🧮Nauczycielka matematyki, która odnalazła swoją pasję w biznesie 🔢Rozmowa z Beatą Truszkowską | Masz to jak w Żabce
Poznaj inspirującą historię Beaty Truszkowskiej, która z determinacją wkroczyła w świat franczyzy Żabki. W rozmowie z Jarosławem Kuźniarem, Beata dzieli się wyzwaniami i sukcesami związanymi z prowadzeniem własnego biznesu. Dowiedz się, jak codzienne interakcje z klientami wpływają na jej pracę oraz jakie ma plany na przyszłość. Odkryj, jak wsparcie bliskich i współpraca z innymi franczyzobiorcami pomagają jej w codziennych wyzwaniach.
Odcinek 17| #MasztojakwŻabce
W tym odcinku dowiesz się:
👉 Jak Beata zdecydowała się na ścieżkę franczyzobiorczyni i co przyciągnęło ją do franczyzy Żabki? 🤔
👉 Jakie wyzwania napotkała przy otwieraniu swojego sklepu? 🛒
👉 Jak wpływa na nią codzienna interakcja z klientami? 😊
👉 Jak radzi sobie z codziennymi wyzwaniami w biznesie? 🤹♀️
👉 Jakie znaczenie ma dla niej wsparcie bliskich oraz współpraca z innymi franczyzobiorcami? 🤝
👉 Jakie są jej plany na przyszłość i co radzi innym, którzy myślą o własnym biznesie? 🔮
Odwiedzaj regularnie naszą stronę, aby być na bieżąco z nadchodzącymi odcinkami i czerpać wiedzę od przedsiębiorców, którzy odważnie zmieniają swoje życie❤️
Transkrypcja
(00:00 – 00:25) Beata: Ludzie często przychodzą też po to, żeby porozmawiać. Tak, technologia w Żabce galopuje po prostu… No jest Franek, to jest chatbot, no i wcześniej Franek zadawał mało pytań, one były bardzo proste, teraz no trudniej go doprowadzić do momentu, że ,,Poczekaj na konsultanta”, tak? Wbrew pozorom, praca w sklepie wcale nie jest prosta… Dla mnie ważne jest, żeby klient naprawdę zawsze wyszedł zadowolony, żeby miał dobry humor… Czuję, że to jest moje miejsce, tak?
(00:25 – 00:50) Jarek: Stabilny biznes w niepewnych czasach. Masz to jak w Żabce. Nazywam się Jarosław Kuźniar i lubię pytać. W tej specjalnej serii porozmawiam z przedsiębiorcami, którzy prowadzą swoje sklepy Żabka. Franczyzobiorcami. Chcę poznać ich historie, codzienne życie, motywacje i powody, dla których zdecydowali się poprowadzić własny sklep pod szyldem Żabki. Zaczynamy!
(00:11 – 00:54) J: Jaki jest najlepszy sposób, żeby się dobrze nauczyć tabliczki mnożenia, Szanowna Pani Profesor?
(00:54 – 00:55) B: Zawsze miałam problem z tym.
(00:55 – 00:56) J: Ty?
(00:56 – 01:04) B: Tak, są dwa czy trzy takie działania, z którymi musiałam się mocować, także niekoniecznie trzeba znać tabliczkę mnożenia do końca.
(01:05 – 01:18) J: Mówi nauczycielka matematyki. Hello dzieci, nie bierzcie sobie tego do serca. Natomiast zastanawiam się, jak wyglądała ta Twoja droga od szkoły, przez sprzedaż podręczników, do własnego biznesu. Wyboista czy gładka?
(01:18 – 01:25) B: Nie, tak naturalnie chyba to wszystko powychodziło, ja tak błądziłam pewnie dlatego, że sama nie wiedziałam za bardzo, co chcę.
(01:25 – 01:25) J: W ogóle bym nie powiedział, że to błądzenie.
(01:25 – 01:26) B: Tak?
(01:26 – 01:27) J: No.
(01:27 – 01:45) B: Matematyka zawsze mnie… Ja uwielbiam matematykę. To, że jestem nauczycielem matematyki z zawodu, no to po prostu taki wybór naturalny. Bo lubię matematykę, więc uczyłam się matematyki i później zaczęłam uczyć matematyki, chociaż nigdy nie chciałam być nauczycielem. To taki właśnie trochę przypadek, nieprzemyślana jakaś…
(01:45 – 01:49) J: A byłaś dobrym nauczycielem? Spokojnie uczniowie nie patrzą, mów.
(01:50 – 02:05) B: Nie wiem, czy miałam wystarczającą wiedzę i doświadczenie. Myślę, że nauczyciel z czasem staje się coraz lepszy. Musi zrozumieć różne rzeczy. Staram się nie być wyrobnikiem, to jest dużo chyba. Nauczyciele często tak traktują chyba swój zawód.
(02:05 – 02:14) J: Ale myślę, że jest sporo innych pewnie byśmy zawodów znaleźli i biznesów, gdzie po prostu taki ludzie, mają styl podejścia do pracy, ale myślę, że na dłuższą metę to musi być strasznie uwierające.
