D: Przedłużam.  

(03:17 – 03:18) J: A jak przedłużasz, to tracisz?  

(03:19 – 03:20) D: No, niestety, no bo dokładnie…  

(03:20 – 03:22) J: Szkoda Ci ludzi, czy szkoda Ci Ciebie?  

(03:22 – 03:39) D: Szkoda mi ludzi, szkoda mi mojej pracy, którą włożyłam. Szkoda mi pieniędzy, no nie ukrywajmy. Wkładamy czasem duże pieniądze w swoje biznesy i wiesz, no to nie jest tak, że z dnia na dzień, nie, już nie chcę tego robić i zamykam. To jest decyzja, którą podejmujemy z czasem. 

(03:40 – 03:43) J: Mówisz kilka biznesów. Pierwszy Twój biznes to?  

(03:43 – 03:55) D: To był sklep odzieżowy. Dziesięć lat temu pierwszy sklep odzieżowy, to ostatnio mi księgowa przypomniała. Nawet nie pamiętałam o tym, że to było już dziesięć lat temu. Sklep odzieżowy, prowadziłam go jakieś dwa lata.  

(03:55 – 03:56) J: Dobrze szedł?  

(03:56 – 04:05) D: Na początku tak, ale konkurencja zrobiła się bardzo duża. Może ja gdzieś zostałam w tyle, bo nie mówię, że to nie była do końca moja wina. 

(04:06 – 04:07) J: Ale uczyłaś się biznesu? Na odzieży. 

(04:07 – 04:08) D: Uczyłam się biznesu już wtedy, tak. 

(04:08 – 04:09) J: A potem?  

(04:09 – 04:12) D: No później wróciłam na etat, niestety.  

(04:13 – 04:32) J: Wiesz, że coraz częściej to słyszę, bo jest dużo marzycieli, którzy chcą uciec z etatu na swoje i marzą o tym, że to swoje to jest tak super rzecz, że oni uwolnią się wreszcie. Wpadają, różnie bywa, bo są tacy, którym się to udaje, ale są też tacy, którzy wracają na etat, żeby złapać oddech i jakieś poczucie bezpieczeństwa. Więc zakładam, że podobnie było u Ciebie, tak? Wróciłaś na etat, żeby odpocząć, ale… 

(04:32 – 04:39) D: Wtedy nie miałam innego pomysłu, tak, na to, co robić dalej. Miałam tak naprawdę dwadzieścia kilka lat.  

(04:40 – 04:41) J: I tak Ci zostało. 

(04:41 – 05:04) D: Tak. I nie miałam innego pomysłu, więc no to, no coś, tak, pieniążki trzeba zarabiać, więc to był ten powrót na etat, ale na chwilę, znowu i później był taki mały warzywniak. No ja jestem taką aktywną osobą – ja się nie boję ani pracy, ani biznesu, więc zaczynam nawet rzeczy, których się uczę, gdzieś tam w trakcie albo… 

(05:04 – 05:07) J: Między odzieżą, a warzywniakiem rzeczywiście jest przepaść.  

(05:07 – 05:11) D: Przepaść. Powiedzmy to szczerze, ale tak jest.  

(05:11 – 05:13) J: Po warzywniaku była pizzeria czy jeszcze coś? 

(05:13 – 05:30) D: Nie, jeszcze nie. Wtedy jeszcze był znowu etat i wyjazd za granicę. Tak, trzy lata mieszkaliśmy za granicą, tam pracowaliśmy, było bardzo fajnie. Nie narzekam i też polecam takie wyjazdy młodym ludziom, bo to się zdobywa ogromne doświadczenie.  

(05:31 – 05:32) J: Trochę tęsknoty.  

(05:32 – 05:45) D: Trochę tęsknoty, więc musiałam wrócić. Ja czułam w środku, że ja musiałam wrócić, a cały czas o Polsce mówiłam, więc to nigdy nie było tak, że planowaliśmy wyjazd na stałe. No ale też, no wracamy do Polski i co?  

(05:45 – 05:47) J: No nic, no własny biznes, jak Cię znam.  

(05:47 – 05:52) D: No właśnie, no i ten biznes, tak. I wtedy właśnie pojawiła się pizzeria, ten pomysł na to.  

(05:52 – 05:54) J: Czyli pieniądze zarobione za granicą zainwestowałaś w pizzerię.  

(05:54 – 06:02) D: Tak, no i pożyczone niestety też, no bo to jest inwestycja ogromna pieniędzy, niektórzy mi nie wierzą, jakie pieniądze w to włożyłam.  

(06:02 – 06:03) J: Który to był rok?  

(06:03 – 06:05) D: 2019.  

