🏐Od Siatkówki do Sklepu Żabka | Masz to jak w Żabce…🦋👟

W tym niezwykłym odcinku podcastu, prowadzący Jarosław Kuźniar prześledzi i karierę Igi Piątek, obserwując jej drogę od zawodowej siatkarki do przedsiębiorczej właścicielki sklepu Żabka. Iga dzieli się swoimi doświadczeniami związanymi z przekształceniem pasji sportowej w sukces biznesowy, pokazując, jak wytrwałość i zmysł przedsiębiorczy mogą prowadzić do realizacji marzeń. Odkryj, jak jej sportowe doświadczenie pomaga w codziennym zarządzaniu sklepem i budowaniu zespołu. Ta rozmowa to źródło inspiracji dla każdego, kto marzy o własnym biznesie i poszukuje motywacji do działania. 

Odcinek 9 | #MasztojakwŻabce

W tym niezwykłym odcinku podcastu, prowadzący Jarosław Kuźniar prześledzi i karierę Igi Piątek, obserwując jej drogę od zawodowej siatkarki do przedsiębiorczej właścicielki sklepu Żabka. Iga dzieli się swoimi doświadczeniami związanymi z przekształceniem pasji sportowej w sukces biznesowy, pokazując, jak wytrwałość i zmysł przedsiębiorczy mogą prowadzić do realizacji marzeń. Odkryj, jak jej sportowe doświadczenie pomaga w codziennym zarządzaniu sklepem i budowaniu zespołu. Ta rozmowa to źródło inspiracji dla każdego, kto marzy o własnym biznesie i poszukuje motywacji do działania. 

W odcinku dowiesz się: 

👉 Jak Iga przeszła od bycia zawodową siatkarką do posiadania własnego sklepu Żabka i jakie wyzwania napotkała na tej drodze 🚀

👉 Dlaczego zdecydowała się na franczyzę Żabka i jak jej sportowe doświadczenie pomaga w codziennym zarządzaniu biznesem 💼

👉 Jak Iga buduje zespół i kulturę pracy, która wspiera rozwój jej sklepu i pracowników 🤝

👉 Jakie są codzienne wyzwania i satysfakcje z prowadzenia własnego biznesu

👉 Jakie plany na przyszłość ma Iga jako przedsiębiorczyni i jaki wpływ ma na nią współpraca z Żabką 🔄

🌐 Odwiedzaj naszą stronę, aby być na bieżąco z nadchodzącymi odcinkami i czerpać wiedzę od przedsiębiorców, którzy odważnie podążają za swoimi marzeniami. 💼❤️

Transkrypcja

(00:00 – 00:25) Iga: Dużo osób właśnie pisało do mnie: „Co Ty robisz? Dlaczego?”. Taki swój pierwszy chrzest ma w Żabce podczas pierwszych trzech dni. Każdy ma dość. Wysiłek jak na treningu. Ja jestem bardzo spontaniczna, impulsywna. Wszyscy wiedzą moi bliscy – czasami to jest dobre, a czasami złe, a w tej sytuacji jestem wdzięczna tej takiej swojej ekspresyjności. Sport mnie nauczył bardzo dużej pewności siebie, ale zaakceptowałam te minusy i myślę, że plusy są o wiele większe.  

(00:26 – 00:51) Jarek: Stabilny biznes w niepewnych czasach. Masz to jak w Żabce. Nazywam się Jarosław Kuźniar i lubię pytać. W tej specjalnej serii porozmawiam z przedsiębiorcami, którzy prowadzą swoje sklepy Żabka – franczyzobiorcami. Chcę poznać ich historie, codzienne życie, motywacje i powody, dla których zdecydowali się poprowadzić własny sklep pod szyldem Żabki. Zaczynamy! 

(00:52 – 00:56) J: Iga, atakowanie, ścinanie czy libero, która z tych pozycji się przydaje w biznesie najbardziej? 

(00:57 – 00:58) I: Myślę, że każda po trochu. 

(00:59 – 01:01) J: Idziemy od atakowania. Gdzie? Kiedy? 

(01:02 – 01:15) I: Kiedy warto zaatakować? Kiedy się czuje ten moment – instynkt – za instynktem pójść. Jeżeli czujesz, że coś potrzebujesz, czujesz, że to jest ten moment, to myślę, że warto jest zacząć.  

(01:15 – 01:16) J: I tak było z Tobą i Żabką? 

(01:17 – 01:21) I: Myślę, że tak. To był taki spontaniczny pomysł mojej mamy. 

(01:21 – 01:22) J: A czyli nie Twój?  

(01:22 – 01:32) I: Nie mój. Mama mnie nakierowała. Moja kochana mama. I poszłam w to, właśnie po moim ścinaniu i odbieraniu. 

(01:33- 01:39) J: Ona czuła, że to dla Ciebie jest dobry moment na to, żeby zmienić totalnie życie z zawodowego sportowca na kogoś, kto robi własny biznes?  

