🥊Boksowanie vs Prowadzenie własnego biznesu – Co Jest Trudniejsze? | Masz to jak w Żabce… 🌟

Czy zarządzanie biznesem może być bardziej wymagające niż boks? W pierwszym odcinku naszego podcastu gościmy Jakuba Perske - franczyzobiorcę z Gdańska i miłośnika boksu, który dzieli się swoimi doświadczeniami z obu dziedzin. Dowiedz się więcej.

Odcinek 1 | #MasztojakwŻabce

Czy zarządzanie biznesem może być bardziej wymagające niż boks? 🥊💼 W najnowszym odcinku naszego podcastu, prowadzonym przez wybitnego dziennikarza i prezentera, Jarosława Kuźniara, gościmy Jakuba – franczyzobiorcę z Gdańska i miłośnika boksu, który dzieli się swoimi doświadczeniami z obu dziedzin.

Jakub opowiada o swojej drodze jako franczyzobiorca sieci Żabka, wyjaśniając, jak zarządzanie dwoma sklepami nauczyło go uważności, skrupulatności, komunikacji z klientami i budowania silnego zespołu. 🛒🤝

W najnowszym odcinku dowiesz się:

👉 jak Jakub zmierzył się z wyzwaniami, takimi jak budowanie zespołu pracowników,

👉 jak jego podejście do klientów i pracowników przyczyniło się do sukcesu jego franczyz,

👉 dlaczego Jakub uważa, że biznes to nie tylko produkty, ale przede wszystkim relacje z ludźmi.

🌐 Poznaj więcej na temat modelu franczyzowego, wyzwań finansowych i logistycznych, a także znaczenia analizy wyników i ciągłego rozwoju w prowadzeniu własnego biznesu. 💡💰

🌟 Chcesz więcej takich treści? Zaglądaj regularnie na naszą stronę, aby być na bieżąco! 🔔🎙️

Transkrypcja

Klient widzi rzeczy, których my nie chcemy widzieć, tak samo jak trener w boksie, że on pokazuje mi to, czego ode mnie oczekuje, czego ja nie widzę, ja myślę, że robię coś dobrze, a tak naprawdę robię coś źle.

Na przykład przychodzi do mnie ostatnio 16-latek i pyta się mnie, Kuba, jak osiągnąć sukces w biznesie?

Musisz czuć, że ja jestem w tej Żabce i że Żabka jest we mnie. 

Lepiej być najsłabszym wśród najlepszych niż najlepszym wśród najsłabszych.

A jeżeli robisz coś z pasją, robisz coś z energią, z siłą, to zawsze ciężka praca popłaca.

Stabilny biznes w niepewnych czasach? Masz to jak w Żabce! Nazywam się Jarosław Kuźniar i lubię pytać. W tej specjalnej serii porozmawiam z przedsiębiorcami, którzy prowadzą swoje sklepy Żabka. Franczyzobiorcami. Chcę poznać ich historie, codzienne życie, motywacje i powody, dla których zdecydowali się poprowadzić własny sklep pod szyldem Żabki. Zaczynamy.

Kuba, co jest łatwiejsze? Boksowanie czy robienie biznesu?

Boksowanie, zdecydowanie.

Łatwiejsze?

Zdecydowanie łatwiejsze.

Opowiadaj.

Boksowanie wiąże się z treningiem, że tak powiem. Tak naprawdę w biznesie też musimy codziennie trenować, ale najważniejsze jest złapanie systematyczności, dyscypliny w tym, co robimy i nie poddawanie się.

Pokory też?

Zdecydowanie. Stałem się pokorniejszy. Uważam to dzisiaj za zaletę. Kiedyś myślałem, że to jest wada.

Boks uczy pokory?

Tak, uczy pokory. Codziennie rano jak zbieram na treningu swojego trenera, to staję się pokorniejszy.

Sprowadza cię na ziemię?

Na ziemię, nawet stojąc, wydaje mi się, że często sprowadza mnie to do takiego punktu wyjścia, że tak powiem, kiedy człowiek już myśli, że jest wszystko łatwe, że wszystko potrafisz, to sport i boks uczy zdecydowanie tego, że dużo możemy jeszcze wyciągnąć.

Sport, boks, ale wcześniej piłka nożna to jest coś takiego, co ci pozwala być lepiej skoncentrowanym, podejmować lepsze decyzje, panować nad sobą? Po co ci to?

Sport jest ze mną od zawsze. Wcześniej była to przez 20 lat piłka nożna, a aktualnie właśnie trenuję boks. Pomaga mi to w prowadzeniu biznesu zdecydowanie. Poprawia to moją samodyscyplinę, kształtuje mój charakter i dalej staram się dążyć do jakichś celów. Trzeba przed sobą mieć jakiś cel, który musi przyświecać, bo bez tego życie nie byłoby fajne.

To o celach sportowych i biznesowych porozmawiamy sobie nie raz, tylko myślę o tym, jaki jest twój charakter?

Ciężki. Uważam, że ciężki, aczkolwiek z każdym rokiem, z każdym szkoleniem, które odbywam, staram się nabywać nowe umiejętności, nawet codziennie. Staram się kreować nową rzeczywistość wokół siebie, czy też wokół Żabki, wokół swoich pracowników, czy też wokół swoich marzeń.