(06:05 – 06:07) J: Okej, czyli jesteś tuż przed załamaniem. 

(06:08 – 06:14) D: Na dwa dni przed załamaniem miało być otwarcie, wielkie otwarcie… 

(06:15 – 06:16) J: Już nie dało się zatrzymać. Ała. 

(06:16 – 06:17) D: No. 

(06:17 – 06:20) J: Czyli wiedziałaś, idzie pandemia, idzie mój biznes i za chwilę być może będę na pogrzebie tego biznesu. 

(06:20 – 06:34) D: Tak, tak. I przez dwa tygodnie mieliśmy w ogóle zamknięty biznes, no bo to tak na początku wyglądało, że nie wiadomo, co to jest, czy tego się bać, czy tego się nie bać, więc na dwa tygodnie siedzieliśmy wszyscy w domu, ja i pracownicy, no wszyscy pod telefonem, kiedy zaczynamy… 

(06:34 – 06:36) J: Ale Ty im płaciłaś. 

(06:37 – 07:00) D: I teraz po dwóch tygodniach zdecydowaliśmy się ruszyć, ale to był bardzo ciężki czas, zwłaszcza dla nowego miejsca, bo mieliśmy salę zamkniętą prawie przez rok czasu, tylko wywozy dla nowego miejsca. Czy ktoś będzie chciał ode mnie zamówić tę pizzę, skoro mnie nie zna nawet jeszcze w takim czasie? No był to bardzo ciężki czas.  

(07:01 – 07:15) J: Myślę teraz o biznesie Żabkowym, w którym jesteś i na razie o model nie pytam, bo zajrzymy do niego za chwilę, natomiast czego odzieżowy sklep, warzywniak, pobyt za granicą, pizzeria tuż przed pandemią, czego to Cię nauczyło? 

(07:16 – 08:01) D: Tego, żeby się nie poddawać, żeby wierzyć w siebie, bo ja powtarzam wszystkim, że jeżeli poradziłam sobie w obcym miejscu, z obcym językiem, z inną kulturą, z innymi zachowaniami, to czemu mam sobie nie poradzić u siebie? I to mnie tak pchało i w ogóle jestem osobą, która bardziej chce niż nie chce, nawet jeżeli to jest ciężkie, bo mówię, czy własny biznes, czy nawet ja jak jestem na etacie, ja się bardzo angażuję w to, co robię i po prostu to zaangażowanie nie pozwala mi się gdzieś zatrzymać. I te dwa tygodnie siedzenia w domu przed otwarciem tej pizzerii to był kosmos, ja nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Fajnie jest sobie odpocząć, fajnie jest sobie posiedzieć, bo całe to przygotowanie do otwarcia, to też było wykańczające. 

(08:01 – 08:02) J: No tak, domyślam się. 

(08:02 – 08:06) D: Ale to wszystko dało mi takie doświadczenie, że nie ma co się poddawać.  

(08:06 – 08:14) J: Dagmara, dzisiaj z perspektywy Twojego roku w Żabce i robienia tego biznesu w takim właśnie wydaniu, czujesz, że to się uda? 

(08:15 – 08:17) D: Ja jestem tego pewna, że to się uda.  

(08:17 – 08:18) J: Bo widzisz to w liczbach?  

(08:18 – 08:31) D: Ja już teraz to widzę, po roku czasu. Mimo tego, że początki nie były łatwe, bo również zaczęłam z bagażem tego zamkniętego biznesu, więc jakieś tam niedopłacenia się ciągnęły za nami.  

(08:31 – 08:34) J: Czyli musiałaś to odrobić. 

(08:34 – 08:41) D: Tak, tak, tak. Więc te początki nie były łatwe, ale mój sklep od samego początku szedł bardzo dobrze.  

(08:41 – 08:42) J: Dlaczego?  

(08:43 – 08:46) D: Nie wiem, może fajny punkt.  

(08:46 – 08:47) J: Może fajna szefowa. 

(08:47 – 08:54) D: Może fajna szefowa. Ja na początku stałam bardzo dużo za kasą, tak bezpośrednio. I dni po 17 godzin też mi się zdarzały, ale to chyba każdemu z nas.  

(08:55 – 08:59) J: We własnym biznesie? Aż głupio wygląda, kiedy nie, czasami. 

(08:59 – 09:12) D: Więc i my polubiliśmy bardzo naszych klientów i oni polubili nas. Pewnie, że zdarzają się jakieś przypadki, które powiedzą, że nie, ale mamy fajnych klientów na takiej stopie już nawet bliższej niż klient jesteśmy z kilkoma osobami.  

(09:13 – 09:14) J: Przyjaciel sklepu.  