(01:39 – 02:21) I: Myślę, że tak. To była taka osoba, która mnie znała najbardziej na świecie i po zawodowym sporcie potrzebowałam takiego… takiej stabilizacji, bo jednak sport jest cudowną przygodą, daje dużo dobrego, ale też brakuje tej stabilizacji. Ja na tamten moment, w czasie koronawirusa – bo to był ten moment, jednak ta stabilizacja została zachwiana i potrzebowałam czegoś na ten moment, a Żabka dała… daje taką możliwość, że w momencie, kiedy chcesz otworzyć, no to dajesz wniosek, przechodzisz swoją rozmowę i ludzie oceniają, czy nadajesz się do tego, czy nie. 

(02:22 – 02:23) J: Zaserwuję dobrze, czy nie? Odbierze dobrze, czy nie? 

(02:24 – 02:29) I: Ale to jak w każdej oczywiście dziedzinie. Bo to… no tak jest po prostu. 

(02:29 – 02:36) I: Wrócimy do biznesu za chwilę, tylko myślę jeszcze o Tobie na boisku, to jest tak, że nie potrzebowałaś po zawodowej, sportowej karierze chwili odpoczynku? 

(02:37 – 02:39) I: Miałam tę chwilę odpoczynku. Ale.. 

(02:40 – 02:41) J: Wymuszoną COVID-em?  

(02:41 – 03:03) I: Tak, wymuszoną COVID-em. Jak wiadomo, wszyscy byliśmy zamknięci w domu i nie wiedzieliśmy, co będzie dalej. Ja od dziecka, już od trzeciej klasy podstawówki grałam w siatkówkę, więc to było tak mocno zakotwiczone we mnie. I ciężka to była dla mnie decyzja, żeby porzucić taką mocną część – główną część mojego życia.  

(03:04 – 03:05) J: Dobra w tym byłaś?  

(03:06 – 03:07) I: Myślę, że tak.  

(03:07 – 03:08) J: Hmm: ,,Czy byłam dobrym zawodnikiem?”. 

(03:08 – 03:29) I: Myślę, że tak. Myślę, że tak, dużo osób właśnie pisało do mnie: „Co Ty robisz, dlaczego?”, ale czułam wewnątrz, że osiągnęłam w jakimś stopniu jakieś maksimum, które mogłam. To mnie chyba hamowało w jakimś stopniu, że nie czułam jakiegoś takiego momentu, że pchnę się w górę i potrzebowałam jakiegoś nowego powiewu.  

(03:30 – 03:31) J: Poza sportem? 

(03:31 – 03:32) I: Poza sportem. 

(03:33 – 03:39) J: Myślę z perspektywy kibica. Oglądamy Was, widzimy, że jak się udaje, to nam się udaje. Jak przegrywacie, to Wy przegrywacie.  

(03:39 – 03:40) I: Tak. 

(03:40 – 03:50) J: I to jest coś takiego, że bardzo często nie doceniamy, nie widzimy tego, ile to jest stresu. Także w kontekście kontuzji, takiego życia trochę na krawędzi cały czas. Co mecz, to właściwie ryzyko. 

(03:50 – 04:31) I: Tak. Właśnie też, dlatego zrezygnowałam. Też czasami się zastanawiałam, czy dobrze zrobiłam, bo to jednak zawsze będzie dużą częścią mojego życia. Poznałam dużo wspaniałych osób i też bardzo dużo wyciągnęłam z tego – dyscyplinę, walkę o swoje przede wszystkim, no bo sport bardzo może nas zahartować. Bardzo, ale jednak nie widzi człowiek tego, poza boiskiem, co się dzieje. Nie widzi tego, ile łez. Widzi to szczęście, czasami łzy oczywiście, bo kibice są częścią sportu. Ale to, co jest zamknięte poza, to już jest tylko nasze, nie? To, co jest w szatni, to z szatni nie wychodzi. I na tym to wszystko polega. 

(04:32 – 04:35) J: Powiedziałaś, że właściwie ścinanie to też jest pozycja, która może się w biznesie przydać. Gdzie?  

(04:36 – 04:58) I: Uwielbiam ścinać, tak, ale właśnie mój wzrost jakoś mi nie pozwolił na to, więc musiałam zostać tą przyjmującą i broniącą boiska. W jakim momencie się przydaje ścinanie? No cały czas trzeba kąsać. Cały czas. I to w każdej dziedzinie, czy to w sklepie, czy to w domu, czy nie wiem, gdzie. Cały czas trzeba walczyć o swoje, o każdego klienta. 

(04:59 – 05:09) J: Możesz dzisiaj powiedzieć o sobie, myśląc o Idze przedsiębiorczyni, że jesteś, w sumie wróciłaś na pozycję libero – kogoś kto: przyjmuje, zarządza, pilnuje, ogarnia? 

(05:10 – 05:19) I: Oj, zdecydowanie. Zdecydowanie, taka, no, dajmy na to, że taka libero, ale w innym świetle, tak. 