O nich właśnie chciałem cię zapytać, bo marzenia, też przyjdzie na nie czas. Natomiast jeżeli mówimy o dyscyplinie, jeżeli mówimy o charakterze, to on w tym znaczeniu, w którym ty jesteś, w tym kontekście biznesowym, on jest nie tylko istotny dla ciebie samego, ale właśnie dla twoich ludzi także. W jaki sposób uczysz się zarządzać ludźmi?

Od nich. Uczę się zarządzać ludźmi od nich, ponieważ decyzja, która była wczoraj dobra, dzisiaj może być zła albo w ogóle kompletnie inna. Jeden pracownik drugiemu pracownikowi nierówny. Ja używam też jakby sformułowania współpracownik, a nie pracownik, bo dla mnie mój współpracownik jest tak samo ważny jak ja, a nawet ważniejszy.

Dla ciebie zarządzanie zespołem dziś jest łatwe, trudne? To jest cały czas nauka? Jak to jest?

Jest trudne, ale ja lubię trudne rzeczy. Gdybym robił cały czas łatwe, to byłbym słaby.

Okej. Gdybyśmy mieli pogadać o Twoim biznesie w tym znaczeniu, szczerej opowieści o tym, co w nim jest najtrudniejsze i co dla ciebie, mimo że masz silny charakter, ale jest wyzwaniem, to co to jest?

Najtrudniejsze dla mnie są, wbrew pozorom, te małe rzeczy, codzienne rzeczy, bo jeżeli robimy je, że tak powiem, bardzo powoli, czyli nieskrupulatnie, to stają się one później dużym problemem. 

Bo jak nie robisz tego skrupulatnie i pomijasz szczegóły, to się zbiera to na duży detal, tak?

Tak, tak. Wtedy mała góra staje się dużą górą i robi się problem bardzo duży, który trwa, później rozwiązanie tego problemu trwa zdecydowanie dłużej niż powinno.

Z czym się ostatnio mierzyłeś i to było takie duże wyzwanie dla ciebie, prowadząc twój biznes, że pomyślałeś, kurczę, to jest za wysoka góra dla mnie.

O za wysokiej górze nigdy nie myślałem, bo staram się zawsze…

Czyli to jest ten trudny charakter, okej.

Tak, staram się zawsze te góry pokonywać, aczkolwiek było dużo takich tematów, które były dla mnie ciężkie i dla mojej, że tak powiem, rodziny żabkowej. Aktualnie ostatnio była to wigilia pracownicza, na którą chciałem wszystkich zaprosić i wysypało się zastępstwo. Było to dla mnie ciężkie, bo to było kilka godzin tak naprawdę przed tą wigilią. Moi znajomi franczyzobiorcy pomogli mi jednak ogarnąć to zastępstwo, wigilia się odbyła, było tam, że tak powiem, morze wspomnień mojej drużyny, moje, więc bardzo się cieszę, że spędziliśmy ten czas razem.

Kiedy przenieślibyśmy się teraz do twoich sklepów, dwóch, które masz, w nich samych największe wyzwanie dla ciebie to co?

Klient. Zdecydowanie klient, bo klient się zmienia. Klient często ma poczucie takie oczywiście własnej wartości, poczucia odbioru, musi być dobrze zaserwisowany, aczkolwiek też nie każdy klient ma dobry dzień. Niektórzy mają zły dzień i też trzeba go potraktować dobrze.

Tego się da nauczyć?

Tak, tak, zdecydowanie da się nauczyć.

Wytrenować.

Wytrenować, mam kapitalną kadrę, która sama się napędza, wyniki tutaj mówią same za siebie. I też jakby dla mnie najważniejsze jest, w tym biznesie akurat, jest opinia klienta, bo on przychodzi, on zostawia u nas pieniądze, on nakręca ten nasz biznes, tą koniunkturę.

Ale też myślę, wiesz, że dzisiaj biznes ten twój, w którym jesteś, ale w ogóle biznes, stał się takim ogólnodostępnym, w tym znaczeniu, że ocenić jedno, drugie, trzecie miejsce, z którym klient ma relacje, jest bardzo łatwo. Miejsc, w których można to zrobić, jest bardzo dużo, więc tak naprawdę jesteś cały czas na świeczniku.

Tak, Żabka Żabce nierówna i też chciałbym, żeby to wybrzmiało, że każdy pracownik buduje otoczkę naszego sklepu. To, że nasza Żabka ma opinie takie, a nie inne, pokazuje, że razem gramy do jednej bramki i cieszymy się po prostu tym, że to robimy. Uważam, że to jest najważniejsze w biznesie, żeby czuć się dobrze w pracy, żeby ta praca stała się naszym, że tak powiem, drugim domem i lubić siebie nawzajem, bo jeżeli szefa nie lubisz, to nie będziesz dla niego dobrze pracował.

O tobie jako szefie jeszcze pogadamy, ale chciałbym się skupić na kliencie. Mówisz, że on się zmienia. W jakim sensie?