(09:14 – 09:15) D: No może przyjacielskiej nie.  

(09:15 – 09:16) J: Nie no, dobrze wygląda. 

(09:16 – 09:25) D: Ale tak fajnie wiesz, rzeczywiście zaczęliśmy i myślę, że właśnie ci klienci widząc przez to, że my tam jesteśmy, że ja nie jestem tylko szefową, że ja sobie podjeżdżam.  

(09:25 – 09:29) J: Czasami gwiazdorzysz w studiu w Poznaniu, ale to też jest domena przedsiębiorstwa.  

(09:29 – 09:37) D: Gwiazdorzę czasami, ale rzeczywiście ciężko pracuję i oni to widzieli od samego początku. I myślę, że to docenili.  

(09:37 – 09:50) J: Czy dzisiaj, no bo warzywniak być może tak, pizzeria też w jakimś sensie. Czy to są takie doświadczenia, które pozwalają Ci w taki, a nie inny sposób z sukcesem, jak mówisz, prowadzić dzisiejszy biznes?  

(09:51 – 10:07) D: Każde poprzednie doświadczenie nas czegoś uczy i z każdego wyciągnęłam wnioski i te, które mnie tak dobiły, nawet jak ta pizzeria – rzeczywiście to nie było łatwo zamknąć taki biznes. Ale wiem, co zrobiłam tam źle i wiem, co teraz chcę robić dobrze. 

(10:08 – 10:10) J: A masz chwilę, żeby pogadać o tym, co było tam nie tak?  

(10:10 – 10:11) D: No jak Ty masz, to ja na pewno.  

(10:11 – 10:12) J: Ja mam. Dagmara, to co zrobiłaś źle? 

(10:13 – 10:35) D: Wiesz co, zabrakło nam może na sam koniec już właśnie tej determinacji. Byliśmy zmęczeni, bo i ta pandemia, później wojna, później podwyżki stóp procentowych, podwyżki cen. Nasza pizza powinna kosztować już kwoty, których pewnie ludzie nie chcieliby za nią zapłacić. 

(10:35 – 10:39) J: Ile? 45, 50 złotych? Więcej, żeby się…  

(10:40 – 10:41) D: Więcej, żeby się opłacało.  

(10:41 – 10:42) J: To rzeczywiście, nikt by nie zapłacił. 

(10:43 – 11:11) D: Bo pamiętajmy, że tutaj nawet w Żabce, jeżeli ja sobie dam radę stanąć 17 godzin, to ja to stanę. Ale w takim biznesie jak gastronomia, potrzebuję mieć kucharza, potrzebuję mieć kierowcę, potrzebuję mieć kelnerkę. Nawet jeżeli ja jestem jedną osobą, ale mieliśmy salę dość dużą, więc to trzeba jakoś obrobić fizycznie, więc nie dałam rady tam być sama. No, bo trzeba było ludzi, więc nawet tę lwią część, którą zarabiałam, oddawałam pracownikom. I często było tak, że w miesiącu nie zostawało już za wiele dla mnie. 

(11:11 – 11:14) J: Czyli determinacji Ci zabrakło, żeby poczekać jeszcze chwilę.  

(11:14 – 11:30) D: Tak, no i na sam koniec już chyba gotówki. Bo nie było wiadomo, jak długo trzeba będzie czekać na to, kiedy to wszystko się ustabilizuje. Bo ja już widzę teraz, po roku, że te gastronomie wróciły do łask, ale przez długi czas klienci odcięli się, nie wychodzili, nie kupowali.  

(11:30 – 11:33) J: W sumie, jak popatrzysz na Żabkę dzisiaj, to też gastronomiczny punkt się zaczyna robić. 

(11:34 – 11:36) D: I ja się bardzo z tego cieszę.  

(11:36 – 11:38) J: Bo ogarniałaś pizzerię, więc ogarniesz Żabkę w nowym wydaniu.  

(11:38 – 11:58) D: Tak i ja się śmieję, że tyle hot dogów, co tutaj robię, to na kuchni nie robiłam nigdy tego w pizzerii, naprawdę. Mam taki punkt, że rzeczywiście tych hot dogów schodzi bardzo dużo. I cieszę się na to, co Żabka szykuje. Czyli na ten rozwój gastronomii. 

(11:59 – 12:21) J: Ale dlatego, że masz przeszłość gastronomiczną czy w ogóle dla Ciebie z perspektywy, już teraz myślę, układania biznesu. Masz spożywcze rzeczy, warzywne rzeczy, będziesz miała gastronomiczne rzeczy. Masz kawę w nowym wydaniu także i masz paczki, masz lotto. Czy to dzisiaj rzeczywiście dla Ciebie też jest ciekawe, że tak naprawdę dużo różnych szans biznesowych w jednym miejscu się skupia? 