(02:14 – 02:30) B: Myślę, że tak. Ja właśnie nie czułam do końca, że to chcę robić. I też tak się poskładało troszeczkę. Później szukałam pracy. No i właśnie taka pokrewna dziedzina podręczniki szkoły. A wtedy właśnie był troszkę inny rynek. Od tej pory się dużo zmieniło.
(02:31 – 02:45) J: To prawda. Natomiast wiesz, myślę o tej Twojej roli, czyli osoby, która wychodzi do ludzi i sprzedaje im coś, że w sumie jakby przyłożyć to do tego, co robisz dzisiaj, to też jakby nie było… Może nawet możemy to tak potraktować jako przygotowanie do prowadzenia własnego biznesu.
(02:45 – 03:00) B: Na pewno. Ja myślę, że się bardzo zmieniłam. Zupełnie byłam inną osobą, wiele rzeczy w sobie zmieniałam. Właśnie nauczyłam się, jestem odważniejsza na pewno. Także takie te kontakty międzyludzkie też jakoś udoskonaliłam, tak? Że inaczej, lepiej sobie radzę.
(03:01 – 03:03) J: A do prowadzenia własnego biznesu odwaga jest potrzebna?
(03:03 – 03:14) B: Myślę, że tak, ale też trzeba pomyśleć, trzeba się dobrze przygotować w tym sensie, żeby wiedzieć, w co się wchodzi. Bo ludzie czasami tak, wykonują taki skok na główkę i to się fatalnie kończy.
(03:14 – 03:28) J: Tak, choć ja mam taką przyjemność rozmawiać z osobami, które czasami podjęły to ryzyko, nie były do końca pewne, jak wyjdzie, ale dzisiaj mogą powiedzieć o sobie, że im wyszło, więc to jest myślę ważne, ale też stoi za tym bardzo dużo pracy.
(03:28 – 03:45) B: Wiesz co? Ryzyko wynika nie z tego, że weszły w to, tylko że wiedziały, w co weszły. Bo to chyba głównie problemy biorą się u tych osób, które nie za bardzo się orientują, na co się porywają, mają wyobrażenia, które niekoniecznie są takie przystające do rzeczywistości.
(03:45 – 03:49) J: Ty sobie rozkładałaś wszystko na czynniki, żeby podjąć dobrą decyzję?
(03:49 – 03:57) B: To troszeczkę wyszło z tego, że ja miałam sąsiadkę, która prowadziła Żabkę i wydawało mi się, że ona sobie tak fajnie, spokojnie żyje…
(03:57 – 03:59) J: Tak, obserwowałaś ją z boku? I mówisz, kurczę ona sobie dobrze radzi.
(03:59 – 04:04) B: Tak troszeczkę. Tak, no i tak troszkę jej pozazdrościłam, później tam była reforma…
(04:04 – 04:05) J: Oświaty?
(04:05 – 04:13) B: właśnie kolejna, podręcznikowa, więc ta moja praca gdzieś tam się skończyła. No i tak składałam gdzieś tam, właśnie różne aplikacje…
(04:13 – 04:14) J: Ale poczekaj, porozmawiałaś z nią?
(04:14 – 04:15) B: Nie.
(04:15 – 04:21) J: Zapytałaś ją? Nie. Czyli obserwowałaś i myślisz, że ,,Kurczę, to ja spróbuję. Z boku wygląda, że jest wszystko okej”, opowiesz mi o tym, jak jest w środku.
(04:21 – 04:24) B: Nie, właśnie tego nie zrobiłam. Można było się bardziej jakoś…
(04:24 – 04:25) J: Mhm, przygotować.
(04:25 – 04:28) B: …przygotować, tak. Wielu błędów później uniknąć, bo…
(04:28 – 04:29) J: Zapytam o nie.
(04:29 – 04:30) B: Tak.
(04:30 – 04:41) J: Ale z takiej perspektywy edukacyjnej, tego wątku się trzymajmy, bo decydujesz się na to, żeby spróbować. Jak ważyłaś sobie za i przeciw? Co tam było na tej wadze? Wchodzę, nie wchodzę?
(04:42 – 05:02) B: Znaczy, na pewno czas dla mnie był wtedy ważny, tak? I… Jakieś też, no bo żyję w konkretnym miejscu, jest jakiś rynek pracy, jakie są moje możliwości, jakie są moje oczekiwania, jeżeli chodzi o zarobki, tak? No, Olsztyn nie jest takim miastem, jak na przykład Warszawa, że one są takie dla kobiety.
(05:02 – 05:03) J: No tak, powiedzmy, łatwiej o pracę.
(05:03 – 05:10) B: No, także po prostu tutaj wybór chyba też pieniądze trochę, tak? Moje wyobrażenia na temat tych pieniędzy zdecydowały.
(05:10 – 05:13) J: Byłaś gotowa na to, żeby być szefową własnego biznesu?
(05:14 – 05:17) B: Wtedy wydawało mi się, że tak.
(05:17 – 05:19) J: To dobrze, bo to rozumiem, że pchało Cię do tego, żeby podjąć decyzję i spróbować.
(05:19 – 05:23) B: Tak, żeby działać. Dużo się nauczyłam na pewno w międzyczasie.
(05:24 – 05:27) J: Czego? Zwierz mi się.