(05:19 – 05:21) J: Czy przedsiębiorczości można się nauczyć? 

(05:21 – 05:35) I: Myślę, że tak, myślę, że tak, bo ja nie byłam przedsiębiorczą osobą, ja byłam dzieckiem, naprawdę dzieckiem, bo myślę, że sportowcy mają troszkę inną mentalność niż normalne osoby. Normalne osoby oczywiście… 

(05:36 – 05:43) J: Zakładam, że też dojrzewacie szybciej, nie? Bo wymagania wobec Was są stawiane duże. Możecie być juniorami, ale gracie o najwyższe stawki często. 

(05:44 – 06:15) I: Tak. Trenerzy nas trzymają w garści, ale to się przekłada potem na późniejszy okres życia, ale tej przedsiębiorczości jednak nie uczymy się w szkole i na boisku. To jest zupełnie co innego, więc właśnie w momencie, kiedy otworzyłam Żabkę, to już tej przedsiębiorczości zaczęłam się uczyć podczas szkoleń, które Żabka organizuje przed otwarciem sklepu. Jednak szkolenie szkoleniem, ale prawdziwa taka nauka zaczyna się podczas prowadzenia sklepu. 

(06:16 – 06:20) J: Wyleciała z gniazda, zabrała się za robienie sklepu i co? 

(06:20 – 06:21) I: I co? No i prowadzę dalej. 

(06:22 – 06:32) J: Ja wiem, że idziesz w dobrą stronę i rozgrywasz całkiem nieźle. Tylko myślę o tym momencie, w którym czujesz, że kto miał Cię nauczyć – nauczył, poprowadził, przygotował i wypuścił.  

(06:32 – 06:33) I: Mhm. 

(06:34 – 06:35) J: Stąpałaś jak po cienkim lodzie, czy byłaś pewna? 

(06:36 – 07:41) I: Na początku tak. Myślę, że każdy taki swój pierwszy chrzest ma w Żabce podczas pierwszych trzech dni. Każdy ma dość na samym początku, bo to jest towarowanie sklepu, więc jak się przetrwa te trzy dni, to już jest potem dobrze. Bo przychodzisz na sklep, no super, cudownie wszystko jest, meble są, sprzęt jest, wszystko pięknie, czyściutko. Przyjeżdżasz na następny dzień, a tu cztery palety przed sklepem. I jest takie…i to musisz zrobić w jeden dzień, czyli faktycznie – no ten wysiłek jak na treningu. Musisz przełożyć, żeby coś potem zaczęło grać. I tak to właśnie wygląda, ale z każdym momentem było lepiej. Wiadomo, pierwszy rok to jest takie wdrożenie się w to wszystko, bo trzeba poznać, tym bardziej, że ja nigdy nie prowadziłam wcześniej sklepu, więc w ogóle, jak teraz sobie to patrzę z perspektywy czasu, to w ogóle to było szaleństwo… Ale jestem zadowolona i szczęśliwa, że podjęliśmy takie ryzyko, bo to było dość takie spontaniczne, ale myślę, że warto jest czasami właśnie pójść za tym instynktem i zaufać swojej intuicji. 

(07:42 – 07:49) J: Masz 22 lata i mama mówi… Teraz 25, wtedy 22 i mama mówi: „Spróbuj z Żabką”. Co jej odpowiedziałaś? 

(07:49 – 08:09) I: Lecimy. Ja jestem bardzo spontaniczna, impulsywna. Wszyscy wiedzą, moi bliscy, czasami to jest dobre, czasami złe. W tej sytuacji jestem wdzięczna tej swojej takiej ekspresyjności, że tak zrobiłam. Gdybym miała to zrobić jeszcze raz, poszłabym w to na 100%. 

(08:10 – 08:11) J: Nie bałaś się niczego?  

(08:11 – 08:56) I: Nie. Nie, bo była wtedy jeszcze świętej pamięci mama ze mną. Moi bliscy. U nas to jest taka rodzinna dość Żabka, więc ja wiedziałam, że jeżeli ja z czymś zawalę, czy będzie mi ciężko, to będę miała za sobą kogoś, kto mnie będzie wspierał, więc w ogóle nie miałam wątpliwości. Ja tak cieszę się, że mam taką solidną straż za mną, co zawsze stoi. I mogę na nich zawsze liczyć. I nie boję się wyzwań. Myślę, że to też mnie nauczyły wcześniejsze lata, zawsze są jakieś problemy. I to nieważne, gdzie będziemy. Czy będziemy w Żabce, na boisku… 

(08:57 – 09:00) J: Tylko nie było trenera. Byłaś trochę sama za sobą. 

(09:01 – 09:36) I: De facto był. Bo wiadomo, mamy tych trenerów przed rozpoczęciem, którzy nas szykują do tego, ale w momencie, kiedy dostajesz klucze, przychodzisz rano o 6 do sklepu i otwierasz, no to jesteś sama. Zawsze jest telefon, możesz zadzwonić, ale to też jest troszkę inaczej, bo jednak ta cała odpowiedzialność leży na tobie. Ale dzień po dniu, masz więcej doświadczeń. Więcej doświadczeń z ludźmi. Uczysz się więcej, też poznajesz coraz więcej ludzi. Bo jedna Żabka to jesteś ty. Ale jak sami możemy zobaczyć, tych Żabek jest dużo. 