(12:22 – 12:48) D: To jest ogromny plus. To jest dla nas wyzwanie, bo nie powiem, że to jest łatwe. Na przykład ja nie mam takiego dużego sklepu i przetrzymywanie tych paczek wcale nie jest łatwe, ale w rozliczeniu miesięcznym, jak widzę, gdy dostaję za każdą z tych paczek pieniążki, to mi się opłaca. I przymykam oczy na te niedoskonałości, że rzeczywiście tych paczek jest czasami za dużo, bo nie chcę żadnemu klientowi odmówić.  

(12:48 – 12:49) J: Dla niego to jest wygoda.  

(12:49 – 12:54) D: Tak. Może nie przyjść następnym razem, a przy okazji właśnie, że nadaje u mnie tę paczkę, bierze sobie kawę.  

(12:54 – 13:08) J: O to chciałem Cię zapytać właśnie, bo kawa nie przez przypadek wylądowała też na naszym stole. Natomiast myślę sobie o tym, jakie są powody, znasz klientów dobrze, tak jak powiedziałaś, że oni dzisiaj do was przychodzą. Co ich tam ściąga, które produkty albo które usługi?  

(13:09 – 13:19) D: Ja myślę, że teraz to jest już całokształt. Żabka jako sieć jest tak rozpoznawalna i każdy klient wie, że wejdzie do każdej Żabki i wypije tak samo smaczną kawę. 

(13:19 – 13:20) J: Możesz śmiało testować.  

(13:20 – 13:21) D: Mogę?  

(13:21 – 13:22) J: Częstuj się. Czuj się jak u siebie.  

(13:22 – 13:24) D: Sprawdzę, czy tak samo smaczna. 

(13:25 – 13:36) J: Czyli on przychodzi, bo może jest fanem abonamentu i tego nowego sposobu podawania, ale w ogóle przychodzi po kawę, przychodzi po hot doga, którego mówiłaś, że sprzedajesz w liczbach sporych. Natomiast po co jeszcze? 

(13:37 – 14:08) D: Bardzo często. Przychodzą po wszystkie właśnie tego rodzaju świeże produkty. Blisko mojego sklepu jest szkoła. Jest dużo pracowników, którzy właśnie rano wpadają po kawę, wpadają po hot doga, ale mamy panini, mamy bardzo fajne w tych Merrychefach, nowych piecach – zapiekanki. To wszystko jest tak smaczne, a przy okazji jakby poczytać składy, też bardzo fajne w składzie, co często dla kobiet trzymających dietę.  

(14:08 – 14:09) J: Była szefowa pizzerii wie, co mówi. 

(14:10 – 14:22) D: Słuchajcie, zupki – teraz bardzo fajny wszedł produkt zupa, którą można wziąć na drogę. Zamykana w takiej butelce. Ma świetny skład. To jest jak zupa ugotowana w domu. 

(14:22 – 14:33) J: Ciebie to porywa, to czuję i widzę. Natomiast czy dla nich to jest też takie coś, co ich w jakimś sensie zaskakuje, bo nie tak kojarzyli miejsca, a nagle okazuje się, że mogą zrobić kilka rzeczy na raz? 

(14:34 – 14:50) D: Na przełomie lat myślę, że Żabka bardzo się zmieniła. Właśnie z takiego sklepu typowo spożywczego, czy… No mówię, że tylko takie podstawowe zakupy, to są u nas teraz stali klienci, którzy właśnie nie biorą ze sobą śniadań, a przychodzą do nas i jedzą to śniadanie razem z nami.  

(14:50 – 14:51) J: Czyli zaczynają z Tobą dzień. 

(14:51 – 14:54) D: Tak. Wypijają kawkę. To są te same powtarzalne osoby. 

(14:55 – 14:59) J: I to są ludzie, którzy rzeczywiście wiedzą, że jak kupią abonament na kawę, to oni u Ciebie skorzystają z tego?  

(14:59 – 15:02) D: Tak, no my namówiliśmy u nas bardzo dużo klientów. To byli klienci, którzy… 

(15:02 – 15:04) J: Namówiliśmy. 

(15:04 – 15:24) D: Właśnie jak stałam te początki moje, przychodzili codziennie po kawę. I płacili codziennie za tę kawę. Ja mówię, no przecież mamy ten wspaniały Kawonament. Ja mówię, to jest ogromna oszczędność. Kawonament to jest coś takiego jak subskrypcja. Tak? Wykupujemy ją sobie w aplikacji, którą mamy założoną, która też jest…  

(15:24 – 15:25) J: A masz?  