Klient się zmienia, tak jak inflacja rośnie. Klient też rośnie, bo ma inne potrzeby. Klient aktualnie na dzień dzisiejszy ma mało czasu, wchodzi i chce być jak najlepiej zaserwisowany, że tak powiem, i w jak najkrótszym czasie. Mamy dwie, trzy minuty, żeby zaserwisować go dobrze, przyrządzić dobrze jedzenie, powiedzieć wszystko to, co mamy powiedzieć i życzyć miłego dnia.

Wracają właśnie dlatego, że się dobrze czują z wami, czy jak to jest?

Mam dużo stałych klientów w swoich sklepach, którzy mówią, że przychodzą nie dlatego, że po prostu mamy produkty takie, a nie inne, tylko dla serwisu. Jest to coś pięknego.

Przychodzą pogadać z Kubą o boksie.

Tak, z Kubą o boksie.

Albo o piłce nożnej.

O piłce, tak. Niestety lubimy zazwyczaj różne zespoły, więc tutaj są różne priorytety, aczkolwiek bardzo, bardzo lubię swoich klientów.

Znasz ich?

Oczywiście.

Z imienia?

Z imienia, nazwiska.

Z humoru? Z nazwiska też?

Oczywiście. Mamy siebie w znajomych na Facebooku, często razem nawet spędzamy czas na treningach nawet, na treningach, czy też poza Żabką spotykamy się na mieście. Oczywiście wtedy rozmawiamy o innych rzeczach niż Żabka.

Ale miałeś szansę, myślę z perspektywy, sam też jestem przedsiębiorcą, że masz szansę powiedzieć, słuchaj, całkiem szczerze, co jest nie tak, co jest tak, żebyś mógł to zrobić lepiej?

Tak, to jest dla mnie największy feedback od mojego klienta, to jest ten negatywny, bo pozytywne rzeczy wszyscy widzą. Ja to widzę, współpracownik to widzi, ale klient widzi rzeczy, których my nie chcemy widzieć. Tak samo jak trener w boksie, że on pokazuje mi to, czego ode mnie oczekuje, czego ja nie widzę, ja myślę, że robię coś dobrze, a tak naprawdę robię coś źle, bądź mogę to zrobić lepiej.

Co możesz zrobić źle? Źle ułożyć rzeczy na półce, źle go obsłużyć, źle się odezwać, co jest nie tak?

Źle się zachować, źle gestykulować, czegoś nie założyć, coś założyć źle, coś powiedzieć za szybko, za wolno.

To jest w ogóle nie o produktach.

Dosłownie, tutaj liczy się człowiek i tak naprawdę w każdym biznesie dla mnie liczy się przede wszystkim osoba.

Dlaczego oni wracają?

Wracają, bo czują się w sklepie dobrze, czują się potrzebni, czują się zafascynowani tak samo tym biznesem, bo pytają się mnie, kiedy będzie nowa promocja albo co teraz będzie nowego. Kuba, kiedy ty znowu będziesz, bo czasami też krążę między sklepami i chcą ze mną tak na przykład wypić kawę, porozmawiać i to jest dla mnie budujące.

Kuba, wszedłeś do tego biznesu jako franczyzobiorca i teraz chciałbym, żeby nasi widzowie zrozumieli, co to tak naprawdę oznacza, jakie są z tego korzyści, ale jednocześnie, co tobie ten model daje?

Model franczyzowy dla mnie jest bardzo prosty obecnie. Na początku nie wiedziałem o nim nic, jednak starałem się zagłębić wiedzę już na etapie szkolenia. Nawet przed szkoleniem już zacząłem sobie o tym czytać, o tym słuchać podcastów, czy też jakieś wideo oglądać. I dla mnie model franczyzowy jest teraz bardzo jasny. Jest branding, jest marketing. Jest pomoc informatyczna, pomoc logistyczna. Bardzo dziękuję z tego miejsca, bo nie każdy biznes wiąże się z tym, że mamy aż takie wsparcie od drugiej strony.

Logistyczna, marketingowa i tak dalej, to rozumiem, bo bez tego się nie da, musisz mieć sklep zaopatrzony. Natomiast zastanawiam się nad tą warstwą, która dla przedsiębiorcy jest skrajnie istotna, czyli cała sfera finansowa. Cały czas się tego pewnie uczysz, nie?

Tak.

To było dla ciebie wyzwanie, żeby spróbować to zrozumieć i pomyśleć o sobie, jestem przedsiębiorcą, będę odpowiadał za siebie, za biznes, będę ambasadorem marki, a jednocześnie będę miał współpracowników, więc dużo tych zobowiązań.

Było to dla mnie wyzwaniem, dalej jest to dla mnie wyzwaniem, bo uczę się tego na co dzień, aczkolwiek to, co już nabyłem, tą wiedzę, to mi pomaga jakby rzutować to na swój biznes, czyli jakby podstawy finansowe są już pokazane na szkoleniu, co też bardzo jest przydatne dla nowych franczyzobiorców.

Czyli księgowość.

Tak, księgowość.

Wiesz, jak ją ogarniać.

Dokładnie.

Księgowość, podatki, inne rzeczy tutaj ze sfery finansowej muszą być dobrze, że tak powiem, zaopatrzone, żeby potencjalny franczyzobiorca wiedział, z czym, co się wiąże.

Mówiłeś o logistyce, rozumiem, że to dostajesz jako franczyzobiorca, tak? Wiesz, kiedy, co przyjedzie.