(09:36 – 09:37) J: Trochę jest.  

(09:38 – 10:11) I: Tak jak w każdym biznesie, warto mieć koło siebie ludzi, którzy ci pomogą. Czyli ja mam jedną Żabkę, druga Żabka jest koło mnie. I my ze sobą cały czas współpracujemy. To nie jest tak, że mi czegoś brakuje, no to koniec świata. Czy coś się dzieje nie tak. Jadę do moich znajomych. Oni mi pomogą. Czy do kogoś innego. Oni zawsze mogą liczyć też na mnie. Więc to jest taka dość… No jesteśmy wszyscy zgrani. Wiemy, gdzie jesteśmy. Bardzo się dobrze znamy i pomagamy sobie nawzajem.  

(10:12 – 10:25) J: Myślę w kontekście trenera jeszcze, Iga, o tym wątku, który też jest jakąś drużyną. Ty musisz zbudować swoją, żeby Twój sklep działał. Umiesz dobierać ludzi? Umiałaś to robić? Gdzie się tego nauczyłaś?  

(10:25 – 10:48) I: Gdzie się tego nauczyłam? Myślę, że cały czas się tego uczę. Ale jestem bardzo zadowolona z mojej załogi teraz, z wcześniejszej też. Nie miałam jakichś takich złych doświadczeń z moją załogą. Mam nadzieję, że po prostu szczęście mi sprzyja, albo po prostu energia przyciąga dobrą energię. Tak myślę.  

(10:49 – 10:50) J: Kogo szukasz do swojej drużyny?  

(10:51 – 11:03) I: Zaufanych osób. Bo myślę, że kwestią tego jest taki spokój ducha. Wracasz do domu i wiesz, że ta osoba… Zostawiasz sklep w dobrych rękach. I to jest taką podstawą.  

(11:04 – 11:06) J: A jak duży masz zespół dziś?  

(11:07 – 11:22) I: Ja, moja cudowna babcia, mój chłopak również przyjeżdża i pomaga razem z tatą, więc dostawy robimy zawsze razem. I jest pani Małgonia, która jest od popołudnia i zamyka.  

(11:23 – 11:24) J: Czyli to jest bardzo rodzinny biznes rzeczywiście.  

(11:24 – 11:25) I: Tak. 

(11:25 – 11:30) J: I to jest enough? Wystarczy? Czy planujesz to zmieniać? Planujesz wprowadzać innych ludzi? Trochę spoza rodziny? 

(11:31 – 11:50) I: Tak. Będziemy chcieli wprowadzić jeszcze jedną dziewczynę. Rozglądamy się właśnie za nią. Chcielibyśmy właśnie naszą babcię kochaną przenieść do Dąbrowy, bo będzie miała bliżej i chcielibyśmy postawić właśnie na takie dziewczyny spoza rodziny. I właśnie jesteśmy w trakcie poszukiwań.  

(11:50 – 11:54) J: Gdybyśmy mieli pomyśleć o tej osobie, której szukasz, to jakich kompetencji szukasz? 

(11:55 – 12:15) I: Musi być pracowita, godna zaufania, uczciwa przede wszystkim. I myślę, że te cechy są najważniejsze. Wiadomo, też bardzo ważne jest, jak się czujemy z tą osobą. Ciężko mi jest to nazwać, ale taki duch w tej Żabce, żeby dobrze się każdemu ze sobą było, nie? Żeby to był dobry człowiek. 

(12:15 – 12:27) J: Myśląc jeszcze o Tobie na boisku i o tym momencie, w którym żegnasz karierę sportową, a zabierasz się za Żabkę. Wysyłasz zgłoszenie. Zdziwiło Cię, że mówią OK do młodej dziewczyny 22 lata?  

(12:27 – 12:28) I: Nie. Byłam pewna, że mnie wezmą. 

(12:29- 12:30) J: Skąd ta pewność? 

(12:31 – 12:52) I: Myślę, że po prostu sport mnie nauczył bardzo dużej pewności siebie. I w momencie, kiedy idę w coś, daję z siebie 100%. I dałam z siebie 100% na tej rozmowie kwalifikacyjnej. Nawet wyszłam z siebie. Więc miałam takie szczęście, że nawet w tym samym dniu dostałam ten telefon. 

(12:52 – 12:53) J: „Że jest ok, że Cię bierzemy”. 

(12:53 – 12:54) I: Tak, że jest ok. 

(12:55 – 13:02) J: Opowiedz mi o tym dniu i o tej rozmowie. Co wygrało tak naprawdę? Albo co zaważyło na tym, że ta decyzja tak szybka była na tak? 