(15:25 – 15:33) D: Mam, no i Kawonament i aplikację. I też korzystam, bo ja jeżdżę często gdzieś tam po miastach i wpadam do Żabek, uwielbiam, więc tę kawę biorę. 

(15:34 – 15:42) J: Powiedziałaś namówiliśmy. To znaczy, że Ty masz szansę z nimi rozmawiać, nie tylko przychodzę, kupię, dziękuję za zakupy, tylko jesteś z nimi w relacji.  

(15:43 – 15:54) D: Mamy okazję porozmawiać z tym klientem. Nawet ci klienci sami często nas zagadują, tak? Więc jeżeli widzę klienta, który przychodzi codziennie po kawę, to ten Kawonament to jest wspaniała rzecz.  

(15:54 – 16:04) J: Czyli Ty dzisiaj jesteś trochę w roli szefowej, a nawet nie trochę. Jesteś w roli opiekunki też dla swoich klientów, tak? Tak rozumiem tę rolę właściciela takiego miejsca.  

(16:05 – 16:15) D: No tak. Troszkę mi to zostało właśnie z gastronomii, bo w gastronomii to nie jest klient, dla mnie to był gość, który przychodzi do mojego lokalu i on chce się tam dobrze poczuć, dobrze zjeść… 

(16:16 – 16:17) J: Tak traktujesz dzisiaj swoich klientów? 

(16:17 – 16:34) D: I tak traktuję swoich klientów… No pewnie, że zdarzają się przypadki ciężkie, ale to jak w każdym biznesie, jak w każdym handlu, jak w każdej gastronomii, jak w każdym sklepie, są łatwiejsze i trudniejsze przypadki, ale ja każdego traktuję rzeczywiście jak mojego gościa, który do mnie przychodzi.  

(16:35 – 16:40) J: Mając doświadczenie wcześniejszych biznesów, łatwiej Ci było zbudować aktualny zespół? 

(16:43 – 17:17) D: Na pewno łatwiej, bo to doświadczenie, nawet jak pracowałam kiedyś na etacie, byłam kierownikiem sklepu, więc to też było moje zadanie taki zespół skompletować. I tak myślę, że wiem na co patrzeć, żeby tych fajnych ludzi znaleźć i przynajmniej to jest moje doświadczenie, ja nie miałam problemu z pracownikami, ja od dłuższego czasu mam ten sam stały zespół, dziewczyny są zadowolone. Naprawdę ja mogę tutaj być i sklep jest zaopiekowany, więc… Ale to może te doświadczenia moje wcześniejsze pomogły mi w tym. 

(17:18 – 17:28) J: Szukasz doświadczenia czy szukasz odpowiedniej energii, która Ci też pasuje? Szukasz odpowiedniego zaangażowania, które jest zbieżne z Twoim? Jak patrzysz na potencjalnych kandydatów do pracy, patrzyłaś? 

(17:29 – 17:45) D: Wszystkiego po trochu, ale ja jestem osobą, która jest żywa. I z osobami takimi wycofanymi, troszkę flegmatycznymi, ciężko mi jest się dogadać, więc to jest pierwsza myśl, o której myślę, jak ktoś przychodzi do mnie na rozmowę. 

(17:45 – 17:47) J: Czy wam się energia zgra? 

(17:47 – 17:55) D: Tak, bo ja czasem wpadam na sklep i jak żywioł, dziewczyny się śmieją gorzej niż audyt.  

(17:55 – 17:58) J: I koniec. Gorzej niż audyt. Nieźle zabrzmiało. 

(17:59 – 18:12) D: Ale wiesz, w tego pozytywnym słowa, tak? Ale w każdym razie jest mnie dużo czasami i niektórzy mogą się mnie bać, niektórzy mogą patrzeć na mnie ze złej strony.  

(18:12 – 18:16) J: Ale z drugiej strony to Twoje, ustawiasz po swojemu, nie? Więc też taki masz charakter, a nie inny, trudno to zmieniać. 

(18:16 – 18:34) D: Więc ludzie, którzy gdzieś tam nadają na moich falach jak najbardziej, ale przede wszystkim zaangażowanie, bo czy komuś idzie nauka wolniej czy mniej, to jesteśmy wolniej czy szybciej, to wszystko jesteśmy w stanie wypracować, tak? Ale jeżeli ktoś nie ma tego zaangażowania od samego początku, no to już ja nic na to nie mogę poradzić.  

(18:34 –18:44) J: Mówiliśmy o innych Twoich biznesach i tam byłaś właścicielką. Tutaj też masz takie poczucie, że choć masz szyld Żabki, jesteś we franczyzie, czujesz się właścicielką tego biznesu?  