Tak, my jesteśmy…

Ty mówisz, czego ci brakuje, czy sklep to widzi?

Ja mówię, aczkolwiek widzę też w systemie, co na przykład jest produktem rotującym, co schodzi, co nie schodzi. Ja zamawiam produkty i centrum logistyczne mi je dostarcza w godzinach porannych. Dzień wcześniej mamy informację, o której będzie dostawa, więc mogę sobie swoim systemem pracowniczym, że tak powiem, poukładać tyle ludzi, ile będę potrzebował na daną dostawę.

Jeśli chodzi o marketing, to cała sfera komunikacji też jest zaopiekowana przez franczyzodawcę?

Tak, tak. Mamy aplikację Cyberstore, w której często dostajemy zalecenia, czy też komunikaty.

Jest tam napisane, co…

Wiesz, co odpowiedzieć znajomym, którzy pytają o promocję?

Tak, już nawet tydzień, dwa tygodnie wcześniej, także bardzo dziękuję temu.

Uspokajasz ich.

Zdecydowanie.

To ci ułatwia robotę, bo w sumie mógłbyś robić swój własny marketing też. No i skoro jesteście znajomymi na portalu, na F, no to też robisz robotę.

Albo na L.

Albo na L.

Tak, tak. Ja działam też marketingowo jako osoba oczywiście, aczkolwiek Żabka daje nam ten motyw takiej rozpoznawalności, że my jesteśmy częścią dużej maszyny, która zwie się Żabka Polska. 

Z tych różnych narzędzi, które dla ciebie jako przedsiębiorcy są ważne, bez których nie byłbyś w stanie robić tego biznesu dobrze? 

Na pewno właśnie marketing oraz dział IT robi też bardzo dobrą robotę, jeżeli chodzi o komunikację też między nami, między franczyzobiorcami, czy też franczyzobiorca-franczyzdawca. Nie ma dla mnie tam rzeczy niejasnych. Bardzo mi się to podoba, że wiem, co mogę zrobić, kiedy mogę zrobić, a jak to zrobię, to już zależy ode mnie. 

Czyli masz logistykę, masz marketing, masz księgowość. Co jeszcze jest w tej sieci, która sprawia, że zdecydowałeś się na franczyzę i jak rozumiem, chcesz w tym systemie zostać. 

Tak, jak najbardziej. Nie wyobrażam sobie, żeby wyjść z tego. 

A gdybyś nagle się wyrwał i mógł poprowadzić własny sklep, no dziś masz już wiedzę, ale to byłoby trudniejsze? 

Nie wiem. Nie wiem na ten moment, czy to byłoby trudniejsze. Ja jestem tak zafascynowany tym biznesem franczyzowym, tą Żabką, że chciałbym być w tym jeszcze lepszy. Nie wydaje mi się, żebym osiągnął swój sufit na ten moment. I moi ludzie, którzy, że tak powiem, ze mną współpracują na co dzień, też wiedzą, że mamy jeszcze zapasy. 

Ty mówisz jeszcze lepszy. Wiem, że jedno z twoich pragnień, marzeń, sam użyj słowa odpowiedniego, to jest bycie najlepszym. Dlaczego to jest dla ciebie istotne? 

Jest to istotne przede wszystkim z punktu widzenia mojego charakteru. Półśrodki mnie nie interesują. 

Tak. 

Ja zawsze chciałem walczyć o jak najwyższe cele. I mówię tu o wynikach sprzedażowych, czy też jakościowych. Ale przede wszystkim, jeżeli widzi mój zespół, widzę ja wyniki, to wiemy, że to, co robimy, jest dobre, ale może być jeszcze lepsze, także jeżeli wykręcamy na przykład wyniki sprzedażowe, tak jak w sklepach sezonowych, bardzo mocne i wysokie, jest to kopem do dalszej pracy, żebyśmy robili to jeszcze lepiej. 

Umiesz czytać te dane? 

Uczyłeś się tego? 

Cały czas się tego uczysz? 

Tak. 

To był jeden z tych elementów właśnie, jak nabyłem od innych franczyzobiorców, którzy mi mówili, żeby te wyniki, że tak powiem, sobie sondować. Nie można zostawić tego, że tak powiem, niech to leci, tylko cały czas analizować, co jest dobre, co jest złe, co mogę zrobić lepiej, szybciej. 

Czyli dane, dane, dane. 

Przede wszystkim. 

Kuba, bo nie szło od początku, nie? 

Nie, zdecydowanie. Ja byłem… 

Kuba się otwiera. Uwaga, mamy czas. 

Byłem w bardzo ciężkim momencie, jeżeli chodzi o moje początki w sieci. 

Byłem słabym franczyzobiorcą, nie ukrywam tego. 

Co to znaczy? 

Ja już miałem gotowe wypowiedzenie, tak naprawdę. Nie chciałem już współpracować dalej z siecią, chciałem odejść. Myślałem, że to nie jest droga dla mnie, ale wtedy moje podejście diametralnie się zmieniło. 

Co to znaczy droga dla? Bo teraz myślę sobie o naszym widzu, który pewnie zadaje sobie to samo pytanie. Uda mi się, nie uda, to jest dla mnie, nie dla mnie, mogę być przedsiębiorcą, ale… Ty powiedziałeś, to nie dla mnie, dlaczego? 