(13:03 – 13:06) I: Była na tak? Myślę, że szczerość. Byłam sobą.  

(13:07 – 13:08) J: A pamiętasz pierwsze pytanie? 

(13:08 – 13:16) I: Nie. To były takie pytania dość pod sprzedaż. Jak się ustawia towar? Co bym zrobiła, jeżeli…  

(13:17 – 13:18) J: No ale przecież Ty tego nie widziałaś.  

(13:18 – 13:34) I: No nie. Ale wymyśliłam. Więc wymyśliłam sobie to i w sumie chyba jakoś to dobrze wyszło, no. Ale takich konkretnych pytań nie pamiętam, bo to jednak był stres. W momencie, kiedy właśnie wyszłam, to nawet bym sobie w tamtym momencie nie przypomniała, jakie to były pytania.  

(13:35 – 13:36) J: Zależało Ci na tej robocie?  

(13:36 – 13:37) I: Zależało. 

(13:37 – 13:38) J: Żeby być przedsiębiorcą.  

(13:38 – 13:39) I: Tak.  

(13:39 – 13:40) J: Ale znów tego też nie umiałaś. 

(13:40 – 13:46) I: Nie. Nie, nie, ale wiedziałam, że się nauczę. Myślę, że no jak jeden człowiek jest w stanie się czegoś nauczyć, no to my też jesteśmy.  

(13:47 – 13:48) J: Już się nauczyłaś, czy się uczysz? 

(13:49 – 13:55) I: Uczę się. Cały czas. Nawet mam taką przylepkę, są takie różne. My mamy takie z imionami i są różne – franczyzobiorca… 

(13:55 – 13:56) J: Uczeń. 

(13:56 – 13:58) I: Uczeń. To ja mam „Uczę się”, ja mam cały czas. Ja nie mam „Franczyzobiorcy”. 

(13:59 – 14:00) J: Ale tak celowo?  

(14:00 – 14:01) I: Naprawdę. No. 

(14:02 – 14:06) J: Wchodzą ludzie, mówią „Właścicielka, ale się uczy. Ok, dobrze.”.  

(14:04 – 14:15) I: Śmieją się, ale mamy cudowną Żabkę. Uwielbiam ludzi, bo my mamy taką Żabkę osiedlową. Wszyscy się znają, więc no śmiejemy się do siebie nawzajem.  

(14:16 – 14:31) J: Jakbyś miała sobie pomyśleć teraz o tym biznesie, w którym jesteś. I nawet to co powiedziałaś to zabrzmiało bardzo wiarygodnie: „Mam cudowną Żabkę”. Widzę Ciebie szczerze szczęśliwą, że to robisz, ale miałaś jakieś wyobrażenie tego biznesu – jak bardzo się to rozjechało z wyobrażeniem? 

(14:32 – 14:46) I: Moje wyobrażenie było bardzo podobne do tego jak to wszystko wygląda, bo przed otwarciem Żabki koleżanka mojej mamy była w tym już. I pojechałam do niej, żeby z nią porozmawiać. Wiadomo, tak? Kota w worku się nie bierze.  

(14:46 – 14:50) J: „Mama mi każe Żabkę otworzyć. Powiedz mi o tym co tam się dzieje”. 

(14:50 – 14:59) I: Właśnie, ale pojechałam razem z nią. Więc to nie było tak wszystko z przypadku. I ona mi powiedziała wszystkie plusy i minusy, bo wszystko ma plusy i minusy oczywiście.  

(14:59 – 15:00) J: Życie. 

(15:00 – 15:05) I: Życie. Ale zaakceptowałam te minusy. I myślę, że plusy są o wiele większe niż te minusy. 

 (15:06 – 15:07) J: Możemy pogadać o jednym i drugim, czy nie?  

(15:07 – 15:08) I: Możemy. 

(15:08 – 15:19) J: Przynajmniej o jednym albo dwóch minusach. Bo to jest coś takiego, co wiemy już, że wcale nie zatrzymało Cię w tym, że chcesz to zrobić. Ale gdzieś miałaś to pewnie w tyle głowy, nie? A na co w takim razie uważałaś, przed czym Cię być może przestrzegano? 

(15:20 – 16:00) I: Ok, problemy właśnie się pojawiają, ale nawet jeżeli, wiadomo, nie jesteśmy cyborgami – jesteś chory, to zawsze jest ktoś obok. Jesteśmy ludźmi, tak? Ty też otwierając sklep prowadzisz te rozmowy kwalifikacyjne i przyjmujesz osoby na okres próbny, więc jesteś w stanie jakoś wydedukować, czy ta osoba się nadaje, czy nie. A potem zbierasz z tego żniwa, czy wybrałeś dobrze, czy źle, więc ja na ten moment myślę, że mam trochę szczęścia. Myślę, że też szczerości takiej, którą od razu mówię, co ja wymagam od danej osoby. I na razie to prosperuje. Mam nadzieję, że będzie dalej. Więc tak, to jest tym minusem, który jest już rozwiązany. Czyli tak jakby to jest już plus.  