(05:28 – 05:39) B: Musiałam się nauczyć dużo o tym, jak funkcjonuje sklep. Musiałam nauczyć się zatrudniać ludzi, bo wcześniej miałam też działalność, ale byłam sama, więc pracować z tymi ludźmi…
(05:39 – 05:40) J: Rozwijać.
(05:40 – 05:57) B: Tak, właśnie. Jakoś, w jaki sposób mam spełniać oczekiwania, bo przecież ta moja praca polega na tym, że ja spełniam jakąś rolę, muszę z czegoś się wywiązać. No i jak to zrobić, tak? W ogóle czego się ode mnie oczekuje, to też jest wiedza, którą trzeba zdobyć.
(05:57 – 06:04) J: To popytajmy, popytam Cię o te różne rzeczy. Przede wszystkim, czego Ty od siebie oczekujesz dzisiaj jako szefa własnego biznesu? Czego szukasz?
(06:04 – 06:29) B: Żeby dostosowywać swoje myślenie do tego, jakie są warunki, bo bariera często jest właśnie we mnie, tak, że zmienia się rynek, zmienia się, zmieniają się różne okoliczności, a tak często to od moich, od moich, od tego, czy jak ja to postrzegam czy ja potrafię wykorzystać, bo czasami się różne drzwi zamykają, inne się otwierają i trzeba po prostu wiedzieć, jak zareagować na to, co się dzieje.
(06:30 – 06:35) J: Produkty, rynek pracy, tak? Też, skoro mówisz o zespole, to rozumiem, że też z tym się mierzysz, nie?
(06:35 – 06:36) B: Tak, no oczywiście
(06:36 – 06:37) J: Ile masz osób dzisiaj w zespole?
(06:37 – 06:39) B: Dzisiaj mało mam, trzy osoby.
(06:40 – 06:42) J: Ty siebie za kasą widziałaś szybko?
(06:43 – 06:47) B: Tak, bo ja od początku pracowałam. Mi się to bardzo podoba, ja bardzo lubię właśnie stać za kasą.
(06:47 – 06:48) J: Rozmawiać?
(06:48 – 06:54) B: Tak, rozmawiać z ludźmi, bo ja mam taki sklepik osiedlowy. Bardzo przyjemni klienci.
(06:54 – 06:55) J: Czyli powracający.
(06:55 – 06:56) B: Powracający.
(06:56 – 06:58) J: Nie ma nudy w tym, że właściwie codziennie te same twarze?
(06:58 – 07:04) B: Nie jest tak, codziennie te same twarze, a poza tym niektóre codziennie widziane twarze też są miłe.
(07:04 – 07:15) J: Oni przychodzą po zakupy? Przychodzą po Twoją energię? Przychodzą po co dzisiaj? Bo jak słyszę wasze historie, co miasto, to inaczej. Czasami nawet jeżeli ktoś ma dwa sklepy, to też ma dwie zupełnie różne grupy ludzi.
(07:15 – 07:24) B: Tak, bo to zależy po prostu, gdzie masz ten swój punkt, jakie masz otoczenie. Ludzie często przychodzą też po to, żeby porozmawiać…
(07:24 – 07:25) J: Pożalić się.
(07:26 – 07:39) B: Niektórzy, to są różne historie, tak? Albo po prostu mają taką rutynę, że tam wieczorem po powrocie do pracy zachodzą sobie po bułeczki, czy tam po wędlinkę, albo tam pomidory malinowe.
(07:40 – 07:42) J: Myślałem, że zaczynają z Tobą dzień.
(07:42 – 07:58) B: Też, znaczy tak, niektórzy tak, niektórzy zaczynają, inni kończą. Więc to jest też tak, że na przykład wchodzą o jakichś tam stałych porach ci sami klienci i robią te same zakupy, idzie ktoś i wiesz, że sięgniesz po to lub po tamto i podasz, tak?
(07:58 – 08:02) J: W każdej włoskiej kawiarni to jest doceniane. Wchodzę, nic nie muszę mówić, od razu robią, więc trochę tak u Ciebie jest.
(08:02 – 08:04) B: No troszkę tak chyba jest.
(08:04 – 08:05) J: Lubisz to?
(08:05 – 08:14) B: Tak, lubię to. Jest fajne, fajnie się właśnie z ludźmi żyje, rozmawia, powoli, nie ma takiego właśnie stresu, wyścigu.
(08:14 – 08:27) J: Choć ludzie to jedno, ale biznes jako taki to drugie, bo masz też całą drużynę franczyzobiorców. Ludzi takich jak Ty, którzy w całej Polsce robią ten biznes, to jest towarzystwo, z którym wymieniasz się wiedzą, prosisz o pomoc? Jak to działa?
(08:28 – 09:01) B: Wiadomo, że najłatwiej jest skorzystać z tego, z pomocy tej osoby, która jest blisko, no i na przykład mam jakieś tam bliższe osoby, takich kolegów, koleżanki, którzy w razie potrzeby mogą mi udzielić takiej pomocy. Są różne takie prozaiczne historie, że czegoś Ci zabraknie, że coś Ci się sprzeda i zawsze ktoś taki, jak jest, jest fajnie, tak? Jest większe grono na przykład w Olsztynie. Przypuszczam, że wszędzie to w kraju działa, że tam się ze sobą kontaktujemy, no i w różnych takich sytuacjach trudnych też można jakąś pomoc uzyskać.