Ja wtedy myślałem, że ta wiedza nie jest do nabycia, że po prostu jestem na to za słaby, że nie da się tego zrobić lepiej. 

Że trudne to jest? 

Tak. 

Że trudne. I że nie mam, wtedy tak myślałem, że nie mam wystarczającego wsparcia. Na ten moment uważam, że tą drogę, którą obrałem wtedy, bo moje zmiany były, że tak powiem, radykalne, to zdecydowanie od tamtego momentu zaczęło to iść. 

Sam sobie narzuciłeś tę zmianę? 

Tak, tak. Zmieniłem cały swój system, jaki miałem wprowadzony w Żabce, łącznie ze współpracownikami, z księgowością. Samego siebie też musiałem zmienić, więc zacząłem jeździć na szkolenia. Zacząłem się otwierać do innych ludzi, zacząłem poznawać ludzi, którzy odnieśli w tym sukces. I oni mi pomogli. Jeździłem z kartką, jeździłem z długopisem. 

A to pytałeś ich panowie, dlaczego u pana, pani to działa? 

Tak. 

Co zrobiłeś, zrobiłaś, że to działa? 

Tak. Dlaczego u was to działa, dlaczego u mnie to nie działa? 

Więc to był taki gwóźdź programu w tym biznesie, że to ruszyło, że ja te wskazówki wcielałem w życie. Nie tylko je sobie spisałem i tam rzuciłem zeszyt w kąt, tylko od razu przyjechałem do siebie do sklepu i raz, dwa, trzy, cztery. 

Jak ja bym chciał ten zeszyt zobaczyć. Ale nie mamy go fizycznie, natomiast powiedz mi, co tam było. Takie top trzy rady, które usłyszałeś od ludzi, którym to wyszło i wiedziałeś, że musisz to jak najszybciej zmienić, żeby odwrócić los. 

Analiza sklepu, czyli tutaj właśnie rozmawiamy o tych danych, żeby cały czas to rzutować, żeby zamawiać rzeczy, które nam schodzą, a nie tylko rzeczy, żeby stały na magazynie. To jest taka pierwsza rzecz. Druga rzecz to są współpracownicy, że oni są naszą siłą. Oni napędzają ten sklep, bo my nie możemy być we wszystkich miejscach jednocześnie. 

Czyli inaczej dobierać ludzi. 

Inaczej dobierać ludzi i ustawić sobie, że tak powiem, stanowiska, że nie jest tylko pracownik, 

tylko jest zastępca i jest kierownik. 

Strukturę zbudować. 

Tak. 

Okej. 

I trzecią najważniejszą rzeczą, jaką tam odnotowałem, to jest dosyć proste, na ten moment się z tego śmieję, ale jest kreatywność, bo codziennie… 

W końcu możesz być kreatywny, ja tak to odbieram, bo tak też widzę franczyzę i tą Żabkową, i w ogóle franczyzę jako model biznesowy, że to, co pomaga robić ten biznes, to są pewne standardy, których się trzymamy, musimy trzymać, żeby to się udało, tak? 

Tak. 

Codziennie też mamy problemy, z którymi docelowo łatwo jest sobie poradzić, jeżeli się na nich skoncentrujemy. Ja też na tej swojej liście zadań zawsze mam te najważniejsze podkreślone, żeby najpierw się z nimi zmierzyć, bo są dla mnie priorytetami na dzień dzisiejszy. Jeżeli na przykład coś się wydarzy nowego, no to to wskakuję na tą listę, ale nie panikuję, łącznie z moim zespołem, razem jesteśmy gotów przenosić góry. 

To ja wrócę jeszcze do tego zeszytu później, ale wiem, że tak jesteś odbierany, niektórzy mówią nawet, że masz ksywę żółta karteczka, i to dobrze, szanuję to, bo też widziałem, że to jest system, który może się sprawdzić. 

Masz tam zadania na każdy dzień. 

Tak. 

Czy dzisiaj najważniejszym zadaniem jest dobra rozmowa ze mną, czy coś jeszcze? 

Mogę pokazać. 

Śmiało. 

Tylko dzisiaj mam białą. 

A, okej. 

To jest coś, co regularnie robisz, bez czego naprawdę nie potrafisz się ogarnąć biznesowo? 

Tak, tak. Nawet jak mam dzień wolny, to zawsze ta karteczka u mnie w domu, że tak powiem, jest. Jest na środku długopis i muszę sobie zapisać nawet to, co mam zrobić w wolny dzień. 

Pokażesz?

Pewnie. 

Mogę? Intymna rzecz, ale niech będzie. 

Nie ma problemu. 

18 grudnia. To prawda, dzisiaj. Pierwsze: wpłata. 

Tak. 

Co to znaczy? 

Utarg z weekendu. Musimy wpłacić w poniedziałek zawsze do banku. Także to jest taka podstawa. Od tego zaczynam swój dzień. 

Trening. 

Trening, tak. Tego jeszcze dzisiaj nie zrobiłem, ale muszę zrobić. 

Okej. 

Wyróżnij się w podcaście. 

Tak. 

Chciałem pokazać, że też nieprzypadkowo się tu znalazłem. Jest to wielkie dla mnie wyróżnienie i resztę sobie tutaj porozmawiamy. 