(16:00 – 16:02) J: Strach przed tym, że można nie otworzyć, powiedzmy, tak? 

(16:02 – 16:04) I: Tak, tak. To jest taki strach.  

(16:04 – 16:05) J: Że masz zobowiązanie wobec klientów. 

(16:05 – 16:38) I: Strach. Myślę, że głównym strachem… Myślę, że każdej osoby – to są wszystkie komentarze w internecie, które są przerażające. Ale patrząc teraz z perspektywy tej, co ja teraz jestem, to myślę, że w internecie komentuje każda osoba, która jest niezadowolona. Ja w momencie, kiedy jestem zadowolona, no nigdy bym nie pomyślała, że mogę wejść na internet i napisać „O matko, ale ta Żabka jest cudowna!”. Bo tak nie jest. No jest się zajętym. Ale w momencie, jeżeli ktoś jest rozczarowany, zdenerwowany, nie wiem, ma jakiś zły dzień, no to te swoje frustracje wylewa w tym internecie. 

(16:38 – 16:41) J: W ten sposób się przygotowywałaś też, tak? Żeby wiedzieć, z czym to się je.  

(16:41 – 16:42) I: Tak.  

(16:42 – 16:43) J: Czytałaś.  

(16:43 – 16:44) I: Tak, tak, czytam, czytam.  

(16:44 – 16:50) J: Ok. Zaczynasz prowadzić własny biznes i Twoja pierwsza decyzja, pamiętasz, jaka była? 

(16:51 – 16:57) I: Pierwsza decyzja? Otwierając biznes? Nie pamiętam. 

(16:57 – 17:05) J: To mogła być decyzja wobec siebie samej: „No to teraz jesteś poza boiskiem, nie zepsuj tego”, nie wiem, albo „Bądź miła dla ludzi”, albo „Bądź mniej pewna siebie”, na przykład, czy nie?  

(17:06 – 17:08) I: Nie, to nie. To na pewno nie. 

(17:09 – 17:17) J: Czy to, że to jest poukładane, poustawiane w jakimś sensie, dostajesz gotowy przepis na biznes? Dla Ciebie, osoby, która zmienia zupełnie środowisko, to było ważne?  

(17:17 – 17:18) I: Bardzo.  

(17:18 – 17:19) J: Żebyś mogła mieć w tym oparcie? 

(17:19 – 17:38) I: Bardzo, bo w momencie, kiedy ja bym dostała to wszystko bez żadnej instrukcji, no to byłoby bardzo ciężko. W momencie, kiedy mam instrukcję, ten początek jest ciężki, wiadomo, bo to wszystko – trzeba poznać sklep, trzeba poznać klienta, co się sprzedaje, co się nie sprzedaje. Każdy punkt jest inny. I myślę, że to jest fajne w tym wszystkim.  

(17:38 – 17:39) J: Dodaje Ci bezpieczeństwa?  

(17:39 – 17:42) I: Bardzo. Takiej stabilności. 

(17:43 – 17:44) J: A tego szukałaś?  

(17:44 – 17:45) I: Tego szukałam.  

(17:45 – 17:52) J: Bo tak jak mówiłaś, jest COVID, gram w klubie, ale nagle nie gramy, jesteśmy wszyscy w domach, więc potrzebowałaś czegoś, co da Ci jakiś komfort, także finansowy. 

(17:53 – 18:17) I: Tak. Finansowy i czegoś, co jest blisko domu. Bo jednak sport jest taki, że jak mówiłam – daje bardzo dużo znajomych, doświadczeń i tak dalej, ale w momencie, kiedy sezon się kończy – ty nie wiesz, gdzie będziesz. Czy będziesz na północy, na południu, za granicą. A dla mnie to było bardzo ważne. Dla mnie najważniejsza jest rodzina i zawsze tak było, dlatego…  

(18:17 – 18:19) J: Chciałaś wrócić. 

(18:20 – 19:25) I: Tak, chciałam wrócić. I właśnie ja chyba ten rok myślałam, że jestem gotowa. Może jeżeli bym nie pojechała na Węgry, za granicę, może bym dalej grała. Może nie. Nie wiem. Czasami o tym myślę, ale ten rok mi pokazał, że za dużo poświęcam, niż to, co dostaję. I myślę, że ten COVID tak sobie też skierowałam do siebie. Wiadomo, że każdy jakieś tam sytuacje na swój sposób tłumaczy. Ja sobie to tak przetłumaczyłam, że może ten COVID jest po to, żebym była w domu. Nagle, bo to było, pamiętam, jeszcze to było 13 – ego w piątek. Nagle ostatni trening i mój Patryk do mnie przyjeżdżał na Węgry. Mówią, że zaraz zamykają granicę. Ja mówię, jak? I mówię: „Dobra, pakuje się wszystko”. Wyjechaliśmy i mówię, no i co? Przecież to było jak jakiś cyrk. Nawet bym nie pomyślała, że tak się dzieje. I od momentu marca nagle nie wiadomo w ogóle, co się dzieje. I właśnie przyszedł ten pomysł Żabki i jestem za to bardzo wdzięczna. 