(18:45 – 18:53) D: Czuję się jak najbardziej właścicielką tego biznesu i mimo tego, że mamy jakieś schematy, które musimy spełniać i z czego ja się bardzo cieszę.  

(18:53 – 18:54) J: Porządkują Ci sprawy?  

(18:55 – 19:07) D: Tak, tak. Dużo ułatwiają. Właśnie ja to widzę jako doświadczenie, które mam, że jest teraz mi dużo łatwiej, ale czuję się właścicielką, bo to od nas zależy tak naprawdę, jak ten sklep wygląda, bo jest takich sklepów… 

(19:07 – 19:08) J: No 10 000. 

(19:08 – 19:10) D: 100, 200, 300 w Łodzi, u mnie… 

(19:10 – 19:11) J: A, w ten sposób. 

(19:11 – 19:30) D: Nie wiem. Ale czasem masz je niedaleko od siebie i to Ty wybierasz, w które miejsce pójdziesz i to, no mamy te same produkty, sprzedajemy te same dodatkowe usługi. No to od czego to zależy? Od tego, jaki mamy personel, jak sklep wygląda ogólnie, więc no to ja już jestem za to odpowiedzialna, tak? 

(19:30 – 19:39) J: Myślę też, że jako osoba, która bywa klientem, że też energia osób, z którymi się spotykasz, tych, którzy Cię w jakimś sensie obsługują, którzy są tam dla Ciebie. 

(19:40 – 19:48) D: No mówię, to jest na pewno ważne, dlatego klient to wybiera już później pod kątem personelu, właściciela i tego, jak sklep wygląda, bo…  

(19:49 – 20:08) J: Mówiłaś na początku, że wejście w ten biznes i układanie go z bagażem nieudanego biznesu wcześniej, potrzebowałaś chwili, żeby poczuć, że to działa. Pamiętasz ten moment, kiedy zobaczyłaś w Excela, czy w cokolwiek takiego, powiedziało Ci ,,Dagmara dasz radę”? Co to było?  

(20:08 – 20:13) D: To był taki moment… Najgorsze są pierwsze miesiące, tak? Pierwsze miesiące, bo… 

(20:14 – 20:15) J: Bo się uczysz? 

(20:15 – 20:24) D: Bo się uczę, bo nie wiem dokładnie, jak to wygląda i tutaj żaden biznes i tak nie przygotował mnie na to, co się wydarzyło na otwarciu Żabki, naprawdę. 

(20:24 – 20:26) J: W jakim sensie?  

(20:26 – 20:29) D: W takim sensie ilości klientów…  

(20:29 – 20:30) J: Że Cię zaskoczyli? 

(20:30 – 20:57) D: Zaskoczyli mnie od samego początku i ja to lubię powtarzać, że otwierając pizzerię czy jakikolwiek biznes, nie wiesz, czy ten klient do Ciebie przyjdzie. Możesz rzucić ulotki, plakaty i nie wiesz, czekasz na tego klienta. A u nas od samego dnia, nawet jeszcze sklep nie był tak formalnie otwarty, to był taki czas zatowarowania sklepu. Klienci już wchodzili zdziwieni, że oni nie mogą nic kupić, przecież ten szyld już wisi, jak nie mogą tu wejść.  

(20:57 – 20:59) J: „Pan poda numer telefonu, zadzwonię, jak będzie oficjalnie otwarty.”  

(21:00 – 21:23) D: Ale tak było, tak było. I słuchajcie, od pierwszego dnia tych klientów tyle napływało, oni wiedzieli, że to już jest ta Żabka. I oni nie wiedzieli, czy ja jestem pierwszy dzień, czy piętnasty, czy tutaj jest ta Żabka. Oni kojarzyli już właśnie tę sieć, kojarzyli to logo, że oni już dzisiaj mogą wejść i kupić tę kawę. I od pierwszego dnia napływ tych klientów był tak duży… 

(21:23 – 21:24) J: Zaczęłaś wierzyć. 

(21:24 – 21:33) D: Że zaczęłam wierzyć, no. Te pierwsze miesiące, tak jak mówię, były ciężkie, bo gdzieś tam jeszcze były rzeczy, które musiałam spłacać z tamtej działalności…  

(21:33 – 21:43) J: Jasne. Czyli tym sensie, takiego domowego budżetu to było trudne, bo widziałaś, co się dzieje w nowym biznesie, wiedziałaś, że Żabka da Ci szansę wyjść na swoje, ale potrzebowałaś to poukładać. 