(09:01 – 09:04) J: Pierwsza trudna Twoja, taka, którą zapamiętasz na długo, to co?
(09:05 – 09:10) B: Sytuacja? Czy ja wiem, pierwsza trudna sytuacja?
(09:10 – 09:18) J: Prowadzisz już ten biznes 10 lat i zaczyna się pierwsze 3 miesiące, 5 miesięcy, 6 miesięcy, rok. Co było najtrudniejsze?
(09:19 – 09:58) B: Dla mnie na przykład trudne były początki, takie dziwne były początki, na początku pracowaliśmy z mężem. No i to chyba się nie sprawdzało, bo są takie pary, które super razem pracują i im to nie przeszkadza, że ciągle są razem, a u nas to chyba nie zagrało, no i mąż po roku czasu gdzieś tam poszedł sobie, ma swoją pracę, on się w ogóle nie interesuje i jestem zadowolona… Ja nie chcę, żeby on mi pomagał, znaczy on mi pomaga oczywiście, ale to jest takie bardziej zdrowe, tak? Także tutaj ułożenie sobie tych relacji, jakoś tak, rutyn, to jest, no też jest, potrzebujesz. Zastanowić się, czy…
(09:58 – 10:18) J: To jest ciekawe, że często jak mówimy, o, to jest rutyna, traktujemy ją jako coś negatywnego, ale myślę, że czasami rutyna pozwala nam oszczędzić czas, nie tracić go na zbędne rzeczy, na pewne powtarzalne rzeczy, ale też weszłaś do biznesu jako takiego, mimo że pewnie wcześniej za wiele rzeczy nie musiałaś zupełnie odpowiadać. To jest jakiś inny rodzaj odpowiedzialności.
(10:18 – 10:19) B: Oczywiście, że tak.
(10:19 – 10:22) J: Uczysz się tego wciąż, czy już jesteś nauczona?
(10:22 – 10:41) B: Nie, nie ma momentu, żeby być już nauczonym. Ciągle coś się zmienia, są jakieś nowe rzeczy, się pojawiają. Całe szczęście, gdybyśmy tak utknęli w jakimś takim martwym punkcie, no to byśmy zaczęli się cofać w stosunku do otoczenia, tak, więc coś tam się ciągle dzieje i trzeba na bieżąco obserwować czegoś tam nowego.
(10:41 – 10:43) J: Te nowe rzeczy, to jest technologia, czy co to jest?
(10:43 – 11:25) B: Tak, technologia w Żabce galopuje po prostu, no po przykładzie właśnie naszego Franka, bo tam ktoś się tym bardzo interesował, właśnie mamy taki system zgłaszania różnych potrzeb, awarii i tak dalej, no i mamy jakby trzy drogi, możemy na portalu zgłosić potrzebę albo nie wiem, że coś nam nie działa, coś potrzebujemy, żeby naprawić, możemy zadzwonić. No i jest Franek, to jest chatbot, no i wcześniej Franek zadawał mało pytań i one były takie bardzo proste, a teraz trudniej go doprowadzić do momentu, że ,,Poczekaj na konsultanta”, tak? Także widać, że jakaś tam, no nie wiem, praca jest i rzeczywiście przynosi efekty.
(11:25 – 11:38) J: To, jeśli technologia ma już swoje imię i to jest Franek, to dobrze, że jest, natomiast zastanawiam się, na ile Ty czujesz, że to jest coś, co ułatwia Ci prowadzenie tego biznesu, ułatwia Ci wychodzenie na prostą albo układanie pewnych procesów. Jak Ty się masz z technologią?
(11:39 – 12:10) B: Wiesz co, ja tak… ja generalnie z technologią chyba zawsze się miałam słabo. Odkąd… jak pracowałam jako przedstawiciel, no to tak się musiałam dużo nauczyć różnych rzeczy, różnych, nowych dla siebie i teraz też z tej wiedzy korzystam, po prostu no nie ogarnęłabym pewnie tak łatwo… Chociaż nie, wszystko się staje takie bardzo intuicyjne, proste w obsłudze, to myślę, że nawet jak ktoś nie jest jakimś tam komputerowcem i nie radzi sobie z technologiami, to też by poradził sobie.
(12:10 – 12:19) J: No ale zakładam, że żeby sklep ogarnąć, żeby wszystkie procesy zadziałały, żeby przyjąć towar, zamówić towar, poukładać go, przypilnować co, kiedy się kończy, potrzebujesz do tego narzędzi.
(12:29 – 12:20) B: Tak.
(12:20 – 12:22) J: To jest dla Ciebie istotne, że je masz w tym modelu?
(12:22 – 12:56) B: Tak, tak, to jest bardzo ważne i to jest duże ułatwienie, bo wbrew pozorom, praca w sklepie wcale nie jest prosta, to nie jest takie… Niektórzy wyobrażają sobie, że to tam, a stoi sobie kobieta i tam podaje coś, kasuje i tak dalej. Nie, tutaj naprawdę trzeba skupiać się, wykonywać różne czynności tak między sobą, tak, biegasz z miejsca na miejsce. No i to pewnie jakoś tam Cię dopinguje, bo musisz ciągle wysokie obroty utrzymać, ale potrzebujesz tego wsparcia, tak? No jakieś narzędzia co chwilę się nowe pojawiają…
(12:57 – 12:59) J: Czy dzisiaj wyobrażasz sobie biznes bez cyfryzacji?