Czuję się trochę jakbym otworzył pamiętnik, ale idziemy dalej. 

Możemy? 

Możemy. 

Jest dziewięć punktów. 

Praca zdalna wieczorem. To element biznesu? 

Tak. 

Na ten moment jak dzisiaj nie mogę się znaleźć w sklepie, to praca zdalna jest dla mnie źródłem tego co robię codziennie, więc siadam wieczorem do komputera, trzy, cztery godzinki. Działam. 

Żeby się uczyć? 

Tak. 

Uczę się, baza wiedzy, czy też sprawdzenie sprzedaży, jak wygląda sprzedaż, jak wygląda monitoring, kto pracuje dobrze, kto jeszcze lepiej. 

Jesteś w tym głęboko. 

Tak. Tak, żyję tym. To jest moje życie. 

Fajnie. 

Ale też widzę, że jesteś cały czas głodny tego, żeby się czegoś nauczyć. 

Tak, ja dużo rzeczy nie wiem. Ja więcej rzeczy nie wiem niż wiem, dlatego to jest fajne. 

Zobacz, wracamy do pokory, o której mówiliśmy na samym początku. 

Zaplanuj święta. 

Zaplanuj święta. To jest najtrudniejszy punkt. 

Czekaj, ja Ci to podkreślę, dobra? 

To jest najtrudniejszy punkt, Jarek.

No właśnie, domyślam się. 

Przeczytaj 20 stron książki. 

Tak. 

Co czytasz teraz? 

Aktualnie „Nawyki warte miliony”. Przeczytałem to już kiedyś, ale stwierdziłem, że przeczytam to jeszcze raz. I jeszcze pożyczyłem od swojego znajomego franczyzobiorcy bardzo fajną książkę ostatnio i też chcę ją zacząć. Może nawet jeszcze dzisiaj. 

Jaką? 

Ojej.

Zostawmy. 

Zapomniałem. 

30 minut nauki języka. 

30 minut nauki języka. To jest moja codzienna, że tak powiem, rutyna. Aktualnie jest to język angielski i niemiecki. Angielski już mam na takim poziomie, na którym wydaje mi się, że już dużo potrafię, aczkolwiek zawsze chciałbym jeszcze, jeszcze lepiej rozwijać wątki. 

Why is important for you? 

Everything is important for me. In that business. 

Myślałem, że chcesz robić międzynarodowy biznes, ale tego Ci mocno życzę. 

Bądź wdzięczny. 

Bądź wdzięczny. Mam taki tatuaż, którego teraz akurat nie widać, ale wdzięczność jest czymś, co napędza moje życie od początku, bo jeżeli nie byłbym wdzięczny za to, co mam, to nie doceniałbym tego, co mam, do czego dążę. I wydaje mi się, że to jest… 

Ludzie widzą to we mnie. 

Kuba, oddaję, ale pamiętam dziewiąty punkt. 

Zrób wszystko, żebyś się czegoś nowego dowiedział. 

Zakładając, że jest 20 minut rozmowy za nami, czy się dowiedziałeś czegoś nowego z tego spotkania, czy jeszcze nie? 

Tak. 

Czego? 

Później powiem. 

Aha, dobra. 

Zostawmy to sobie. 

Dzień w dzień tak planujesz czas? 

Tak, codziennie. Codziennie jest to mój rytuał, że tak powiem. Nie ma od tego odstępstwa. Nawet w dni wolne tak naprawdę karteczka zajmuje mi minutę, dwie, a napędza moje życie. Jeżeli czegoś dzisiaj nie zrobię z tej listy, którą widziałeś, to muszę to zrobić jutro. 

Kuba, czy to jest biznes, który daje Ci pewność, poczucie bezpieczeństwa, czy nie? 

Tak. 

Jest tutaj niesamowite wsparcie ze strony sieci, za które serdecznie dziękuję, bo bez tego wsparcia na pewno byłoby nam trudniej. Aktualnie można wdrożyć swoje zasady, że tak powiem, ale musimy się trzymać systemu franczyzowego, systemu biznesowego, który podpisaliśmy. Jest to dla mnie zrozumiałe i to jak najbardziej jest na plus. 

To są jakieś wytyczne, których powinieneś się trzymać, żeby biznes się udał? 

Tak, tak. 

To jest jakaś gwarancja, że on się uda, jak będziesz to robił, czy co? 

Niekoniecznie, bo tutaj jest bardzo wiele czynników, na które się składa lokalizacja, klient, pracownicy, no i oczywiście franczyzobiorca, bo ja też jestem tego zdania, że ja napędzam swoich ludzi. Jeżeli ja będę szedł w dobrą stronę, to oni ze mną również, a jeżeli ja będę szedł w złą, tak jak kiedyś, to oni też pójdą ze mną. 

Jest jakaś taka rzecz, którą robiłeś kiedyś, w tym czasie, kiedy nie wychodziło i którą pamiętasz bardzo mocno, bo ona była najtrudniejsza do zmiany? Co to jest? 

Tak, brak rozmów ze współpracownikami. 

Bo byłeś najmądrzejszy, tak? 