(21:43 – 22:03) D: Tak, więc myślę, że gdzieś po sześciu miesiącach to naprawdę zaczęło się układać już tak naprawdę fajnie, że i ja mogłam odetchnąć, że nie musiałam być tam codziennie, bo właśnie ten zespół już mój się też nauczył tego, jak to wszystko powinno wyglądać i zaczęło się to finansowo fajnie zgrywać. No i już teraz mam luz.  

(22:03 – 22:05) J: Ale zaangażowania nie da się wyjąć, prawda, z tego? Niezależnie od tego… 

(22:05 – 22:06) D: Nie da się wyjąć. 

(22:07 – 22:29) J: …jak dobrze idziesz. Zawsze musisz być. Myślę o tym Twoim doświadczeniu, patrząc na wszystkie te wcześniejsze historie, zakładam, że one czegoś Cię uczyły i zawsze byłaś trochę twardsza, zawsze byłaś trochę lepiej do tego przygotowana. Czy odzyskałaś dzisiaj pewność, że nie będziesz musiała rezygnować albo nie będziesz musiała znowu zmieniać podejścia do biznesu? Czujesz się spokojniejsza?  

(22:29 – 22:50) D: Czuję się spokojna. Dzisiaj czuję się spokojna, ale ja mam taką otwartą głowę. Nie zamykam się na nic, łapię okazję, jeżeli coś się nadarzy, ale mam z tyłu głowy, że ta Żabka będzie ze mną, myślę, na dużo dłużej niż te moje wcześniejsze biznesy. To jest sieć, w której można się rozwijać. Nawet to, że jestem tutaj dzisiaj z Tobą, o tym świadczy, tak?  

(22:51 – 23:01) J: I zobacz, przeleciało prawie 25 minut rozmowy, której się trochę obawiałaś, nie wiedziałaś, co będzie, a Ty od pierwszych minut właściwie, jesteś naprawdę w super kondycji.  

(23:02 – 23:09) D: Ja lubię o tym mówić. Są ludzie, którzy nie lubią mówić o tym, co przeszli, bo jest to ciężkie. Ja nie mówię, że było łatwo… 

(23:09 – 23:10) J: Czasem wstydliwe. 

(23:10 – 23:36) D: Wstydliwe jak najbardziej, no wiesz, ludzie mieli mnie za bizneswoman, właśnie, mającą swoją gastronomię. No i co? No i tak dobrze Ci szło i trzeba zamknąć, tak? No, trzeba i o tamtym zapominamy, wyciągamy wnioski, idziemy dalej. Takie jest życie i ja tak żyję przynajmniej, że czekam, co będzie dalej, no. Teraz jest Żabka i z tego się bardzo cieszę, ale nie zamykam się na inne rzeczy także.  

(23:27 – 23:49) J: Mówisz o tym, że dla Ciebie, jak rozumiem, ważny jest też rozwój – Ciebie jako bizneswoman, Ciebie jako kobiety, Ciebie jako przedsiębiorczyni. Czy dzisiaj, robiąc ten biznes w tak dużej strukturze, też widzisz tam szansę na to, żeby rosnąć? 

(23:50 – 24:23) D: Widzę i to już właśnie to pokazuje, że jestem ambasadorem, szkolę się na trenera, który zaraz będzie szkolił kandydatów, którzy chcą w tą sieć wejść, mogę być tutaj na takim spotkaniu z Tobą, więc to wszystko jest rozwój i widzę siebie gdzieś tam dalej, ale bardzo chciałabym zatrzymać ten sklep, mimo wszystko, bo wiem, że są ludzie w sieci, którzy po kilku latach go zamykają i idą gdzieś tam pracować dalej w sieci, a ja bym chciała ten sklep zostawić mimo wszystko. 

(24:23 – 24:28) J: A co Ci daje? Tak czysto ludzko. Satysfakcja? Już?  

(24:28 – 24:38) D: Wiesz co, każdy dzień, gdy Twój biznes działa, to jest naprawdę satysfakcja. Jeszcze właśnie w taki dzień, gdzie nie muszę tam być, a widzę, że to idzie…  

(24:38 – 24:41) J: No wiesz, nie musisz tam być, ale musiałaś to poukładać, żeby tak mogło być nie? 

(24:41 – 24:54) D: Musiałam to poukładać, to mówię, początki nigdy nie były łatwe i w tym momencie, w którym jestem, fajnie to idzie, nawet gdy mnie tam nie ma. Chociaż ja jestem codziennie na sklepie, jeżeli nie mam takich wyjazdów, to nie omijam dnia.  

(24:54 – 25:01) J: Potwierdzam, szanownym widzom, kiedy usiedliśmy tutaj, szykowaliśmy się na spotkanie z Wami, zapytałem, czy była dzisiaj w pracy. Oczywiście. Wszystko poustawiane.  