(13:00 – 13:03) B: Nie, chyba już to jest niemożliwe, nie przy takim obłożeniu różnymi…
(13:03 – 13:04) J: Zadaniami.
(13:04 – 13:05) B: Tak.
(13:06 – 13:18) J: Ty jesteś szefową, właścicielką, liderką, szefową zespołu, odpowiadasz za naprawdę dużo rzeczy. Rozumiem, że to jest coś takiego, co pozwala Ci trzymać Twój czas też w ryzach – technologia.
(13:19 – 13:27) B: No tak, oczywiście, że tak, bo to jest dla mnie wsparcie, gdybym musiała wszystko zrobić na piechotę, to na pewno…
(13:27 – 13:38) J: Liczyć potrafisz, więc dałoby radę.
(13:29 – 13:41) B: No pewnie tak, no ale właśnie jakieś tam raporty różne, gotowe materiały, które potrzebuję czasami, żeby gdzieś przedstawić, no to po prostu gdybym chciała to zrobić sama, no pewnie byłoby gorzej, trudniej.
(13:42 – 13:47) J: Wymieniłem kilka ról, tak sobie też wyobrażam trochę tą pracę, któraś z nich jest Twoją ulubioną?
(13:47 – 13:48) B: Pracą?
(13:48 – 13:49) J: Nie, rolą w pracy.
(13:50 – 13:57) B: Nie, ja to traktuję tak, że to jest tak wszystko razem, tak, że to jest, po prostu to ja.
(13:58 – 13:59) J: ,,To ja”, a czujesz, że to Twoje?
(13:59 – 14:14) B: Tak, czuję, że to moje i czuję się za to odpowiedzialna. Bardzo się w to angażuję, spędzam dużo czasu i wiem, że po prostu to jest ważne, żebym ja tam była, żebym pilnowała tego, bo beze mnie to się po prostu rozejdzie.
(14:14 – 14:36) J: To jest Twój biznes, za niego odpowiadasz, więc zakładam, że to jest też ważne tutaj i tak patrząc po osobach, które prowadzą własne biznesy… Nie chcę mówić, że mniej jest takich sytuacji, ale rzeczywiście musi się złożyć na to dużo czynników, że możesz być obok, że możesz się przesunąć, a ktoś inny może to robić. Co jest dla Ciebie dzisiaj największym wyzwaniem w robieniu tego biznesu?
(14:36 – 14:38) B: Żeby to jakoś się rozwijało jednak, tak?
(14:38 – 14:45) J: A gdzie widzisz ten rozwój? Co dzisiaj rozwija Twój biznes? Nowe produkty, nowi klienci, nowe usługi?
(14:45 – 14:48) B: Tak, na pewno potrzebne są jakieś nowości.
(14:49 – 14:57) J: Ta sezonowość, która jest w Olsztynie, siłą rzeczy, że mamy miasto, które żyje w sezonie, które inaczej żyje poza sezonem, ona ma wpływ na Twój biznes?
(14:57 – 15:18) B: Oczywiście, że tak. Widać po prostu, bo jak… Generalnie myślę, że wszędzie w takich sklepach tego formatu, jest jakaś tam sezonowość. Na pewno. A jeszcze w takim mieście jak Olsztyn, no tym bardziej, bo wiadomo, że są te martwe miesiące, takie zimne, jest mniej ludzi. A później no to wtedy…
(15:18 – 15:19) J: Drzwi się nie zamykają.
(15:19 – 15:20) B: Drzwi się nie zamykają, też tak bywa.
(15:20 – 15:21) J: Lubisz ten czas?
(15:22 – 15:24) B: Tak, to też fajne.
(15:24 – 15:26) J: Twarze się nie zmieniają, już wtedy jest więcej nowych, co?
(15:26 – 15:28) B: No jest trudniej troszeczkę, rzeczywiście, ale też jest fajnie.
(15:29 – 15:30) J: Trudniej, bo więcej ludzi, tak?
(15:30 – 15:31) B: Więcej ludzi, tak.
(15:31 – 15:32) J: Więcej czasu, więcej pracy.
(15:32 – 15:34) B: No inaczej ten przeciętny klient wygląda, tak?
(15:35 – 15:37) J: Ten wakacyjny jest inny.
(15:37 – 15:38) B: Tak.
(15:38 – 15:39) J: Sezonowy jest inny.
(15:39 – 15:45) B: Tak, bo to się tam przelicza, że to jest ilość klientów na godzinę, jakiś średni koszyk, no i to widać właśnie w tych statystykach.
(15:45 – 15:52) J: Średni koszyk, ilość klientów na godzinę, długo Ci zajęło, żeby się nauczyć tego wszystkiego? Czym ten biznes pachnie?
(15:53 – 16:14) B: Znaczy jakiś czas pewnie mi to zajęło, jak wyciągać szybko wnioski, też mi to zajęło, ale miałam właśnie wsparcie, tak, bo tam ktoś podpowiada Ci, mówi na co trzeba zwrócić uwagę i to jest też ważne, bo jak nie masz pojęcia i zaczynasz coś i nikt Ci nie pomaga, musisz tylko polegać na sobie, no to na pewno zdobycie tej całej wiedzy jest znacznie trudniejsze.