(19:26 – 19:27) J: Mamie?  

(19:27 – 19:28) I: Mamie. Bardzo.  

(19:29 – 19:37) J: Wiesz, o czym myślę, że mówisz o tym, że to jest… Jesteś bliżej domu, ok, ale to też jest bardzo odpowiedzialna robota.  

(19:38 – 19:39) I: Bardzo. 

(19:39 – 19:48) J: Odpowiadasz za siebie, za babcię, za całą rodzinę, która Ci pomaga, ale też za Twoich pracowników, tych i przyszłych. I weszłaś w zupełnie nową rolę. Jak się w niej odnajdujesz? 

(19:48 – 19:58) I: Na początku nie mogłam się odnaleźć. To też nie było tak kolorowo, bo ja cały czas szukałam jakiejś takiej adrenaliny.  

(19:58 – 19:59) J: A to trzeba poprawnie zrobić robotę po prostu. 

(20:00 – 20:18) I: Tak. Bardzo mi było ciężko się przestawić, bo w momencie, kiedy całe życie uprawiasz sport przez 12-13 lat i nagle ktoś cię wpycha do sklepu i ty masz być za kasą i sprzedawać? Jak to? Ja? Więc tak to mi nie grało. I musiałam coś znaleźć innego. I na tamten moment zaczęłam trenować MMA. Powiem Ci… 

(20:19 – 20:23) J: Oo, to kolejna audycja nam się otwiera. Mamy czas. 

(20:24 – 21:36) I: Wiem. Dwa lata. I weszłam oczywiście na matę. Mój tata miał znajomego, który tam prowadził personalne treningi. I mówię, a co tam, spróbuję. I jak to ja, poszłam na trening i już zamówiłam cały sprzęt i powiedziałam: „Będę się bić w klatce”. Moja mama oczywiście przerażona. Jak to? Ale stwierdziła, że mi to przejdzie, pierwszy raz dostanę i już mi się odwidzi. Natomiast za każdym razem jak dostawałam, to mnie to jeszcze bardziej nakręcało, więc troszkę inaczej wyglądałam, jak teraz. Byłam strasznie poobijana, bo to wiadomo – chłopaki, inna siła, inna… No wiadomo, jak to jest. Nie przeskoczymy pewnych rzeczy. Nawet wystartowałam na mistrzostwach Polski. Miałam taką przyjemność, nieprzyjemność – jedną walkę wygrałam, drugą przegrałam, więc ok. I też miałam przyjemność zawalczyć z Anią na pierwszej gali Cave’u. To była taka walka półzawodowa. Miałyśmy przyjemność otworzyć tę walkę i niestety przegrałam. Ale było fajnie. Fajnie, ale jednak to nie… To jest fajne na jakiś moment, takiej adrenaliny. 

(21:37 – 21:55) J: Ale wiesz co, wyskoczę z tej klatki MMA do sklepu, bo powiedziałaś: „Był ten moment, kiedy dostałam” i od biznesu też się dostaje. Pamiętasz taki moment? Może jeszcze nie przyszedł, ale może się go spodziewasz, a może był, ale na szczęście niezbyt mocny, więc Tobą nie zachwiał, gdzie pomyślałaś sobie: „To jednak nie dla mnie”? 

(21:56 – 22:17) I: Mhm… Czasami są takie momenty, że chorują nasi kochani pracownicy. No i wiadomo, wtedy jest problem, no bo też mamy jakieś poukładane życie pomiędzy tym. No ale są takie sytuacje, że musimy wskakiwać w to miejsce i to jest takie ryzyko zawodowe. Każdy zawód ma jakieś ryzyko i to jest to.  

(22:17 – 22:18) J: Czyli wypełnić lukę. 

(22:19 – 22:29) I: Tak, wypełnić lukę. Czasami trzeba być gotowym na reakcje, czyli w momencie, kiedy coś się dzieje, to ty musisz być zawsze gotowy.  

(22:29 – 22:30) J: Czyli jest ścina z innej strony. 

(22:30 – 22:33) I: Tak, musisz być zawsze gotowy.  