Tak. Ja nie dawałem sobie dojść do głosu. Wszystkie decyzje, które podejmowałem, były autorytarne. Aktualnie narady z moim zespołem są codzienne, że tak powiem, i ja szanuję opinię każdego. Każdy jest dla mnie tak samo ważny. Oczywiście są stanowiska, ale chciałbym zawsze… Jest taka burza mózgów u nas, czyli pojawia się jeden problem, skupia się na tym cały mój zespół, kilku sklepów, i wszyscy rozmawiamy. Ja bym zrobił to tak, tak, tak. Wyciągam najlepsze wnioski i działamy. A najgorsza decyzja to jej brak, więc… 

To prawda. 

Albo za późno. 

Ale z jakim problemem mierzyliście się ostatnio? Co trzeba było przegadać? 

Mieliśmy jakiś czas temu jakiś słabszy audyt i to były takie dosłownie bardzo małe rzeczy, które mogliśmy poprawić, że tak powiem, ot tak. No i ostatni wynik 98%, także zespół wyciągnął wnioski. Bardzo im za to dziękuję, pogratulowałem. Pojawiły się oczywiście też wtedy łzy wzruszenia u nich. Jest to piękny moment, bo to jest nagroda. 

To jest nagroda. 

Niby wynik wynikiem, ale nagroda tych ludzi, że oni chcą robić coś dobrze, że robią coś dobrze i pokazuje, że idziemy w dobrą stronę. 

Czy Gdańsk jest wdzięcznym miejscem do robienia takiego biznesu? 

Myślę, że tak, aczkolwiek też jestem otwarty na inne lokalizacje, tak jak te sklepy sezonowe. Uwielbiam Trójmiasto, kocham Trójmiasto. Mieszkałem wcześniej w Poznaniu, Szczecinie, Londynie, więc troszeczkę świata zwiedziłem. Trójmiasto jest piękne do życia i chciałbym tam zostać. 

Mieszają się turyści i mieszkańcy? Jak to jest? 

Więcej jest moim zdaniem turystów, oczywiście w okresie sezonowym i wtedy Żabki zmieniają się, że tak powiem, w sklep wejdź-wyjdź, jak my to nazywamy. 

Czyli bez przywiązania powiedzmy. 

Tak. 

Wchodzę, bo potrzebuję czegoś i wychodzę.

I wychodzę. Klienta już prawdopodobnie nigdy nie zobaczysz, aczkolwiek teraz, kiedy jest rok akademicki, kiedy jest rok szkolny, dużo jest młodzieży, którą bardzo szanuję, bo naprawdę ci klienci są specyficzni, ale moim zdaniem ich świadomość z roku na rok rośnie. 

Świadomość czego? Tego czego chcą? Tego jak chcą być obsłużeni czy czego? 

Tak, świadomość produktu, świadomość życia nawet, bo kiedyś młodzież podchodziła do wszystkiego lekkomyślnie, a teraz na przykład przychodzi do mnie ostatnio 16-latek i pyta się mnie, Kuba, jak osiągnąć sukces w biznesie? 

I ja tak się na niego patrzę, mówię, to zapraszam na kawę, siadamy. 

Okej, czyli masz czas. 

Tak, akurat idealnie trafił w moment. 

Ale dlatego, że tobie starsi też pomogli? 

Też, ale ja nie przywiązuję do tego jakiejś wagi. Jeżeli ktoś mi nie pomógł, to widocznie nie odczuwał takiej potrzeby. Ja lubię komuś pomagać, bo sam tej pomocy kiedyś potrzebowałem, ją dostałem i jak najbardziej ja się cieszę, jeżeli ktoś może wyciągnąć chociaż jedną rzecz ode mnie. 

Niepotrzebnie przerwałem ten wątek, ale wrócę do niego, bo interesuje mnie, co mu odpowiedziałeś. 

Usiedliśmy do tej kawki i naprawdę jestem w szoku, jak ten chłopak się wypowiadał, czym się zajmuje i tak dalej. 

A co robi? 

On dorabia sobie w gastro aktualnie. Jesteśmy w kontakcie, żeby po 18. roku życia oczywiście rozpoczął u mnie pracę. 

Czyli masz już pracownika? 

Kierownika, myślę, że ten chłopak jest niesamowity. 

Ale co, bo tak poukładany, czy co? 

Bardzo poukładany, bardzo merytoryczny, ale też praktyczny. Jego doświadczenie życiowe i to, jak się wypowiadał, onieśmieliło mnie. Ja po prostu uwielbiam takie historie, bo trzy razy mu to podkreśliłem podczas rozmowy, żebyśmy się spotkali jeszcze raz. Spotkaliśmy się i to, jak on się wypowiadał, z jaką pasją i emocjami wypowiadał słowa, to jest coś pięknego. 

Super, fajna sprawa. 

Natomiast myślę jeszcze o franczyzie jako takiej i o twoim charakterze. Powiedziałeś, że nie znosisz sprzeciwu, albo ja sobie to tak interpretuję, ale tego się przez chwilę trzymajmy, i że jakby sam lubisz podejmować decyzje. Natomiast jeżeli mamy pewne reguły, których musisz się stosować i nie miałeś z tym nigdy problemu, żeby się zastosować do tego, co trzeba zrobić. Takiej biblii, franczyzy, bo jak tego nie zrobisz, to nie pojedziesz daleko. 