(16:14 – 16:15) J: I czasem boli.
(16:15 – 16:16) B: Oj, boli, na pewno, jesteś sam.
(16:17 – 16:27) J: A to jest rola nauczyciela? Tu nie piję do Twojego zawodu, tylko zastanawiam się w jakim charakterze masz to wsparcie. To są osoby, które łapią Cię, żebyś nie upadła, czy podpowiadają, jak wstać?
(16:27 – 16:52) B: I to, i to. Mamy partnerów do spraw sprzedaży, którzy są takimi łącznikami między firmą, a sklepem, no i oni po prostu przyjeżdżają i wskazują palcem czasami rzeczy, których od środka nie widać. Jak wchodzisz z zewnątrz, to różne rzeczy widzisz, których ja nie widzę, bo mi się one już opatrzyły, także to taki człowiek, też jest ważny. Fajnie jak to jest taka osoba, z którą masz kontakt, ale jakoś miałam szczęście chyba do tej pory.
(16:53 – 17:10) J: Też myślę o tym, gdybym był właścicielem franczyzy, że pewnie pilnowałbym tego, żeby to rzeczywiście nie odbiegało od siebie. Jeśli nawet nie mówimy o mieście, ale jeśli mówimy o skali całej franczyzy, to żeby klienci mieli podobne doświadczenia tam, gdzie chcą mieć podobne doświadczenia, bo to o to chodzi, nie?
(17:10 – 17:28) B: Taki jest sens tego, bo to o to chodzi, no gdyby ten sklep każdy sobie robił na własne jakieś, według własnej wyobraźni, no to nie byłoby to spójne, klient by się tak nie odnajdywał. Fajnie wchodzisz sobie w innym mieście i wiesz, gdzie czego szukać, tak? Czego szukać.
(17:28 – 17:34) J: Dziesięć lat to jest długo, krótko jak na taki biznes? Czegoś się jeszcze uczysz cały czas?
(17:35 – 17:50) B: No to się zmienia, świat się zmienia, więc cały czas czegoś się człowiek uczy, wchodzą jakieś nowe narzędzia, których się musisz nauczyć, nowe wymagania, którym musisz sprostać. A to czas. Cóż, mam wrażenie, że…
(17:50 – 17:51) J: Jesteś non stop w szkole.
(17:52 – 17:59) B: Jak się jest młodym, to się wydaje, że ten czas jakoś tak powoli leci, potem robisz się coraz starszy i chyba coraz szybciej, nie wiem.
(17:59 – 18:03) J: Też mam takie poczucie, jak będziesz miała moje lata, to dopiero sobie o tym pogadamy.
(18:03 – 18:04) B: Jestem starsza od Ciebie.
(18:05 – 18:18) J: Natomiast myślę o Tobie jako człowieku, o Tobie jako liderze, o Tobie też jako właścicielu. Czego dzisiaj dla swojego własnego rozwoju szukasz w robieniu biznesu? Czego Ci trzeba, żeby czuć się spełnioną? Chyba, że to już osiągnęłaś.
(18:19 – 18:25) B: Wiesz co, mi bardziej zależy, nie wiem, w ogóle takie ciągłe bycie w te ambicje, jakieś ciągłe zdobywanie…
(18:25 – 18:29) J: Nie mówiłem o takich wykręconych, tylko o takim…
(18:29 – 18:32) B: Dla mnie chyba ważne jest, żeby sobie spokojnie żyć, mieć komfort.
(18:32 – 18:33) J: Masz go?
(18:34 – 18:37) B: Znaczy wiesz, zawsze można byłoby polepszyć, prawda?
(18:38 – 18:58) J: Ale zaczęliśmy naszą rozmowę, albo w trakcie to się pojawiło, kiedy mówiliśmy o tym, że szkoła to jest jedno miejsce i wiedziałaś, czego tam już nie chcesz. Później robiłaś swoje, zmieniały się przepisy, zmieniało się życie… Trafiłaś do tego miejsca. Czy czujesz, że to jest Twoje miejsce? Teraz nie mówię o prawie własności, tylko o tym, że to jest w sumie to, co ja chętnie jeszcze porobię.
(18:59 – 19:15) B: Znaczy no na pewno… Cóż, no ja jestem przywiązana do swojego miejsca, naprawdę uwielbiam swój sklep. To takie może aż jest trochę chore. No jest trochę, powiedz, szczerze, że tak człowiek zaczyna się czuć związany z…
(19:16 – 19:27) J: Też powiedziałaś, że to jest takie specyficzne miejsce, że jakby okoliczność i Twoi klienci, okolice sprawiają, że to jest coś takiego, że wchodzą do Ciebie, no tam się zaczyna dla nich wiele.
(19:27 – 19:51) B: No właśnie ja lubię, bardzo lubię i naprawdę, nie wiem. Czuję, że to jest moje miejsce, tak? Naprawdę, że szkoda byłoby mi ten sklep zostawić, bo tam tyle pracy włożyłam. Jak bym mogła to porzucić? Tylko, że wiesz, też nie można się w ten sposób wiązać, tak? Nie no, można, nawet trzeba, tak? Tylko po prostu, no tak, nie chciałoby się definitywnie czuć, że już jesteś związany na amen.