(22:34 – 22:52) J: A wchodzenie do tego biznesu? No to nie jest tak, że ok, zgodzili się, zadzwonili tego samego dnia, przekonałaś ich, jesteś nadzieją, wchodzisz. Ale pewnie potrzeba do tego jakiegoś zabezpieczenia, potrzeba do tego jakichś pieniędzy. Cała ta sfera była Ci znana, bliska, rozumiałaś to? Podpisywanie jakichś weksli, to był świat, który… 

(22:53 – 24:02) I: Nie rozumiałam, nie rozumiałam, ale mi wszystko wytłumaczyli, na szczęście. Ten weksel troszeczkę mnie przerażał na samym początku, bo mówię: „Co to jest?”. Skoro ktoś jeszcze musi się pode mną podpisywać, to coś to musi być jednak poważnego. No to pewnie ja wejdę w dług i ktoś inny musi mnie spłacać, no bo po co to wszystko? Ale właśnie wytłumaczyli mi, że weksel to jest takie zabezpieczenie Żabki. No bo w momencie, kiedy my wchodzimy w ten biznes, no to Żabka nam daje cały sprzęt. Cały sprzęt AGD, wszystkie meble, produkty. Czyli w momencie, kiedy my chcemy zamknąć ten sklep, no bo to nie jest tak, że jesteś już przywiązany do tej Żabki i koniec, to zdajesz to wszystko. I w momencie, kiedy wiadomo, no brakuje tego towaru, no to musisz zwrócić pieniądze. No ale to już myślę, że osoba, która wchodzi w Żabkę no to pilnuje sobie biznesu. Bo to jest kwestia pilnowania, bo to nie jest tak, to jest… wydaje się, że to jest mały sklep, ale to jest duży, wielki sklep. Wydaje się, że to jest mały sklepik, ale trzeba go pilnować, bo jeżeli się go nie będzie pilnowało, no to może być problem.  

(24:02 – 24:16) J: Zastanawiam się, na ile dzisiaj ta sytuacja, w której jesteś przedsiębiorczynią masz takie poczucie, że ok – masz brand, masz pewien plan, ale czy Ty się czujesz już – nie sportsmenką, ale bizneswoman?  

(24:18 – 24:53) I: W tym momencie chyba bizneswoman. Bo mój sport teraz jest taki rekreacyjny – pójdę potańczyć z dziewczynami, pójdę na siłownię, ale to jest takie dla siebie, dla odcięcia głowy. Ale moja cała głowa i moje serce właśnie jest w tym biznesie, bo dużo wkładam siebie w to wszystko, staram się upilnować, staram się, żeby moi pracownicy byli pewni tego, że wiem, co tam się dzieje. Więc tak, ten sport jednak troszeczkę zszedł na ten dalszy plan. 

(24:54 – 24:56) J: Lubisz to słowo, „bizneswoman”?  

(24:57 – 24:58) I: Fajnie, jeszcze się tak nie nazwałam.  

(24:59 – 25:02) J: Oddaje Ciebie trochę? No bo rolę oddaję, jakby nie było. Jesteś szefową własnego biznesu.  

(25:03 – 25:04) I: Powiedzmy, że tak.  

(25:05 – 25:12) J: Teraz robisz też drugą Żabkę, współdzielisz robienie tego. To jest ta pokusa, potrzeba rozwoju, czy co? 

(25:13 – 25:19) I: To jest uzależniające, no jak wszystko. Wpada się w to jezioro.  

(25:20 – 25:22) J: Czyli chcesz, tak? Rozwijać się, robić coś innego? 

(25:22 – 25:31) I: Chcę, a Żabka daje taką możliwość, że możesz się rozwijać. W każdym momencie możesz zostać trenerem, możesz piąć się coraz wyżej, tylko musisz tego pilnować, tak? 

(25:32 – 25:40) J: Dobrze Ci w tej roli, w której jesteś? Ty – przedsiębiorczyni, Ty – osoba, która nagle ma własny biznes, a jesteś na początku zawodowej drogi. 

(25:40 – 25:56) I: Tak. Bardzo mi dobrze. I nie myślę o tym, żeby przestać. Myślę, że to jest… Pniemy się cały czas do góry. Właśnie teraz otworzyliśmy drugą Żabkę. Zobaczymy, co będzie dalej. Na razie stanęliśmy tutaj, bo nie ma co też się rzucać na głęboką wodę.  

(25:57 – 26:00) J: Ale też rozumiem, że zrobiłaś to, zdecydowaliście się na to, bo ta wyszła.  

(26:00 – 26:01) I: Tak.  

(26:01 – 26:02) J: Czujesz, że wyszła.  

(26:02 – 26:03) I: Mhm. 

(26:03 – 26:04) J: Jesteś dumna z siebie? 

(26:04 – 26:05) I: Jestem.  

(26:05 – 26:06) J: To jest trochę tak, jakbyś wygrała mecz?  

(26:07 – 26:13) I: Tak, tylko ten mecz cały czas trwa. 

(26:14 – 26:16) J: Mocno trzymam kciuki. Za Ciebie i za biznes.  

(26:16 – 26:17) I: Dziękuję bardzo.  

(26:18 – 26:34) J: Dzięki za spotkanie i rozmowę. 

 

#Przedsiębiorczość #Żabka #HistoriaSukcesu #ZawodowaSiatkarkaIPrzedsiębiorczyni #RozwójBiznesu #PasjaIDeterminacja #Masztojakwżabce #AmbasadorŻabki #rodzinnybiznes #franczyzawpolsce #sportibiznes


    Potrzebujesz pomocy w utworzeniu zgłoszenia?
    Zadzwoń do nas lub skorzystaj z czatu!