Oczywiście, że miałem. To właśnie dlatego też byłem słaby, że chciałem wprowadzać swoje rzeczy. Były jakieś na przykład akcje marketingowe, a ja wtedy mówiłem, a nie, to się nie sprzeda albo wiem lepiej. To mi nie pomoże, wiem lepiej. Przecież wchodzę do biznesu, to muszę być najlepszy od razu. A to tak nie działa. Wtedy też myślałem, że to się samo pociągnie. Nie wygląda to tak. Oczywiście, Żabka będzie ci przynosić korzyści finansowe na początku nawet, jeżeli będziesz słaby, ale musisz się tym zaopiekować, musisz zaopiekować się ludźmi. 

To musi być twój biznes po prostu. 

Tak, musisz czuć, że ja jestem w tej Żabce i że Żabka jest we mnie, a nie, że tylko to działa po prostu, żeby biegło. Chodzi o to, żeby cały czas poprawiać te najmniejsze błędy. 

Powiedziałeś, że ludzie są istotni i ci twoi, i ci, którzy przychodzą, że oni mają różne humory, mają różne nastroje, trzeba się nimi zaopiekować. Czy technologia, która jest dzisiaj, to pytanie, które zawsze zadajecie stojąc za kasą, a czy aplikacja Żabki jest i tak dalej, czy ta część biznesu pomaga w robieniu biznesu? Jak to czujesz? 

Tak, tak. Jest to taki znak rozpoznawczy Żabki, jeżeli chodzi o tę formułkę do klienta. Moi stali klienci już się nawet uśmiechają, bo mówią, że jakby… 

Nie zapytałeś. 

Nie zapytałeś albo drugi telefon. Mam drugi telefon. Nie mam aplikacji. Albo Kuba, załóż mi aplikację, jakiś tam nowy przychodzi. Ja mówię, okej, nie ma problemu, dawaj. I pokazuję mu aplikację, on za tydzień przychodzi, mam dwa tysiące punktów, zobacz. I panini. I to jest bardzo fajne, bo to zbliża klienta do naszego sklepu. Mamy też bardzo dobre opinie na Google, co mnie niezmiernie cieszy, bo jak przejmowałem te sklepy, to było troszeczkę inaczej. I też dla mnie klient pokazuje to, w czym możemy być jeszcze lepsi, tak jak wcześniej rozmawialiśmy. 

Po co ci ten ciągły rozwój? 

Zawsze chciałem być najlepszym, aczkolwiek nigdy nie będę wiedział wystarczająco. I to jest taka moja zasada. Mam też swoje motto, które wprowadziłem już dawno. Lepiej być najsłabszym wśród najlepszych niż najlepszym wśród najsłabszych. 

Wracając teraz na ring. Boks pozwala ci się zresetować, nabrać sił, odwagi, czego? 

Sił to może nie, bo bardzo to jest męczący trening. Ja też staram się zawsze dawać z siebie 100%, aczkolwiek uczy mnie pokory. Uczy tego, że żeby osiągnąć swoje cele, trzeba non stop pracować, że nie można się zatrzymywać, bo jeżeli stoisz, to ktoś cię przegoni. A jeżeli robisz coś z pasją, robisz coś z energią, z siłą, to zawsze ciężka praca popłaca. 

Kuba, potraktuj mnie teraz, mimo że mam 45 lat i coś tam w biznesie robię, jako gościa, który przychodzi do ciebie, patrzy na to, co robisz, słuchając twojej historii i prosi cię o jedną najważniejszą radę dla kogoś, kto chciałby zacząć być przedsiębiorcą. O czym nie może zapomnieć?

Codziennie się ucz. Codziennie chociaż jedną rzecz lub której nie robiłeś wcześniej, to może być nawet najmniejsza część. Nie wiem, możesz zobaczyć, że serwetki leżą nie w tym miejscu i to popraw. Albo zobacz jakieś szkolenie, usłysz jakieś jedno słowo w podcaście. Ja zawsze jak jadę tutaj do Poznania, to odpalam sobie podcast po drodze i wczoraj też miałem bardzo fajny, Zen Jaskiniowca, polecam. I tam padło kilka zdań, które utkwiły mi w pamięci i które na pewno wprowadzę w system. 

Chociaż jedno? 

Chociaż jedno. Bądź kreatywny i szanuj ludzi. Takie proste. To się wydaje proste, ale bycie kreatywnym często polega też na subiektywnej opinii, nie, bo to moja subiektywna opinia ocenia, czy coś mi się podoba, czy nie, a ktoś może widzieć to zupełnie inaczej, dlatego trzeba być kreatywnym. 

Choć nauczyłeś się słuchać całkiem niedawno. 

Niedawno. Jakiś rok temu. 

Kuba, to była przyjemność. Dziękuję za spotkanie i rozmowę. 

Dziękuję bardzo. 

#Podcast #ŻabkaFranczyza #Gdańsk #Poland #Biznes #Franczyza #Boksowanie #Zarządzanie #PodcastBiznesowy #Sukces #Motywacja #Żabka #Przedsiębiorczość #HistoriaSukcesu #MasztojakwŻabce


    Potrzebujesz pomocy w utworzeniu zgłoszenia?
    Zadzwoń do nas lub skorzystaj z czatu!