(19:51 – 20:12) J: Bardziej myślę o takim, nie wiem, czy to masz, o takim poszukiwaniu… Okej, dojrzewamy, starzejemy się i tak dalej, ale jednocześnie mamy poczucie, że jakieś miejsca są bardziej nasze, czujemy się w nich pewniej, spokojniej, bardziej spełnieni, one dają nam jakąś satysfakcję, a inne nie, więc zastanawiam się, czy Ty tutaj robiąc biznes w taki sposób czujesz, że to był dobry wybór?
(20:13 – 20:20) B: No czuję, że to był dobry wybór, nigdy nie żałowałam, w sumie przecież tego, że zaczęłam prowadzić sklep.
(20:20 – 20:21) J: Nie podejrzewam, tylko pytam.
(20:21 – 20:27) B: Nie, także jestem zadowolona z tego, na razie nie planuję, żeby się z tym rozstać, więc…
(20:27 – 20:37) J: Decydując się na własny biznes, to, że są te ramy, to, że to jest taki, a nie inny model biznesowy, było dla Ciebie ważne w tym ważeniu czy podejmiesz się tego właśnie w ten sposób?
(20:38 – 21:01) B: W tym czasie to się zmieniło, także to było troszeczkę inaczej, inne były ciutkę, te zasady się pozmieniały, ale może to, co się zmieniło, można to potraktować jako plus, jako minus, tak? No ale z drugiej strony, jak masz ten własny towar, to musisz go przywieźć, musisz też się tym zająć, to też wymaga Twojego czasu, więc to jest kwestia jakiegoś tam, nie wiem, rachunku zysków i strat czy chcesz, czy masz taką potrzebę i tyle.
(21:02 – 21:12) J: Myślę o tym okresie też – 10 lat, pytałem o Twoje własne doświadczenie, powiedziałaś, zobaczymy, co życie przyniesie. Natomiast myślę, że w kontekście rozwoju biznesu 10 lat to jest bardzo dużo dzisiaj, prawda?
(21:12 – 21:13) B: No, to prawda.
(21:13 – 21:33) J: Chociaż może kiedyś inaczej się na to patrzyło, potrzeba było więcej czasu, żeby widać było zmianę, dzisiaj to czasami jest kwartał do kwartału, coś zupełnie innego, już nawet nie mówię o zmieniających się proporcjach, ale też właśnie o potrzebach klientów, o tym, że to są nowe pokolenia, czasami. Może nie zawsze tak często się wymieniają na jednym osiedlu, ale jednak, prawda? Że to też wymusza pewną dynamiczniejszą niż kiedykolwiek zmianę.
(21:33 – 21:41) B: Na pewno, nie no widać, że inaczej się ludzie zachowują i inaczej, innych towarów potrzebują.
(21:42 – 21:43) J: Nie miałaś 10 lat temu aplikacji, prawda?
(21:44 – 21:45) B: No nie, na pewno…
(21:45 – 21:47) J: A dzisiaj pytasz o nią właściwie każdego klienta.
(21:47 – 22:09) B: Na początku nawet się strasznie buntowałam i strasznie mnie to denerwowało, że muszę się nią zajmować, a teraz widzę korzyści dla siebie, z tego, że klienci przychodzą i korzystają. Jestem zadowolona, że odbierają nagrody, wiem, że to ich przyciągnie, no i po prostu te zachęty dla klientów, które są przygotowane, są ważne. Ciągle staramy się zdobywać tych klientów, od nowa.
(22:09 – 22:25) J: W jaki sposób? Poza tym, co już powiedzieliśmy. Wiem, że masz ograniczone możliwości w tym sensie, że to jest, jak mówiliśmy, sezonowe miasto, ale też bardzo turystyczne, że jesteś w takim, a nie innym miejscu. Zastanawiam się, czym Ci się udaje znajdować nowych klientów.
(22:26 – 22:32) B: Starając się wykonywać swoją pracę jak najlepiej się da, po prostu tak? Właśnie dochowując tych standardów, dbając o klienta.
(22:33 – 22:36) J: To dbanie to jest rozmowa czy…?
(22:37 – 22:52) B: Nie wiem, dla mnie ważne jest, żeby klient na prawdę zawsze wyszedł zadowolony, żeby miał dobry humor, żeby nawet jak mu czasami tam, nie uda mi się zrobić tego, co on ode mnie chciał, ale żeby jednak coś takiego powiedzieć, zrobić, żeby miał dobry humor, żeby to docenił.
(22:52 – 22:54) J: ,,Pani Beato, wrócę. Jutro o 6 jestem znowu”.
(22:57 – 23:02) B: Także to zależy. Po prostu to jest tak, jak z człowiekiem w rozmowie.
(23:02 – 23:13) J: Choć zobacz, człowiek w rozmowie i wielu z Was, jak rozmawiamy sobie w tej serii, mówi o tym, że Ci wasi klienci to są czasami wasi goście, a nie klienci. Nie wiem, jak Ty do tego podchodzisz?
(23:13 – 23:23) B: Tak, właśnie tak i właśnie też trzeba zwracać uwagę na kasjerów, dlatego warto być w tym sklepie, warto go przypilnować, żeby oni też wiedzieli.