(25:01 – 25:34) D: Wiecie, pracujemy, mamy fajne aplikacje. Właśnie sieć nam daje tak dużo takich narzędzi, z których korzystamy jako franczyzobiorcy, w telefonie, w laptopach, właśnie nie musi mnie tam być, a ja wiem, co się dzieje na sklepie, tak? Robię zamówienie właśnie przed spotkaniem, mogę sobie usiąść i zrobić zamówienie. Czy mnie nie przeszkadza np. będąc na wakacjach, ja zabieram czasami pracę niestety na wakacje i siadam do tego laptopa i zrobię to zamówienie i dla mnie to nie jest żaden problem. Czy odbieramy telefony? Taki jest biznes, nie pracujemy na etacie, dziewiąta, piąta… 

(25:34 – 25:35) J: Mhm, pilnujemy swojego, dokładnie. 

(25:35 – 25:40) D: …nie zamykamy drzwi za sobą, tylko wiemy, że musimy tam być na zawołanie.  

(25:40 – 25:41) J: Czujesz się spełniona? 

(25:42 – 25:46) D: Czuję się spełniona. Ale czekam, co będzie dalej.  

(25:47 – 25:51) J: No, dalej będzie motor, Road 66, Ty i narzeczony, jedziecie.  

(25:51 – 25:54) D: Tak, tak. Tego już się w ogóle nie mogę doczekać. 

(25:54 – 25:57) J: Stany to trochę też taki symbol wolności, pewnie do tego Cię ciągnie, co? 

(25:58 – 26:12) D: Do tego mnie ciągnie i do tej przestrzeni. Wydaje mi się, że to jest takie wszystko ogromne i duże i te właśnie wielkie samochody mi się marzą, które na nasze polskie, czasem wąskie, ulice się nie nadają i tak, to mnie ciągnie, ta wolność tam.  

(26:13 – 26:33) J: A jeśli chodzi o biznes, wracając na chwilę do Twojej Żabki i do tego też, jak ona zaczyna wyglądać, jak dużo się zmienia, co jest wyzwaniem dla Ciebie wciąż w tym biznesie, który tak jak mówisz, poukładałaś, wiesz o co chodzi, nauczyłaś się go, to sobie jedzie, kawę kupują, przychodzą zjeść. Co tam jest dla Ciebie największym wyzwaniem, w kontekście rozwoju?  

(26:34 – 26:55) D: To, że sieć się nie zatrzymuje, to, że sieć idzie naprzód. To, że cały czas dokładają coś nowego. Ja się z tego bardzo cieszę, niektórzy odbierają to jako dodatkowe jakieś przeszkody na drodze, ale ja wiem, że trzeba się rozwijać, bo jak staniemy w miejscu, to ktoś nas wyprzedzi, w którymś momencie.  

(26:55 – 26:57) J: Trochę doświadczeń już masz, więc wiesz, jak to działa.  

(26:57 – 27:26) D: Trochę doświadczeń już mam, więc to, że sieć idzie naprzód, ale wszystkie te zmiany, ja widzę w tym plus, tak? Nawet jeżeli w tym momencie coś sieć zmieni, gdzie my nie widzimy jeszcze w tym sensu, to ja wiem, że oni mają na to większy plan, że to gdzieś dalej nam się i tak wyjdzie na plus, tak? Bo to, że sieć rośnie w siłę, to tak samo my, jako każdy pojedynczy franczyzobiorca, to my też będziemy silniejsi, ja to tak widzę.  

(27:26 – 27:29) J: Kiedy robisz prawo jazdy na motor?  

(27:29 – 27:30) D: Nie robię.  

(27:30 – 27:31) J: ,,Ja tylko będę pasażerem”. 

(27:32 – 27:43) D: Nie robię, mam złe doświadczenia, ale bardzo lubię jeździć samochodem. Bardzo lubię, uwielbiam i po mieście i w dłuższe trasy, ale, nie, nie sądzę… 

(27:43 – 27:45) J: Motor zostanie w garażu. 

(27:45 – 27:47) D: Tak, niech on jeździ, a ja będę pasażerem.  

(27:48 – 27:51) J: Szanowna Ambasadorko i Szanowna Bizneswoman, dziękuję za spotkanie i rozmowę.  

(27:51 – 27:52) D: Dziękuję ślicznie.

#Przedsiębiorczość #Żabka #HistoriaSukcesu #podlasie #Przedsiębiorczyni #RozwójBiznesu #PasjaIDeterminacja #Masztojakwżabce #franczyzazabki #wsparcierodziny #franczyzawpolsce #sportibiznes


    Potrzebujesz pomocy w utworzeniu zgłoszenia?
    Zadzwoń do nas lub skorzystaj z czatu!