(23:23 – 23:24) J: Podejmowali rozmowę.
(23:24 – 23:30) B: Tak, znaczy, nie chodzi o to, żeby tam się rozgadywać i tak dalej, ale żeby rzeczywiście byli mili, żeby traktowali ich jak gości, a nie jak…
(23:30 – 23:31) J: Klienta.
(23:31 – 23:37) B: ,,On przyszedł i przeszkadzał”, tak? ,,Ja mam tutaj swoją robotę, a on mi stoi i coś tam ode mnie chce, tak”?
(23:37 – 23:45) J: No bo tych robót też trochę jest, jak ja patrzę sobie czasami na zachowania Wasze w sklepie, to musicie być multiinstrumentalistami, bo to nie jest tylko stanie za kasą.
(23:45 – 23:56) B: Tak, ale są priorytety, jest kolejność i pierwszy jest klient, także to jest najważniejsze, żeby on był zadowolony, żeby był obsłużony, żeby nie czekał, żeby to było sprawnie. Tak jak właśnie powinno być, w takim sklepie.
(23:58 – 24:02) J: Jak jeździsz po Polsce i masz szansę, wpadasz zobaczyć, jak inni to robią?
(24:02 – 24:03) B: Oczywiście.
(24:03 – 24:06) J: Oczywiście. Tajemniczy klient z Olsztyna. Beata.
(24:07 – 24:29) B: Nie, oglądam, jakie są sklepy, jakie mają punkty, to już jest takie zboczenie troszeczkę zawodowe, tak? I sobie tak wyobrażam, co tam się może dziać. Także rzeczywiście w różnych… Są różne miejsca, różne miasta, ale też i właśnie różne okolice, różne osiedla. Śródmieście. Każdy sklep ma swoją specyfikę, swoich klientów.
(24:29 – 24:37) J: Ważne jest dla Ciebie to, że jesteś w takiej mocnej drużynie. To jest prawie 10 tysięcy ludzi w całym kraju, więc zastanawiam się, że też możecie się tą wiedzą dzielić i się dzielicie?
(24:37 – 24:47) B: Oczywiście, że tak. Najważniejsza jest dla mnie taka ta, to bliskie sąsiedztwo, bo z niego się najbardziej korzysta, tak? W takich codziennych właśnie sprawach.
(24:47 – 24:50) J: Ale tak dosłownie korzysta? Brakuje Ci czegoś, dzwonisz, mówisz, dawaj?
(24:50 – 25:12) B: Tak, dosłownie tak, no. Nie wiem, rolki kasowe, bułki do hot dogów, takie naprawdę rzeczy, bo to czasami nawet człowiek nie zauważa, w którym momencie to znika, a bez tego nie ruszasz dalej, tak? Także to tak fajnie jest, że masz tam kogoś, zawsze się odezwiesz, jak nawet nie ten, co na niego liczysz, nie odezwie się, nie może Ci pomóc, no to ktoś tam inny. Także, to jest super, że jest…
(25:13 – 25:15) J: Czego Cię ten biznes nauczył?
(25:18 – 25:24) B: Pokory, systematyczności. Chyba.
(25:24 – 25:36) J: Śmiało, mamy czas. Ja sobie notuję. Pokora, systematyczność. Bo wiesz, kto wie, czy ja w to nie wskoczę. Pokora, systematyczność, co jeszcze? Ty znasz matematykę, więc Ci łatwiej pojąć sferę finansową, czy nie? Czy to nie miało znaczenia?
(25:36 – 25:41) B: To jest trudne generalnie, ale każdy stara się jakoś to ogarniać w miarę.
(25:41 – 25:45) J: Ogarnęłaś już? Nie no, 10 lat biznes stoi, więc chyba ogarnęłam.
(25:45 – 25:50) B: Znaczy, no tak, to są proste zasady, nie jest to wiedza tajemna. Jeżeli tylko…
(25:50 – 25:52) J: Tylko trzeba jej pilnować, nie?
(25:52 – 25:53) B: Tylko trzeba pilnować tego.
(25:54 – 25:55) J: Dobra. Pokora, systematyczność, co jeszcze?
(25:56 – 26:00) B: Nie wiem, może ja wcześniej już byłam taka mądra, że nie potrzebowałam tylu nauk.
(26:01 – 26:07) J: Dokładnie. Beata. Nie szukajmy lepszej puenty. Bardzo Ci dziękuję za Twój czas i za spotkanie i rozmowę.
(26:07 – 26:08) B: Mi też było bardzo miło.
(26:08 – 26:09) J: Dzięki.
#Przedsiębiorczość #Żabka #HistoriaSukcesu #Przedsiębiorczyni #RozwójBiznesu #PasjaIDeterminacja #Masztojakwżabce #franczyzazabki #wsparcierodziny #franczyzawpolsce #nauczycielkawbiznesie #nauczycielka #wsparcie #społeczność
Zostań franczyzobiorcą Żabki
Wypełnij formularz, a my wkrótce się z Tobą skontaktujemy
Masz dodatkowe pytania?
Potrzebujesz pomocy w utworzeniu zgłoszenia?
Zadzwoń do nas lub skorzystaj z czatu!